EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

sobota, 26 grudnia 2009

Dzień 301

Właściwie święta dobiegły już końca... została jeszcze niedziela, ale ona jest tak jakby poza świętami. Po prostu ta niedziela zaistniała na doklepkę tworząc jeden ciąg razem ze świętami. Popatrzyłem na zegarek... wskazówki pokazują godziną 21:30. Mimo tej stosunkowo młodej godziny, piszę sobotniego posta tak jak piszę posty każdego minionego dnia. Reasumując w sposób logiczny, święta to czas lenistwa, nadmiernego spożywania wszelkiego rodzaju potraw i bezmyślnego gapienia się w twlewizor... ale i rozmów z ludźmi, których rzadko widujemy. To także czas refleksji i zadumy nad tymi bliskimi, którzy odeszli do krainy wiecznej szczęśliwości. Nie mam już obojga rodziców, ani tym bardziej dziadków. Z pokolenia moich rodziców mam jeszcze dwie blisko 80-cio letnie ciotki. Reszta rodziny to osoby z mojego pokolenia. Poza rodziną mam kilku stałych i trwałych dobrych znajomych i nielicznych przyjaciół. Z mojego pokolenia jestem jedynym męskim osobnikiem... dobrze, że mam syna... chociaż przestał się do mnie odzywać, to jednak jest to męski potomek, który ma już swojego syna, a mojego wnuka... Zawsze to jakaś pociecha, że mój ród nie zaginie. Tylko czy to ma jakieś większe znaczenie dla reszty ludzi i świata...? Czy jest to może zwykła męska próżność! Jakby na to nie patrzeć, świat z moim rodem, czy bez niego i tak będzie toczył się nadal. Ale póki jeszcze jestem, chcę uświadamiać i pokazywać ludziom... zwłaszcza tym zagubionym w uczuciach, że świat materi i wstrętnego egoizmu nie jest nic wart bez uczuć... Że świat oparty na samolubstwie nie ma czułego serca i nie sprawi, że każde takie zimne serca będą biły dla innego wrażliwego serca. Szkoda, że wiele osób nie rozumie, że uczucia i bliskość kogoś innego jest najważniejsza. Szkoda, że dociera to do nich dopiero w mocno dojrzałym wieku, gdy zostają sami w swych wielkich i okazałych domach... Zwykle takie olśnienie przychodzi w trudnej dla tych ludzi sytuacji... Smutek mnie ogarnia, że te olśnienia przychodzą zdecydowanie za późno... Przychodzą wtedy gdy już nikt nie chce z tymi ludźmi być, ani się nimi zajmować, ani tymbardziej przyjaźnić... Czy nie byłoby dla nich lepiej gdyby zaczęli wcześniej budować swoją, opartą na miłości, przyjaźni i wsparciu starość!? Myślę, że zdecydowanie tak... a więc uważajcie i baczcie na to co robicie... abyście nie przegapili czegoś najważniejszego w swoim naprawdę krótkim i egoistycznym życiu!!!

2 komentarze:

  1. Witam milo. Bogusiu ale piekny post. Wspaniale przemawiasz do nas. nabierajmy pokory do zycia, poniewaz ono jest kruche, delikatne tak latwo go zniszczyc.Trudno potem odbudowac ruine.Cierpimy , poszukujemy w desperacji sami nie wiemy czego.Uczucie, bliskosc kogos, sa bardzo cenne bez tego czlowiek nie moze egzystowac.Budujemy nasze zycie tak bysmy byli szczesliwi, jesli szczescie pojmujemy nie poprzez materializm a poprzez uczucie i wrazliwe szczere pelne milosci serce.Ozieblosc prowadzi do samotnosci. Bardzo dobrze Bogusiu piszesz ze olsnienia przychodza zbyt pozno.Mysle ze powinnismy zyc nie tylko dla siebie ale z znacznej mierze dla innych . powinnismy dostrzegac co sie wokol dzieje.Zwykle nabieramy pokory i dystansu do zycia i samych siebie jesli los nas doswiadczy. Ale zawsze lepiej pozno niz wcale.Bogus dziekuje Ci za tak madry post. Bierzmy te madre tresci do swoich serc i starajmy sie by zyc w milosci ,przyjazni, dobroci. Bedziemy szczesliwi, bogatsi wewnetrznie a zycie bedzie plynelo w radosnym rytmie. Dostrzegajmy innych, potrzebujacych chociazby cieplego slowa, otuchy, nadziei to naprawde pomaga .A my poczujemy radosc ze ktos dzieki nam stal sie pogodny i optymistycznie nastawil do zycia. To piekne doznanie wierzcie mi.Jeszcze raz chyle czola za Twoja madrosc i wspaniale przeslania jakie dajesz nam w swioch postach.Co by bylo gdyby Cie nie bylo? Wielka pustka,wielka luka nie do wypelnienia. Dlatego dziekuje ze jestes, ze piszesz, ze karmisz nas swoja tworczoscia.Dziekuje. pozdrawiam serdrcznie i buziaki sle.Nina

    OdpowiedzUsuń
  2. PYTASZ CZY TO MA WIĘKSZE ZNACZENIE DLA ŚWIATA I RESZTY LUDZI, ŻE DAŁEŚ ŻYCIE SWOJEMU SYNOWI, A ON SWOJEMU... MYŚLĘ, ŻE MA... BO GDYBY TAK POWIEDZIELI PRZED LATY TWOI RODZICE... JAKŻE BY SIĘ WTEDY MYLILI. TY WYRASTASZ PONAD PRZECIĘTNĄ NIE TYLKO SWOJĄ POSTURĄ ALE PRZEDE WSZYSTKIM... SWOIM SERCEM, MIŁOŚCIĄ , MĄDROŚCIĄ, SZACUNKIEM DO LUDZI. A NAJWAŻNIEJSZE JEST TO , ŻE CHĘTNIE DZIELISZ SIĘ TYM Z LUDŻMI A ZWŁASZCZA TYMI CO TEGO POTRZEBUJĄ. A JEST ICH WCALE NIE MAŁO...
    NIE MASZ KONTAKTU Z SYNEM ALE MOŻE ON JAKO OJCIEC DOJRZAŁ ...I MOŻE JEST MĄDRYM CZŁOWIEKIEM [ MA PRZECIEŻ I TWOJE GENY ].TY W JEGO WIEKU PEWNIE TEŻ BYŁEŚ INNY.
    MYŚLĘ, ŻE MAMY WIELKIE SZCZĘŚCIE , ŻE POZNAWSZY NAS ZAPROSIŁEŚ NAS DO CZYTANIA TWOJEGO BLOGA.
    TAM ODNALEŻLIŚMY WIELE TWOICH PRZEMYŚLEŃ, MĄDRYCH WSKAZÓWEK CO TAK NAPRAWDĘ JEST WAŻNE...
    I DZIĘKI TEMU, ŻE TAK NAMI POTRZĄSASZ , " ZMUSZASZ " DO MYŚLENIA I ZASTANOWIENIA... CZY MY ABY JESTEŚMY W PORZĄKU... JAKIE WARTOŚCI NA TYM ŚWIECIE SĄ TAK NAPRAWDĘ NAJWAŻNIEJSZE...
    ZABIJANIE SIĘ TYLKO O DOBRA MATERIALNE TAK JAK NAPISAŁEŚ [ SAMI W DUŻYM, PUSTYM DOMU...] TO BARDZO SMUTNA PERSPEKTYWA. TRZEBA ZAWSZE MIEĆ DOBRYCH ZNAJOMYCH, PRZYJACIÓŁ BO TO DAJE WIELKĄ RADOŚĆ I WZAJEMNE WSPARCIE WRAZIE POTRZEBY.
    A WIĘC MIEJMY PRZYJACIÓŁ I DBAJMY O TE PRZYJAŻNIE, ŻEBY " ROZKWITAŁY PIĘKNIE " W NASZYM " OGRODZIE ŻYCIA ". MY ZA TO STARAJMY SIĘ " ZARAŻAĆ " INNYCH LUDZI TYM CO MAMY OD CIEBIE... MOŻE SIĘ UDA . OBY... BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń