EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

niedziela, 6 grudnia 2009

Dzień 281

Za oknem bez przerwt słyszę puk, puk, puk; klap, klap, klap... Wiecie co to jest...? To krople deszczu spadając na blaszany parapet wydają takie dźwięki. Jest już godzina 22:45... a skoro jest już ta godzina, to znaczy, że siedzę tutaj i piszę swojego codziennego posta. Zaciekawiony tym klikaniem w parapet, wstałem od biurka i poszedłem do kuchni popatrzeć przez okno na zapłakany świat. Ciemno wszędzie, mokro i nieprzyjemnie. Grube krople deszczu rozbijając się o czarną nawierzchnię asfaltu tworzą sporej wielkości kałuże. Zrobiłem sobie kubeczek zielonej herbatki i wróciłem do pokoju dokończyć posta. Od wczoraj jestem zapracowany... dosłownie przed kilkunastoma minutami przerwałwem pracę. Dla tych, którzy nie zdają sobie sprawy z tego co robię powiem, że to trudna i wyczerpująca praca. Mam obolały kręgosłup i poprzecinane miniaturowymi nacięciami palce... To bardzo nieprzyjemne mimo, że tak maleńkie zranienia... Myślę, że jutro do godziny 9:45 skończę z tym fotelem bujakiem na dobre! Powiem Wam w zaufaniu i tajemnicy, że cieszę się, że nie daliściście mi przerwać pisania postów. Tak jak Wy i ja się już przyzwyczaiłem i wciągnąłem w to co robię. Świadomość, że gdzieś tam... kilkaset kilometrów dalej ktoś samotny, czy potrzebujący oczekuje jakiegoś wsparcia, czy mądrości zawartej w codziennych postach, dodaje mi chęć do wieczornego pisania. Powiem Wam, że to miło wiedzieć, że jestem potrzebny i że ktoś czeka na moje posty. To takie zobowiązujące i ważne... więc o całkowitym przerwaniu nie może być mowy... ale czasem jakaś przerwa na zregenerowanie myśli mi się przyda... Ciesze się, że jesteśmy tu i mamy siebie wzajemnie... Dobranoc Kochani...

1 komentarz:

  1. BOGUSIU, JEST PO RÓWNO MIMO, ŻE JA PISZĘ KOMENTARZ RANO, DO ŚNIADANIA, TO ODGŁOSY ZA ONEM SĄ TAKIE SAME JAK WCZORAJ WIECZOREM GDY PISAŁEŚ TEGO MILUTKIEGO POSTA [ I TAK PRZEZ CAŁĄ NOC KAP, KAP, KAP ]. TEN POST ... JEST TAKIM SŁONECZKIEM , POTRZEBNYM KAŻDEMU. ALE JUŻ PIERWSZY TYDZIEŃ GRUDNIA MAMY ZA SOBĄ, I NIE OBEJŻYMY SIĘ NAWET JAK BĘDĄ ŚWIĘTA, I JUŻ PO, SYLWESTER... A POTEM DNIA JUŻ BĘDZIE PRZYBYWAĆ, WIĘCEJ SŁOŃCA BĘDZIE MIAŁO LEPSZY WPŁYW NA NASZE NASTROJE...
    NO NIE MYŚL, ŻE DAŁY BYŚMY TOBIE " ZNIKNĄĆ " Z TEGO BLOGA... NIE MA TAKIEJ OPCJI.[ I KROPKA. ]
    ZROZUMIEMY, JAK BĘDZIESZ ZMĘCZONY , CZY ZAPRACOWANY... CZY PÓŻNO WRÓCISZ OD PRZYJACIÓŁ I NIE BĘDZIESZ MIAŁ SIŁY [ NO ... TYLKO PROSZĘ TEJ " DYSPENSY " NIE NADUŻYWAĆ...] NAM SIĘ DOBRZE CZYTA ALE TO TY MUSISZ TO NAPISAĆ A PRZEDTEM JASZCZE " POMYŚLEĆ " CO MAMY " DO PRZEROBIENIA. NAJWAŻNIEJSZE, ŻE DANE NAM BYŁO CIEBIE POZNAĆ I CZERPAĆ Z TWOJEJ MĄDROŚCI I DOBROCI, KTÓRĄ CHCESZ SIĘ Z NAMI DZIELIĆ - DZIĘKI CI ZA TO- - ALE POTRZEBUJEMY CIĘ NADAL... BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń