EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

czwartek, 25 marca 2010

Dzień 390

Ostatnio żyję bardzo intensywnie... dochodzi do tego, że nawet nie zauważam upływającego czasu... tak było i tym razem... Zerkam przypadkowo na zegarek i widzę godzinę 22:45. Zatem wypadałoby coś napisać. Zastanawiam się nad krótkowzrocznością większości ludzi... i bynajmniej nie chodzi tu o wadę wzroku tylko o brak widzenia szerokopasmowego. Poruszamy tu różne tematy i wygłaszamy swoje uwagi. Niektóre są realne, perspektywiczne, logiczne, nawet futurystyczna, ale i są takie, które przekraczają nasze granice postrzegania zmysłowego. Ja jednak chcę pokazać tu swój punkt widzenia w temacie mamony. Uważam, że nic nikomu z nieba nie leci. To tylko w biblii spadła na głodujących manna, a właściwie (mana) z nieba. Jestem niemal pracoholikiem i pracą własnych rąk dochrapałem się 27 letniego samochodu i sklepiku o powierzchni 8 m kwadratowych. W dzisiejszych czasach żeby dojść do dużych pieniędzy trzeba być cwaniakiem, mieć dojścia do tych, którzy siedzą na baaardzo wysokich stołkach. Trzeba jeszcze do tego być cynikiem i swojego rodzaju egoistą wykorzystującym bez skrupułów innych ludzi. Na ogół te wspaniałe biznesy prowadzi się w sposób urągający wszelkim ludzkim normom o ochronie środowisk. Zatruwając ściekami poprodukcyjnymi i skażając chemią i różny syfem odpadowym glebę, pokarmy i atmosferę, "wspaniałomyślni" biznesmeni biorą, oczywiście na pokaz udział w akcjach charytatywnych. Sponsorują jakąś małą oczyszczalnie ścieków i segregują na oczach sąsiadów śmieci.... O zgrozo, udaje im się zaślepić i otumanić społeczeństwo, a nawet tych całkiem ślepych i bez wyobraźni ludzi pozyskać jako swoich popleczników. Ba, ci dobroduszni biznesmeni stają się dla tych ślepych naiwniaków idolami i wzorcami doskonałych i chroniących swoje środowisko "Kapitanami Planeta". Otwórzcie swoje zaślepione mamona oczy... bo za kilka dni możecie już nie mieć czym oddychać i wtedy nawet pełne wory brudnego szmalu nie pomogą Wam wyleczyć się z raka płuc, trzustki, piersi, macicy i wszystkiego czego tylko da się... Nawet w obliczu śmierci nie dadzą Wam spokoju kolejni cwaniacy od farmacji. Gdy będziecie prosić o ratunek bezlitośnie obedrą was z wszystkiego co tylko macie... Czas na refleksję nastał... Dobranoc

1 komentarz:

  1. W zanieczyszczaniu i niszczeniu środowiska udział mają wszyscy, nie tylko bogaci właściciele biznesów. Oczywiście większy truciciel jest bardziej zauważalny. Ale czy ci wielcy zanieczyścili chociażby plaże nad polskim Bałtykiem? Bardzo lubię polskie morze, chociaż rzadko tam bywam. Byłam w dzieciństwie kilka razy, później w latach 80-tych, na obozie studenckim, raz na urlopie z pracy (chyba 90-te lata) i ostatnio rok temu. Plaza jednak w niczym nie przypominała tej z dzieciństwa. Z trudem mogłam znaleźć kawałeczek czystego piasku, aby chociaż usiąść w "kucki". Pełno śmieci: papierków od cukierków, rurek od napojów, petów, puszek,kapsli, innego świństwa nie zliczę. Wątpię aby to zostawili bogaci, bo oni na takie plaże nie chodzą. Tak samo lasy i pobocza mniej uczęszczanych dróg nie są wolne od śmieci. A psie kupy w dużych miastach? Czy to dzieło bogatych? Tak w ogóle bogaty czy nie, nie ma to żadnego znaczenia. To człowiek, niezależnie od stanu posiadania decyduje co zrobi z odpadami, które produkuje.
    Aby coś mieć trzeba oczywiście pracować. Jednym przychodzi to łatwo innym trudniej. Dużo zależy tez od szczęścia. Są zawody mniej i bardziej popłatne i to jest fakt. Faktem jest tez że wiele cwaniaków nie mających wykształcenia ani nie szczycących się zbytnią pracowitością zgarniają krocie. Ale nie o takich pisałam. Podobają mi się niektóre pomysły na ochronę środowiska, jak choćby przydomowe oczyszczalnie ścieków i panele słoneczne na dachu. Oba przykłady, które podałam są autentyczne. Ludzie, którzy je zainstalowali są bogaci, ale nie są cwaniakami. Mają zawody, które dają im niezły dochód. Poza tym są to dobrzy ludzie. Jedno z małżeństw mimo, ze mają własne dziecko, zaadoptowali jeszcze jedno. Dają jej lepsze życie, wykształcenie a przede wszystkim miłość nie tylko własną ale i przybranych dziadków, których znam osobiście z jak najlepszej strony.
    Drugi przykład to angielskie małżeństwo, które jest dla mnie przykładem jak powinny wyglądać relacje rodzinne. Mają trojkę dzieci w tym jedno z zespołem Dawna. Dużo im tez osobiście zawdzięczam, wielokrotnie mi pomogli. Przypadek od segregacji odpadów, to też mój znajomy, profesor medycyny. No cóż, nie jego wina, że ten fach tu, w UK, jest bardzo dobrze płatny. Nie znam żadnych biznesmenów, no może mój landlord; tak można powiedzieć, ze jest biznesmenem. Nie znam lepszego człowieka od niego, no może jego zmarły ojciec, który był nazywany Samarytaninem.
    To my sami decydujemy jacy będziemy, pieniądze nie maja tu znaczenia. Zanieczyszczenie środowiska jest faktem, ale to od nas wszystkich zależy jak się z tym problemem uporamy.

    OdpowiedzUsuń