niedziela, 31 stycznia 2010
Dzień 337
Tak czy siak... czy tego chcemy czy nie...jest godzina 18:25 a ja już piszę swojego codziennego posta. Dzisiaj po prawie całym dniu spędzonym w sklepie przy obowiązkowym remanecie, nareszcie znalazłem chwilkę wytchnienia. Wielogodzinne łażenie wczoraj i dzisiaj od półki do do półki i zliczanie co do jednej śrubki zesłabiło mnie bardzo skutecznie.... ale nie przeszkodziło mi myśleć o temacie do posta. Siedząc chwilkę bezczynnie zastanawiałem się nad uczuciem tęsknoty. Czym właściwie jest tęsknota... co to takiego co spędza nam sen z powiek i każe biegnąć własnym myślom w kierunku obiektu utęsknienia. Tak naprawdę tęsknota na ogół dotyczy innego człowieka. Ukochanej... ukochanego, czy bliskiej rodziny, brata, siostry, ojca, matki... Czy to jest przywiązanie, czy oczekiwanie, a może odczucie jedności duchowej...? A może chęć posiadania na zawsze i na własność? Za czym tak naprawdę tęsknimu. Za dobrem tego kogoś, za uprzejmością, za czynami które wykonuje ten ktoś na naszą rzecz... a może za upominkami, które nam daje...? A może za jego serce, mądrością, inteligencją, może milczeniem, spokój, i umiejętnościa słuchania...? Za pocałunkami, pieszczotą, a może agresją i twardym chrakterem...? Co by tu jeszcze nie wymienić i tak nie da się jasno określić jak to się dzieje, że do jednych tęsknimy jak szaleńcy, a do innych tylko trochę... A może tęsknota jest pierwszym schodkiem miłości... której jeszcze nie rozumiemy. A czy może być tęsknota spontaniczna i zdrowa...? Myślę sobie, że tak. Może taka być... a właściwiwe taka być powinna... Musi tylko spełniać jeden warunek...! Musi być bezinteresowan i nie mieć żadnych oczekiwań. Ot tak zwyczajnie tęsknimy i cieszymy się tym, że mamy taki obiekt do tęsknoty...! Pozdrawiam cieplutko Wszystkich Czytaczy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
CZŁOWIEK JEST " ISTOTĄ STADNĄ " I MYŚLĘ,, ŻE DLATEGO TĘSKNI... ŻEBY BYĆ BLISKO DRUGIEGO CZŁOWIEKA , ALE NIE TAKIEGO PIERWSZEGO LEPSZEGO... DO CZŁOWIEKA , DO KTÓREGO TĘSKNIMY MUSIMY " COŚ " CZUĆ . TĘSKNIMY DO RODZICÓW , Z KTÓRYMI SIĘ JAKIŚ CZAS NIE WIDZIELIŚMY, ZA RODZEŃSTWEM , DZIEĆMI ... I TO CHYBA DOBRY OBIAW, BO ŚWIADCZY O TYM, ŻE ŁĄCZY NAS UCZUCIE.
OdpowiedzUsuńNIE TĘSKNIMY RACZEJ ZA KIMŚ, KTO NAS KRZYWDZIŁ WTEDY NAWET MYŚLI O NIM SĄ PRZYKRE...
A JEŻELI DANA OSOBA JEST DLA NAS MIŁA, DOBRA KOCHANA... TO NAWET CODZIENNE ROZSTANIA POWODUJĄ TĘSKNOTĘ I WŁAŚNIE TO PRZYNOSZENIE JEDNEGO CUKIERKA, KTÓRYM NAS POCZĘSTOWANO DO DOMU, ŻEBY SIĘ PODZIELIĆ Z TĄ OSOBĄ , ZA KTÓRĄ TĘSKNILIŚMY...JEST DOWODEM, ŻE TAK JEST FAKTYCZNIE .
OSOBA, KTÓRA JEST SAMA, NIE MA SWOJEGO ŻYCIOWEGO PARTNERA, TEŻ TĘSKNI , I WTEDY TA TĘSKNOTA JEST BARDZO SILNA, JEŻELI BARDZO NAM BRAKUJE TEJ DRUGIEJ OSOBY... NARAŻAMY SIĘ NA POMYŁKI, AKCEPTUJEMY NOWO POZNANEGO CZŁOWIEKA, UFAMY MU, ANGAŻUJEMY SIĘ UCZUCIOWO...I CZĘSTO DOZNAJEMY DUŻEGO ROZCZAROWANIA...BO TA NASZA WIELKA TĘSKNOTA ZAMAZAŁA NAM OBRAZ TEGO KOGOŚ, KOMU ZAUFALIŚMY OKAZUJE SIĘ , ŻE " NA WYROST ".
ALE MYŚLĘ JEDNAK, ŻE TĘSKNOTA TO POTRZEBNY " STAN " NASZEGO WNĘTRZA BO ŚWIADCZY O NAS , ŻE MAMY W SOBIE CIEPŁO, KTÓRYM CHCEMY OBDAROWAĆ INNYCH BLISKICH NAM LUDZI... TYLKO ZNAJDŹMY TYCH WŁAŚCIWYCH ZA KTÓRYMI WARTO TĘSKNIĆ. BOŻENKA.
Witam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBogusiu tęsknota towarzyszy nam przez całe nasze życie! Już jako dzieci tęsknimy za czymś czego nie mamy,a chcielibyśmy mieć.....jako dorośli mamy też swoje tęsknoty!
Tęsknoty małe i duże...za uczuciem ,za niespełnionymi marzeniami....za lepszym życiem...bliskością..a czasem po prostu za spokojnym i ciepym życiem...nadzieja jest jak dusza,kto jej nie ma nie jest człowiekiem!!!WIESIA
Zazwyczaj tesknimy za czyms pieknym, dobrym, za czyms co daje nam szczescie.Tesknota to oznaka milosci.A milosc ma niesamowita moc. Ile daje czlowiekowi sily, energii. czyli daje nam wiele pozytywnych emocji. Tesknimy za nia. Tesknota jest jak najbardziej potrzebna.Nie teskniac znaczy byc obojetnym. pozdrawiam.Nina
OdpowiedzUsuń