Ojojojoj...jest już godzina 23:10 a to obliguje mnie do rozpoczęcia dzisiajszego posta. Dzień był piękny i pogodny... świeciło wiosenne słoneczko i było cieplutko... Myślę, że za kilka dni zobaczymy już grube pączki rozwijających się listków i wszelkiej maści kwiatów. A i wszelkiego gatunku ptaszki rozpoczną zaloty w celu założenia tegorocznych domów i rodzin... Życie nabierze jasnych barw i szybszego tempa... no i stanie się zdecydowanie znośniejsze i łagodniejsze dla wszystkich porzuconych istot. Będzie obfitość owoców i wszelakich darów natury... Oj żeby tak człowiek nie niszczył bezmyślnie tych smakowitości opryskami, pestycydami, nawozami sztucznymi i nadmierną ilościę zaprawiaczy, polepszaczy, dosmaczaczy, dobarwiaczy... bo i po cóż poprawiać naturę... coś co jest samo w sobie doskonałe...A teraz zamieszczę ostatnie już zwrotki wiersza pt. Porzucone psy...
Na podwórku wnuk się bawi,
Kiedyś psinkę w domu miał…
Tatuś jednak psa przepędził,
Bo na wczasy jechać chciał.
Ufny dzieciak dłoń wyciąga,
Chce się wtulić w jego nos.
Zapomniawszy co to miłość,
Ów przodownik jeży włos.
Jeszcze warknął ostrzegawczo,
Potem skoczył nagle w przód.
Za nim ruszył jak w amoku,
Czworonogów dzikich ród…
Bogdan Chmielewski
środa, 24 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
BARDZO SMUTNY I PRZEJMUJĄCY TEN WIERSZ... SZKODA TYLKO, ŻE TEN " TATUŚ " CO PRZEGNAŁ PSIAKA, CO CHCIAŁ BYĆ JEGO PRZYJACIELEM ... NIE PRZECZYTA Z PEWNOŚCIĄ TYCH SŁÓW. A PRZECIEŻ TO MY RODZICE, DZIADKOWIE UCZYMY NASZE DZIECI I WNUKI POZNAWAĆ ŚWIAT. TO MY UCZYMY TE MALUCHY MIŁOŚCI DO BLIŹNIEGO... A ZWIERZAK, TO TEŻ BLIŹNI... TAKIE PSIAKI ŻYJĄCE W NASZYCH DOMACH Z NAMI PO KILKANAŚCIE LAT KOCHAJĄ NAS BEZGRANICZNIE I ODPŁACAJĄ JAK POTRAFIĄ LIŹNIĘCIEM, MERDANIEM OGONKIEM , WESOŁYM POSZCZEKIWANIEM . JAKIE TO SMUTNE JAK NAGLE JEDEN WYJAZD NA WAKACJE POTRAFI ZMIENIĆ PSI LOS... JAK NAGLE GŁÓD ZAGLĄDA W OCZY , BO NIE MA CO RANO MISKI PEŁNEJ JEDZENIA, PRZYTULNEGO KĄCIKA A I NIKT JUŻ MU NIE RZUCI ULUBIONEJ PIŁECZKI , NIE POGŁASZCZE...
OdpowiedzUsuńTAK A POTEM SWORA TAKICH BIEDNYCH , ODRZUCONYCH PSÓW MOŻE NIE MAJĄC JUŻ ZAUFANIA DO CZŁOWIEKA [ NAWET TEGO MALUTKIEGO ] RZUCIĆ SIĘ , ZAATAKOWAĆ ZANIM ZNÓW ZAZNA OD NIEGO KRZYWDY...
A JUŻ ZUPEŁNIE DLA MNIE NIEZROZUMIAŁE JEST SZKOLENIE PSÓW DO WALK I SAME WALKI . TAKIE ZWIERZE UCZONE JEST AGRESJI , GŁODZONE ... DO ZABIJANIA . DLACZEGO W LUDZIACH JEST TYLE AGRESJI?
A WIOSNA WRESZCIE JUŻ POKAZUJE NAM SWE OBLICZE, JESZCZE NIEŚMIAŁO ALE JUŻ PIERWSZE KWIATKI ZAKWITŁY AŻ SERCE SIĘ RADUJE I SŁONECZKO PRZYGRZEWA PRZYJEMNIE . DZIŚ TOWARZYSZY MI W PISANIU MUCHA , KTÓRA JESZCZE TROSZKĘ PODSYPIA NA ŻALUZJACH ALE JUŻ JĄ SŁYCHAĆ.
KOCHANI NIECH TA WIOSNA OBUDZI W NAS DOBRE UCZUCIA JEŻELI W CZYIMŚ SERCU SIĘ ZDRZEMNĘŁY...
BOŻENKA.
Jestem pod wrażeniem i nie mogę otrząsnąć się z szoku jakiego doznałam wczoraj po obejrzeniu pewnej okrutnej sceny na You Tube. Nie będę opisywać..., ale nie zapomnę tego długo.Na myśl od razu przyszły mi inne sceny i fakty okrucieństwa. Tego co człowiek robi drugiemu człowiekowi i co robi zwierzętom trudno zrozumieć. Trudno zrozumieć skąd biorą się takie postawy? Faktem jednak jest, ze siedzi to w nas ludziach. Myślę, że w każdym z nas, i choć trudno jest wpływać i zmienić innych, możemy wpłynąć i zmienić siebie. Pamiętać, że zawsze mamy wybór miedzy dobrem i złem. Ktoś może powie, ze w nim jest same dobro. Myślę, ze to nie prawda. Zło czyha gdzieś w zakamarkach duszy i do puki tego sobie nie uświadamiamy, jest silne i czasami zaskakuje nas w najmniej spodziewanych sytuacjach. Dopiero uświadomienie sobie jego istnienia, daje nam władzę nad nim i to my możemy decydować co z nim zrobić, czy pozwolić mu wyjść na światło dzienne i działać destrukcyjnie, czy "przekuć" jego siły na coś konstruktywnego. Z dobrem jest inaczej. Dobra nie powinniśmy skupiać tylko w sobie, ale pozwalać mu działać na rzecz innych istot. A niech czerpią z naszego źródła, przecież nigdy ono nie wyschnie.
OdpowiedzUsuńCzłowiek jest specjalistą od niszczenia, degradowana, zabijania. Uważa się za przebiegłego mędrca - a tak naprawdę jest ignorantem, głupcem i okrutnikiem.
OdpowiedzUsuńNie dość tego - sam siebie unicestwia takim postępowaniem.
Niszcząc środowisko w którym żyje, mając za nic prawa rządzące Ziemią od jej zarania - nadal nie pojmuje, że działa na swoją własną szkodę.
Ktoś powie, że światem rządzi pieniądz i Ci co go mają nie przejmują się tym co się dzieje, bo uważają, że są bezpieczni, że wszystko co im do życia potrzebne mogą sobie kupić. Bzdura - bo w swojej krótkowzroczności nie dostrzegają, że nie uchronią się tą swoją mamoną np. przed zatrutym powietrzem, że w ten sposób, sami na własne życzenie doprowadzą do sytuacji, że zamkną się w szklanej kuli, bo tylko tam być może stworzą obszar w miarę bezpieczny. Czy myślą jednak jakie będą skutki ich działań za kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat? Pomrą pozostawiając po sobie przepełnione sejfy i co z tego ... a co z ich wnukami, prawnukami - gdzie i jak Oni będą żyli? Czym będą oddychali, czy będą mogli wędrować po górach, kąpać się w morzu, podróżować za te swoje grube miliony bez obawy?
Jaki świat pozostawi po sobie każdy kto ma za nic równowagę na tym świecie panującą?
A co do bestialstwa wobec zwierząt. Działa ta sama zasada - kto jaką bronią wojuje ten od niej ginie. Zabijając miłość, depcząc przyjaźń, zarówno jeśli chodzi o zwierzęta, jak i o ludzi - sprawiamy, że często te pełne miłości i oddania istoty stają się nieufne, wrogie i agresywne. A wtedy bójmy się! - bo mogą nie mieć dla nas żadnej litości za to co my im uczyniliśmy.
Pozwolę sobie polemizować trochę z tezą którą postawiła pani Send i która zresztą przewijała się nie raz w komentarzach, ze pieniądz rządzi światem i że mamona to coś złego. Pieniądz, jako środek płatniczy, sam w sobie nie jest zły. Dopiero to, jak człowiek go wykorzysta czyni go dobrym lub złym. Nie zgadzam się, ze bogaci ludzie nie dbają o środowisko. Z moich doświadczeń wynika, ze to oni właśnie najwięcej dają i mogą zrobić dobrego dla środowiska. Właśnie w bogatych domach spotykam się z segregacją śmieci. Jeden z moich znajomych wyrzuca do organicznych odpadów najmniejszą skórkę od cytryny czy torebkę po herbacie. Najmniejszy papierek i plastik ląduje w specjalnie do tego przeznaczonym koszu. Zwiędłe kwiaty niesie do pojemnika ustawionego daleko w ogrodzie. Poza tym bogaci instalują solarne systemy pozyskiwania energii i budują przydomowe, organiczne oczyszczalnie ścieków. Sama chciałabym taki system zainstalować u siebie w domu, ale póki nie mam pieniędzy, niestety, będę zmuszona palić w tradycyjnym piecu i zatruwać środowisko; chyba że...zrezygnuję z ogrzewania w ogóle i poświęcę się dla dobra natury. Wtedy, którejś pięknej, mroźnej, zimowej, polskiej nocy zamienię się w sopelek i...nigdy już więcej moje dłonie nie rozmasują zbolałych pleców potrzebującego pomocy klienta. Oczywiście, uspokajam moich obecnych i przyszłych klientów,i obiecuję, że tak się nie stanie :). Postaram się raczej o miłe pieniążki i zainstaluję system solarny na dachu, aby nam (mnie i moim drogim klientom) było ciepło i przyjaźnie dla środowiska. Dlatego wzywam Was pieniążki, przyjdźcie do mnie.
OdpowiedzUsuń