poniedziałek, 18 stycznia 2010
Dzień 324
W tej chwili mamy już godzinę 22:45 czyli najwyższa pora na pisanie posta. Dzisiaj doświaczyłem takiej oto sytuacji. Pracując w sklepie mam okazję słuchać wypowiedzi różnych klientów. Między wieloma usłyszałem taką rozmowę pewnej Pani z pewnym Panem... On mówił do niej tak: Powinnaś coś zjeść... przecież cały dzień pracowałaś... W domu połóż się i wypocznij... na pewno jesteś zmęczona po długim dniu pracy... A ona spojrzała na niego podejrzliwie i bardzo zdziwiona... a potem mówiła do niego z nutą zdiwienia i niedowierzania... a nawet jakby lekko urażona. Dlaczego tak się o mnie troszczysz...? A on jej na to: Bo Cię bardzo lubię... Po tych słowach nastąpiła chwila ciszy, a potem takie oto słowa: Nie możesz się o mnie tak troszczyć tylko dlatego, że mnie lubisz! Oniemiałem pod wrażeniem słów jakie usłyszałem... i zaraz pomyślałem: A co w tym złego, że jej dobry znajomy troszczy się o nią... o jej zdrowie i samopoczucie. Czy troska jest zabroniona dla ludzi którzy się lubią...? Czy uczucie troski to tylko przywilej dla małżonków, rodzeństaw, kochanków,może par zakochanych...? A przyjaciele i ci którzy się TYLKO bardzo lubią nie mogą wyrażać troski o siebie. A zwykli sąsiedzi także nie powinni się troszczyć wzajemnie. Czy to owoc zakazany dla nich...? Jaką kategorią trzeba myśleć żeby dojść do takich ponurych wniosków... Co trzeba mieś w swoich uczuciach żeby takie zimne wartości prezentować... Jeszcze nie wiem... ale będę wieział...! Gdy tylko zakończy się konkurs zaprzęgnę cały swój intelekt do pracy w tym kierunku... Dobranoc Moi Mili.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
MYŚLĘ BOGUSIU , ŻE KOBIETA O KTÓREJ PISZESZ DOZNAWAŁA W SWOIM ŻYCIU ZA MAŁO TROSKI, CIEPŁA I MYŚLĘ, ŻE JEJ ZACHOWANIE WŁAŚNIE Z TEGO WYNIKA... A ON PEWNIE BYŁ WYCHOWANY W NORMALNYM CIEPŁYM DOMU... A JEŻELI NAWET TAK NIE BYŁO, TO SAM SIĘ STARA , ŻEBY ŻYĆ INACZEJ, BO TAK JEST PZYJEMNIEJ I LEPIEJ.
OdpowiedzUsuńTROSKĘ MOŻNA OKAZAĆ TEŻ OBCEMU CZŁOWIEKOWI NAPOTKANEMU NA ULICY, JEŻELI JEJ POTRZEBUJE , CHOCIAŻ LUDZIE NA TO TEŻ POTRAFIĄ ZAREAGOWAĆ PODOBNIE DO OPISYWANEJ PRZEZ CIEBIE KOBIETY... WIESZ MYŚLĘ, ŻE MOŻE TO WYNIKAĆ np. Z ZANIŻONEJ SAMOOCENY ALBO Z NIE UMIEJĘTNOŚCI PRZYJMOWANIA POMOCY CZY CHOCIAŻ DOBREGO SŁOWA OD INNYCH.
ALE UCZUCIE WZAJEMNEJ TROSKI W ZWIĄZKU ...
MAM SERDECZNYCH PRZYJACIÓŁ, KTÓRZY O SIEBIE SIĘ BARDZO TROSZCZĄ WZAJEMNIE , NAWET CUKIREK, KTÓRYM ZOSTANĄ POCZĘSTOWANI PRZYNOSZĄ DO DOMU , DZIELĄ I ZJADAJĄ RAZEM... PIĘKNE ! Z WIELKĄ RADOŚCIĄ PATRZĘ NA TĘ ICH MIŁOŚĆ...
A PRZECIEŻ ŻYCIE SKŁADA SIĘ Z DROBIAZGÓW I TE WŁAŚNIE DROBIAZGI SĄ BARDZO WAŻNE [ KTOŚ BY MOGŁ POWIEDZIEĆ, JEST PEŁNO CUKIERKÓW W KAŻDYM SKLEPIE... ALE TO NIE O TO CHODZI ].
KOCHANI TROSZCZMY SIĘ O SIEBIE WZAJEMNIE A NASZE ŻYCIE BĘDZIE PIĘKNIEJSZE... BOŻENKA.
Witam. Zapewne kobieta o ktorej piszesz nigdy nie zaznala szczescia, milosci. Nigdy nikt o nia sie nie troszczyl, nie opiekowal. Zapewne byla i jest samotna, Nie zaznala takich uczuc. Dlatego jest chlodna.Wydaje sie jej dziwna rzecza kiedy ktos ofiaruje jej troske.A to przeciez wspaniala rzecz dawac pomoc jak rowniez ja przyjmowac.Pozdrawia milo.Nina. Buziaki
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń