niedziela, 7 marca 2010
Dzień 372
Jak ten czas szybko leci... Jest już godzina 21:55. Zawsze jakoś tak dziwnie się dzieje, że kiedy jesteśmy w miłym towarzystwie, a zwłaszcza gdy poruszamy ciekawe tematy, ten czas właśnie wtedy umyka najszybciej... niemal w zawrotnym tępie. Będąc pod wrażeniem szybko umykającego czasu zastanawiłem się nad istotą bycia w koleżeństwie z bliskimi i dobrymi znajomymi, a z których to związków mogą powstać prawdziwe i długowieczne przyjaźnie, a nawet wspaniałe partnerstwo oparte na miłości... Nie rozmyślałem nad stanem ich istnienia, tylko nad stanem gdy ich nie mamy. Kim byśmy byli gdyby nie było przy nas takich dobrych znajomych... zwłaszcza gdy są to wspaniali i uczciwi ludzie. Jakby wyglądało nasze życie gdybyśmy nie mieli w zasięgu ręki kogoś komu możemy powiedzieć o naszych smutkach, radościach, problemach i sukcesach...! Do kogo o każdej porze dnia i nocy możemy pojechać i to bez anonsowania swojej chęci spotkania. Myślę, że czulibyśmy się jak ten zagubiony wędrowca, który znalazł się na samym środku sahary... A mimo to są tacy, którzy odtrącają tych, którzy są ich przyjaciółmi. Myślą, że są tacy zaradni i samodzielni, że pordzą sobie sami ze wszystkimi sprawami... Ale to nie prawda! Nie poradzą sobie... bo kto zastąpi prawdziwego i szczerego przyjaciela...? Ja nie znam na to pytanie odpowiedzi... Dobranoc
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
TO JUŻ BLISKO PÓŁTORA ROKU , JAK MOJE DZIECI " WYFRUNĘŁY Z GNIAZDA " . ZABRAKŁO MI MOJEJ MALEŃKIEJ, NAJUKOCHAŃSZEJ JULKI. I TAK SOBIE MYŚLĘ GDZIE JA BYM TERAZ BYŁA... GDYBYM NIE ZACZĘŁA SZUKAĆ ... SZUKAŁAM WŁAŚCIWIE MĘŻCZYZNY NIE CHCĄC BYĆ SAMA, NAWET SIĘ TROSZKĘ ŁUDZIŁAM , ŻE ZNALAZŁAM ALE TO NIE TAK MIAŁO BYĆ. ALE SPOTKAŁAM WSPANIAŁYCH PRZYJACIÓŁ, CIEBIE BOGUSIU PRZEDE WSZYSTKIM A POTEM TO JUŻ SZŁO " JAK BURZA " I WKOŃCU ZOSTAŁAM TĄ WASZĄ " KWOKĄ "ZBIERAJĄCĄ CORAZ TO NOWE " KURCZAKI " POD SKRZYDŁA TEJ NASZEJ GRUPY. TO JEST WSPANIAŁE, ŻE KAŻDY Z NAS MÓWI O WIELKICH PRZEMIANACH W JEGO ŻYCIU JAKIE W ZWIĄZKU Z TYM ZACHODZĄ. TAK Z NASZĄ PRZYJAŹNIĄ JEST NAM DOBRZE, MAMY SIEBIE, SWOJE WSPARCIE, RADOŚĆ ZE SPOTKAŃ . PAMIĘTASZ JAK JEST NA NASZYCH LICZNYCH SPOTKANIACH... NIGDY NIE MOŻEMY SIĘ NAGADAĆ.... ZAWSZE KOŃCZYMY TE NASZE SPOTKANIA Z ROZSĄDKU. KAŻDY MOŻE ZAPREZENTOWAĆ COŚ CO ROBI NAJLEPIEJ CZY CZEGO SIĘ UCZY. POLUBIŁAM POEZJĘ I NIE WYOBRAŻAM SOBIE SPOTKANIA BEZ CZYTANIA WIERSZY [ NIE TYLKO BOGUSIA ]. WIECIE Z POLECENIA PRZYJACIÓŁKI ZALOGOWAŁAM SIĘ NA NOWYM PORTALU... I WIECIE CO NAPISAŁAM PISZĄC O SOBIE : " ŻE MOICH PRZYJACIÓŁ ... WNOSZĘ W POSAGU " RAZ JUŻ W ŻYCIU [ WIELE LAT TEMU ZROBIŁAM TAKI BŁĄD , ŻE MAJĄC LICZNĄ GRUPĘ PRZYJACIÓŁ DAŁAM SIĘ ZDOMMINOWAĆ NARZECZONEMU. POTEM PO KILKU LATACH ROZWÓD... A PRÓBY POWROTU DO TAMTEJ GRUPY SKOŃCZYŁY SIĘ FIASKIEM. PISZĘ TO PO TO ŻEBYŚCIE NIGDY NIE PODDALI SIĘ BIERNIE PARTEROWI , KTÓRY NIE ZECHCE ZAAKCEPTOWAĆ WASZYCH PRZYJACIÓŁ . WTEDY CHOCIAŻ SWÓJ WOLNY CZAS POŚWIĘCAJCIE NA TE KONTAKTY. A NAJLEPIEJ , TO WPROWADZIĆ GO W GRONO SWOICH ZNAJOMYCH I PRZYJACIÓŁ I MOŻE SIĘ RAZEM ODNAJDĄ...
OdpowiedzUsuńA TERAZ POWIEM,ŻE GDYBYM NIE SZUKAŁA I NIE ZNALAZŁA WAS BYŁA BYM NUDNĄ , SAMOTNĄ KOBIETĄ, OGLĄDAJĄCĄ BEZ KOŃCA SERIALE... NIEEEE NIE CHCĘ NAWET O TYM MYŚLEĆ . JA W WIEKU 50++ ODZYSKAŁAM WRESZCIE " APETYT NA ŻYCIE " ALE BEZ PRZYJACIÓŁ SOBIE TEGO NIE WYOBRAŻAM...
KOCHANI ABY DO WIOSNY I BĘDZIE JUŻ WSPANIALE, SPOTKANIA W PLENERZE, DŁUGIE DNI, ZIELONO I KOLOROWO , BĘDZIE CUDNIE... BOŻENKA.
PST... CHCIAŁAM WSTAWIĆ ZDJĘCIE PENNELLOPY... I PRZEZ PRZYPADEK WSTAWIŁAM "BOŻENKĘ " Ale to ciągle ja ..PENNELLOPA.
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń. Tak często używamy tego słowa - zaprzyjaźniłem się, to jest mój przyjaciel - ale czy naprawdę tak jest? Chyba nie zawsze zdajemy sobie sprawę co to oznacza być przyjacielem i mieć przyjaciela. Mam wielu dobrych i bardzo dobrych znajomych, ale tylko a może powinnam powiedzieć AŻ dwoje Przyjaciół. Wiem, że mogę na nich liczyć o każdej porze dnia i nocy, jeśli zajdzie taka potrzeba - a Oni mogą liczyć na mnie. Przyjaciel to ktoś kto zna nas czasami może nawet lepiej niż my sami i akceptuje nas takimi jacy jesteśmy. W jednym z poprzednich moich komentarzy umieściłam słowa oddające trafnie i pięknie istotę przyjaźni zachęcam do przeczytania. Często dzieje się jednak tak, że przyzwyczajeni do stałej obecności Przyjaciela w naszym życiu przestajemy w którymś momencie dostrzegać i doceniać jak wielkie mamy szczęście, że jest przy nas. Zaaferowani codziennymi sprawami, sukcesami, które odnosimy lub nową znajomością pędzimy troszkę na oślep dopóki ..... nie "walniemy głową w mur" a wtedy co robimy? Oczywiście biegniemy zatrwożeni i skruszeni do
OdpowiedzUsuńnaszego Przyjaciela, żeby nas pocieszył, doradził, ratował a On....... no właśnie - On po prostu przytula nas i koi nasz ból, bo przecież jest naszym Przyjacielem i potrafi wiele wybaczyć. Nie znaczy to jednak, że go nasze zachowanie nie zraniło więc miejmy to na uwadze... bo przecież, nie powinniśmy krzywdzić tych, którzy są nam bezinteresownie i w pełni oddani i stoją przy nas nawet wtedy gdy wszyscy pozostali odwrócili się.