wtorek, 1 grudnia 2009
Dzień 276
Szybko zerkam na zegarek i widzę godzinę 22:15, a to oznacza, że siedzę tu i piszę codziennego posta. Jak już wszyscy czytacze zdążyli zauważyć, dzisiaj mamy pierwszy dzień grudnia. Jest to ostatni miesiąc tego roku... a to oznacza, że z dniem 31.12.2009 skończy się ten rok. Na pewno dla każdego z nas był inny i przynosił inne wrażenia. I tak dla jednych był dobry, dla innych średni na jeża, a dla jeszcze innych całkiem do bani. Dla mnie nie był najlepszy finansowo. Obfitował w duże wydatki, mniejsze zarobki, a nawet kradzieże mojego mienia. Nie byłbym sobą gdybym tylko na niego narzekał. I tak jeśli chodzi o moją twórczość był bardzo dobry. Napisałem kilkadziesiąt wierszy kilka długich poematów i z pięćdziesiąt stron na A-4 drugiej książki. Miałem wespół z Wojtkiem wernisaż i poznałem wspaniałych przyjaciół, którzy stali przy mnie murem, byli wierni do końca i przy wielkim nakładzie swojego czasu i poświęcenia... bezinteresownie pomagali przy organiaowaniu wernisażu... Ba nawet byli przy mnie w trudnych momentach takich jaką dla mnie była kradzież w moim mieszkaniu... Na szczęcie przy ich wsparciu szybko pogodziłem się z tym przykrym doświadczeniem... Jeszcze raz piękne dzięki wam wszystkim... cieszę się, że nie jestem sam...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ZACZNĘ ...OD KOŃCA POSTA... NIE TYLKO TY SIĘ CIESZYSZ, ŻE NIE JESTEŚ SAM.. JA TEŻ SIĘ CIESZĘ ...Z TEGO SAMEGO POWODU...
OdpowiedzUsuńJEDENAŚCIE MIESIĘCY TEMU, GDY SPĘDZAŁAM SYLWESTRA Z MOJĄ PÓŁTORAROCZNĄ WNUSIĄ... ŻYCZYŁAM SOBIE , ŻEBYM NIE BYŁA SAMA... I TE ŻYCZENIA SIĘ WSPANIALE SPEŁNIŁY... NIE SPOTKAŁAM CO PRAWDA MĘŻCZYZNY " SWOJEGO ŻYCIA " ALE NIE JESTEM JUŻ SAMA... MAM TAKICH WSPANIAŁYCH PRZYJACIÓŁ..., ŻE CHBA LEPSZYCH WYMARZYĆ SOBIE NIE MOGŁAM... TYLE SIĘ W TYM ROKU DZIAŁO...TE WSPÓLNE SPOTKANIA... PLACKI, FAWORKI, SPOTKANIA NA DZIAŁCE U WOJTKA, SPACERY PO PIĘKNYM LESIE...
WIELKIM WYDARZENIEM DLA NASZEJ GRUPY BYŁ TEN WASZ WERNISAŻ... PRZYGOTOWANIE JEGO WYMAGAŁO WIELKIEJ MOBILIZACJI I PRACY... BARDZO NAS TO ZBLIŻYŁO DO SIEBIE . A TY BOGUSIU MIAŁEŚ OGROMNĄ SATYSFAKCJĘ [ A MY RAZEM Z TOBĄ...] , ŻE TWOJE WIERSZE SPOTKAŁY SIĘ Z TAKIM ZAINTERESOWANIEM...
MYŚLĘ, ŻE WIELE JESZCZE WSPÓLNYCH DZIAŁAŃ... PRZED NAMI I MAM NADZIEJĘ, ŻE ZA ROK , POGSUMOWUJĄC GO , ZNOWU BĘDZIEMY MIELI POWODY ... DO RADOŚCI...[ MOŻE BOGUSIU... WYGRAM WRESZCIE W LOTTO TE " MILIONY " I POMOGĘ WYDAĆ CI TĘ TWOJĄ POEZJĘ...] A JEŻELI PRZYJAŻŃ ŁĄCZĄCA NASZĄ GRUPĘ ... PRZETRWA... TO BĘDZIE CUDOWNIE...
WIĘC PIELĘGNUJMY JĄ DALEJ... BOŻENKA.
Bogusiu, nie za wczesnie na podsumowania?,to dopiero za miesiąc.Posmutniało mi się bo uzymsłowiłam sobie, że znowu przybył mi roczek i choć straciłam w tym roku coś bardzo drogiego to dzięki takim przyjacielom jak Ty lżej mi przeżywać te trudne chwile.Siła przetrwania tkwi w ludziach, ktorzy potrafią swoim ciepłem emanować i pozywywnie wpływać na życie codzienne innych.Myślę,że nie liczą sie pieniądze, liczy się zdrowie, a jeśli ono będzie to napewno wszytkie inne zamiary, marzenia powoli będą sie spełniać,,czego Tobie zyczę z całego serca.Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń