EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

piątek, 8 stycznia 2010

Dzieć 313

Jest już bardzo późno... czyli godzina 0:03. Piszę więc posta i zmykam spać. Dobrze, że miałem wcześniej przygotowane w połowie opracowania dzisiejszego tematu... bo siedziałbym tutaj nie wiadomo jak długo... Dzisiaj jakby w konsekwencji posta sprzed kilku dni rozmyślałem nad ludzkim uporem. Ale nie takim konstruktywnym, który daje konkretne korzyści tylko tym destruktywnym… tym oślim i nieustępliwym nawet na centymetr uporze zawziętego człowieka. Z mojego punktu widzenia, dziwną rzeczą na poziomie uczuć jest tenże ludzki upór. Zawzięty ośli upór… Upór zastraszająco silny i niczym nie wytłumaczalny… nie dający mimo realnej groźby rozstania, rozłąki na zawsze, czy wręcz zaniechania dobrych znajomości i przyjaźni, żadnej szansy na zaistnienie czegoś, co spowodowałoby zgodę i dobre relacje. A przecież obydwoje… nie tak dawno pragnęli tego co teraz świadomie odrzucają. Na odbudowanie utraconej pozycji w skutek niczym nieuzasadnionego uporu nie dają sobie choćby cienia szans. Najdziwniejsze z tego jest to, że mimo zawziętego uporu, w osobie upartej jak osioł ciągle tkwi nadzieja, że mimo własnej zawziętej i nieustępliwej chorobliwie postawy myśli, że jednak to ta druga osoba złamie się i odezwie jako pierwsza. A może jeszcze przeprosi, walnie się pięścią w nagą pierś i uniżonym głosem szepnie: Wybacz mi kochanie „mea culpa”. Wówczas dałoby to zawziętemu uparciuchowi i usprawiedliwienie i satysfakcje, a i utwierdziło w przekonaniu o słuszności trzymania nieustępliwej pozycji. Wybudowanie przekonania nieustępliwego spowoduje w nim przekonanie, że to nie jej wina tylko tego który właśnie przełamał swój nieco mniejszy upór i odezwał się pierwszy. A własna satysfakcja to sił, moc, duma, pycha, brak obiektywizm i wręcz egoizm ukierunkowany tylko i wyłącznie na hołubienie własnego ego! Jakież to zadowolenie panuje wewnątrz takiego upartego samoluba. Jaka to duma tkwi w kimś takim, a co za tym idzie jakie konsekwencje niesie takie działanie. Teraz dopiero nabiera mocy…i panuje w nim przekonanie, „Nie ustąpiłem…! Jestem twardzielem i nie zniżyłem się by przyznać się do własnych błędów…! Co za tym idzie dalej…? Ano teraz, będzie patrzył na tego który odrzucił swój upór z góry… z pozycji nieugiętego. Teraz z byle powodu będzie lekceważył go na każdym kroku…może i poniżał, opluwał ironizował, a nawet szydził dotąd aż zatracą swoją miłość i przyjaźń bezpowrotnie. Jest i druga możliwość… w oślim uporze trwają oboje…i nie ustępują do końca… wtedy będą cierpieć w oddaleniu długie lata…a może i do końca życia, by wreszcie na łożu śmierci zrozumieć swój błąd i przyznać, że popełnili największy błąd swojego życia! Tak w jednym jak i w drugim przypadku trzeba postawić pytanie: Czy mieli w sobie dla siebie prawdziwą miłość…? I tu jasnej odpowiedzi nie ma. Można założyć, że nie mają w sobie prawdziwego uczucia skoro pozwolili by ich miłość poszła na zatratę, a z drugiej strony można powiedzieć, że mają… lecz przerost własnej niby dumy kazał im trwać przy swoim oślim uporze choćby i do zatraty siebie i wielkiej miłości…tego czego pragnęli najbardziej na świecie…No cóż…to tylko człowiek potrafi…

1 komentarz:

  1. DLA MNIE TAKI OŚLI UPÓR WOBEC DRUGIEGO CZŁOWIEKA TO STRASZNE , DESTRUKCYJNE UCZUCIE . TYLE, ŻE TA DESTRUKCJA DOTYCZY DWÓCH LUB WIĘCEJ LUDZI. BO TAKI UPARTY DESPOTA NARZUCA BLISKIM SWOJE ZDANIE I NIEZALEŻNIE CZY SIĘ Z NIM ZGADZAJĄ... CZY NIE , MUSZĄ SIĘ PODPORZĄDKOWAĆ... JEŻELI CHCĄ BYĆ RAZEM. ALE CZASAMI ZA TO " RAZEM " PŁACI SIĘ ZBYT WYSOKĄ CENĘ [ NERWICE, DEPRESJE, ZAMKNIĘCIE W SOBIE ] I NIE POZOSTAJE TO BEZ ŚLADU.
    JEŻELI CHODZI O MNIE TO JEST MI TO UCZUCIE OBCE . JESTEM RACZEJ OSOBĄ DOŚĆ TOLERANCUJNĄ I NIE SPRAWIA MI KŁOPOTU PRZYZNANIE RACJI NAWET MOJEJ MAŁEJ WNUCZCE - GDY JĄ MA. MYŚLĘ, ŻE TAK ŻYJE SIĘ LEPIEJ...
    WIĘCEJ SIĘ DOSTAJE OD LUDZI, np. WIEDZY NA KTÓRĄ SIĘ WTEDY BARDZIEJ OTWIERAMY [ BO UMIEMY SŁUCHAĆ INNYCH A NIE SAMI WIEMY WSZYSTKO NAJLEPIEJ ] MAMY CHYBA WIĘKSZE GRONO DOBRYCH PRZYJACIÓŁ NO I CHYBA WIĘKSZY SZACUNEK LUDZI NIŻ CI " NOTORYCZNIE UPARCI " [ MOŻE TYLKO DLA ZASADY, ŻEBY TO JEGO BYŁO ZAWSZE " GÓRĄ "] . MYŚLĘ , ŻE TAKI " OŚLI " UPÓR POTRAFI ZNISZCZYĆ NIE JEDEN ZWIĄZEK , TYLKO JEST TO PRZYKRE , JEŻELI TAKI CZŁOWIEK CZERPIE JESZCZE Z TEGO SATYSFAKCJĘ , ŻE " ZŁAMAŁ " DRUGIEGO CZŁOWIEKA . DLA MNIE JEST TO SMUTNE I ŻAŁOSNE...
    WIĘC KOCHANI ... NIE BĄDŻMY TAK GŁUPIO UPARCI, POSŁUCHAJMY INNYCH, ONI TEŻ MOGĄ MIEĆ RACJĘ I PEWNIE CZĘSTO JĄ MAJĄ , BO NIE JEST ONA ZAREZERWOWANA LI TYLKO DLA TYCH " NOTORYCZNIE , OŚLO UPARTYCH ". BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń