sobota, 19 grudnia 2009
Dzień 294
W tej chwili jest godzina 22:35...a więc już najwyższy czas by rozpocząć pisanie sobotniego posta. Mróz trzyma bez przerwy i nie ma zamiaru ustąpić. W obecnej chwili na termometrze jest 14 stopni w minusie...i zastanawiam się czy mocno wzrośnie do rana. Zaczynają się wariacje zakupów Świątecznych, Dla mnie jest to niezrozumiałe, bo przecież stan wojenny, w którym nic na półkach sklepowych nie było, już bardzo dawno się skończył, a ludzie kupują, kupuja i w tym szaleństwie kupowania miary nie mają... A przecież dzisiaj wszystkiego mamy w nadmiarze... byleby tylko forsa była w portfelach obywateli. Więc o co chodzi???!!!Z mojego punktu widzenia Święta zatraciły pierwotny sens. Dzisiaj Święta zaczynają się w październiku i dźgając w oczy podłą reklamą nadmiernego kupowania pokazują, że święta to tylko okazja do dobrego handlu... Mam inne spojrzenie na ten temat i to co serwuje nam marketing zdecydowanie mi się nie podoba... Chcę tamtych świąt...! Tych ciepłych i rodzinnych, i prawdziwych... tak jak kiedyś! Dzisiaj rano padł mój piec do centralnego ogrzewania. Konkretnie wysiadła elektronika i trzeba było wymienić panel sterowania. Na dworze mróz, a ja bez ogrzewania! Znalazłem kogoś w trybie nagłego wypadku i już piec pracuje pełną parą i grzeje jak nowy. Co z tgego, że ta przyjemność kostowała 1000 zł. W domu jest ciepełko i porządnie zrobiona usługa. A facet...!? Mówię Wam prawdziwy skarb. Mówił mi o swoich priorytetech i on ma je takie: Najpierw bierze zlecenia u starych i niedołążnych ludzi, potem u tych którzy mają nagłą awarię ogrzewania w okresie mrozów... i tu mieściłem się ja, i dopiero na końcu naprawia ogrzewanie ciepłej wody do mycia. Tak się rozczuliłem tym co mówił, że aż mi łzy stanęły w oczach i musiałem wyjść do kuchni by nie widział mojej słabości. Wiem, wiem... myślicie, że jestem trochę zwichnięty...! A co mi tam... z takiego powodu mogę być nawet porypany. Poczułem do niego taką wielką sympatię, że aż trudno sobie wyobraźić. I zrozumiałem na jego przykładzie, że ludzie nie całkiem i nie wszyscy są zakamieniali od stópdo głów... Całkiem przypadkiem okazało się że są i takie osoby które maja wielkie serca i piękne wnętrza... i takimi chcę się otaczać... A Wy... nie chowajcie swoich serc w zakamarkach własnych ciał... Dzielcie się takim skarbem z innymi i cieszcie się póki jeszcze jest czas... życie tak szybko mija...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ŚWIĘTA Z MOJEGO DZIECIŃSTWA... TO BYŁA MAGIA... ZAWSZE ŻYWA CHOINKA PRZYWOŻONA Z ZIELEŃCA, WYSOKA, AŻ CZUB SIĘ ZAGINAŁ... TEN ZAPACH...ZAWSZE PREZENTY " OD ŚWIĘTEGO..." WTEDY Z ZAOPATRZENIEM BYŁO GORZEJ, BYŁY BARDZO DUŻE KOLEJKI PO WSZYSTKO [ MNIEJ TOWARU, MNIEJ SKLEPÓW ]. ALE CHYBA LUDZIE BYLI DLA SIEBIE ŻYCZLIWSI... POMARAŃCZE , TAKI TROCHĘ RARYTAS ŚWIĄTECZNY. JAK INACZEJ BYŁY UBRANE TE ŻYWE CHOINKI... DZIECI ROBIŁY DŁUGIE ŁAŃCUCHY... BYŁY SZKLANE BĄBKI, KTÓRE SIĘ TŁUKŁY, ALE BYŁY TEŻ TAKIE BĄBKOWE CACKA, KTÓRYM UDAŁO SIĘ PRZETRWAĆ WIELE ŚWIĄT... TERAZ W SKLEPACH JESTEŚMY ZALANI [ CZĘSTO TANDETNĄ ] CHIŃSZCZYZNĄ... LAMPKI
OdpowiedzUsuńZ AGRESYWNYMI, GŁOŚNYMI MELODYJKAMI. PLASTIKOWE NIETŁUKĄCE SIĘ BĄBKI... JEST TEGO WSZYSTKIEGO BARDZO DUŻO, A MY MOŻE CHCEMY SIĘ TERAZ " NASYCIĆ " PO TEJ NASZEJ DAWNEJ " PRZAŚNOŚCI ", TYCH PUSTYCH PÓŁKACH W STANIE WIJENNYM, SERZE, MAŚLE I 3 GREJFRUTACH WSTĘPLOWYWANYCH DO KSIĄŻECZKI ZDROWIA DZIECKA... ALE MASZ RACJĘ BOGUSIU, TERAŻNIEJSZE ŚWIĘTA, SĄ ZUPEŁNIE INNE ,JEST WSZYSTKIEGO DUŻO...MOŻE ZA DUŻO, ALE W WIELU RODZINACH, TO JUŻ TYLKO TRADYCJA, ŻEBY SIĘ NAJEŚĆ , OBDAROWAĆ DROGIMI PREZENTAMI... A SAM SENS " BOŻEGO NARODZENIA " GINIE GDZIEŚ PO DRODZE DO MARKETÓW, GALERI... NIE DAJMY SIĘ WIĘC " ZWARIOWAĆ " . NAJWAŻNIEJSZE, ŻEBY PRZY CHOINCE BYŁA MIŁA, CIEPŁA I RODZINNA ATMOSFERA .
NO CÓŻ... MASZ BOGUSIU PECHA W TYM ROKU, TAK DUŻO KONIECZNYCH NAPRAW, REMONTÓW I TO WŁAMANIE , A TERAZ JESZCZE TEN PIEC... ALE WIDZISZ CHOCIAŻ MIAŁEŚ SZCZĘŚCIE SPOTKAĆ DOBREGO CZŁOWIEKA... TAK SZCZĘŚCIE, BO CZASAMI MOŻE SIĘ WYDAWAĆ, ŻE TO " WYMIERAJĄCY GATUNEK " - NIE DOPUŚĆMY DO TEGO... SZERZĄC DOBRO WOKÓŁ NAS I ZARAŻAJĄC NIM INNYCH.
KSIĄDZ TWARDOWSKI PISAŁ " ŚPIESZMY SIĘ KOCHAĆ LUDZI... TAK SZYBKO ODCHODZĄ..." - MIAŁ RACJĘ.
BOŻENKA.
Witam i pozdrawiam ciepłow ten zimny....zimny czas!! Zima przyszła ostra i na razie nie odpuszcza i chociaż to parę dni tęgiego mrozu,a juz mam go dość!!
OdpowiedzUsuńWidzisz Bogdanie,że dobrzy ludzie jeszcze są tylko rzadko mamy okazję ich spotkać!!
Ale cieszmy się,że to "wymierający" gatunek jakby się wydawało!!
Pamiętam także Święta i dawną ich atmosferę jakżesz inną niż teraźniejsza!
Mniej było towaru i konsumcji,ale serdeczności i cieła rodzinnego na pewno było więcej!
Teraz młodzi kupują wszystko gotowe w dużych centrach handlowych,a atmosfera świąt pojawia się już po 1 listopada!
Pamiętam do dzisiaj zapach kupowanych tylko 1 raz w roku pomarańczy,choinki z lasu i rodzinne kolędowanie!
Spotkania z rodzinką, przyjaciółmi i znajomymi,wspólne śpiewanie kolęd, pasterka i kolęda "Bóg się rodzi" śpiewana o godzinie 24.00 w Kościele...na zawsze zachowam w swojej pamięci i sercu!
Chociaż sama starałam się swoim synom przekazać tradycję obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia i do dzisiaj robię wszystko tak jak nauczyli mnie rodzice,a ja nauczyłam swoje dzieci!
Nie musi być wystawnie i drogo,nie ma suto zastawionych stołów,ale jest radość bycia ze sobą,ciepło rodzinne i przygotowanie duchowe ...tego nie zastąpią nam,ani drogie prezenty, ani obfite jedzonko!!
Mając świadomość szybko przemijającego czasu bądźmy życzliwi dla innych,nie tylko dla swoich najbliżych,ale też dla innych,obcych nam ludzi!
Dobro dane innym wróci do nas ze zdwojoną siłą!
Warto byc dobrym nie tylko w okresie świąt,ale codziennie,chociaż to nie zawsze nam się udaje!
Miłego wieczorku- dobrze,że masz już sprawny piecyk,bo mrozy jeszcze potrzymają-WIESIA
Witam . Urok Swiat zatracil sie . Kazdy goni za czyms czego zrozumiec nie moge. Nikt nie mysli o tym co by dobrego zrobic , chociazby dla bliskich, jak rowniez biednych ludzi. Slysze ciagle ile to mies, salatek bedzie na stole. Nikt nie mowi o milej rodzinnej atmosferze. Pamietam swieta mojego dziecinstwa. Cieszylismy sie swoja bliskoscia, speiwalismy koledy,a potrawy byly skromne ale jakze smaczne. Bylismy wszyscy razem i to dawalo smaku tym potrawom.Prezenty byly skromne a jak bardzo cieszyly. Nikt nie byl zaganiany. Wszystko szlo normalnym torem Ludzie byli szczesliwi, radosni i mili.Rodzice wpajali nam zasade skromnosci. Jesli mozesz pomagaj nie badz obojetny.Tak zostalo.Dzis TATY juz nie ma .Byl to czlowiek o cudownym sercu. Nigdy nikogo nie zostawil w potrzebie. Kiedy sie wzruszal plakal.Zostala MAMA. Staruszka . dzis nie przyrzadza juz swiat.Robie to ja i ONA jest gosciem Teraz to ja dbam o wszystko bysmy byli wspaniala rodzina.Udaje sie i to cieszy.Bogusiu. Wspanialy ten Pan , ktory naprawial piec. Ten czlowiek ma piekne serce.Wie jak pomagac . To wspaniale.Ja rowniez tesknie za magia swiat z miojego dziecinstawa, za tym urokiem ubranej choinki w piekne kolorowe lancuchy robione z bibuly.Tak to bylo uroczo i nigdy tego nie zapomne. opowiadam moim dzieciom i wnukom o tym jak bylo. Sa mile wzruszeni.Wszystkim zycze wiele radosci i tej chociaz troszeczke magii tych Swiat Bozego Narodzenia. Sle caluski i serdecznie pozdrawiam.Nina
OdpowiedzUsuń