sobota, 12 grudnia 2009
Dzień 287
Dzisiejszy dzień jest wyjątkowo zimny i przedmuchany na wszystkie strony przeszywającym wiatrem! A jeszcze... własnie w tej chwili Omena poinformowała, że będą do dziesięciu stopni mrozy! Brrrrrrrr jak ja nie lubię zimna. Gdzie jest MOJE SŁONECZKO!? W tej chwili jest godzina 22:30 i jak się domyśliliście, piszę swojgo sobotniego posta. Dzisiaj opanowały mnie przemyślenia na temat zróżnicowania ludzkich cech osobowościowych... Istoty ludzkie tak bardzo się różnią charakterem, stylem życia, wrażliwością, solidarnością, empatią, czułością, chamstwem, arogancją, czy podłością... a nawet miłością! Skąd w ludziach tak wielkie różnice? Jednak dzisiaj konkretnie zastanawiałem się nad wrażliwością poszczególnych osób. Dlaczego jedni potrafią być opiekuńczy, troskliwi i pełni miłości dla wszystkich ludzi, a inni nie potrafią wykrzesać z siebie niczego... nawet nie potrafią zdobyć się na rozmowę, ani na wsparcie, ani nie wykazują troski, ani zwykłego choćby zainteresowania, ani przyjaźni, ani tym bardziej miłości! Taaak wiem... zaraz powiecie: Wynoszą to z domów rodzinnych! Ale czy na pewno tak jest!? A gdzie odczucia wewnętrzne...? Przecież wrażliwość ma się w sobie jeszcze zanim się urodziliśmy! Przecież uczucie miłości i tęsknotę za czułością i przyjaźnią mamy w sercu zanim znaleźliśmy się na tym świecie! Pomiętam, że u mmnie w rodzinnym domu nie było zwierząt... a ja znosiłem wszystkie kotki z całej okolicy do mieszkania! Czy to wyniosłem z domu? Otóż nie. Wyniosłem to z własnego serca... zresztą do dzisiaj ta wrażliwość jest we mnie bardzo głęboko... Większość dzieci uczy się w domach by były wojownikami... by nie płakakały, by biły się gdy jest taka potrzeba... a ja? A ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem agresji jakkolwiek pojmowanej!!! Potrafię płakać gdy wzruszę się ludzkim losem i bynajmniej nie wyniosłem tego z domu... tylko z własnego serca. Myślę, że te cechy po prostu ma się w sobie... albo się ich nie ma! Biedni są ci wszyscy bezduszni... Nigdy nie zaznają radości dawania. Radości niesienia uśmiechu dla kogoś strapionego. Radości z faktu gdy ktoś głodny pożera ofiarowaną bułkę. Radość pięknego drżenia serca gdy ktoś poczuje, że zatroszczyliśmy się o niedomagajacego! Radości z kochania i bycia wiernym przyjacielem! Radości gdy widzimy blask w oczach innej osoby z powodu ofiarowanej mu szczerej miłości i przyjaźni. Wreszcie radości z odwzajemnionej miłosci i przyjaźni! Ten blask w oczach obdarowanych, jest najpiekniejszą zapłatą za nasze uczucia i serce... to najcenniejsza zapłata spośród zapłat na całym świecie... i dla tego blasku oczu warto to robić... choćby kosztem wlasnego życia i czasu!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
TAK BOGUSIU... " BIEDNI SĄ CI WSZYSCY BEZDUSZNI "
OdpowiedzUsuńJA IM WSPÓŁCZUJĘ! NIE UMIEM ODPOWIEDZIEĆ NA TO PYTANIE DLACZEGO NIEKTÓRZY [ NA SZCZĘŚCIE TYLKO NIEKTÓRZY...] LUDZIE TACY SĄ I TAK SIĘ ZACHOWUJĄ NIE WIDZĄC W SWYM POSTĘPOWANIU... NICZEGO ZŁEGO . A JEŻELI TO SIĘ JESZCZE WIĄŻE Z TYM ŻE SĄ TO LUDZIE DLA KTÓRYCH NAJWAŻNIEJSZYM CELEM W ŻYCIU JEST " MAMONA " DO KTÓREJ DOJDĄ CHOĆBY PO " TRUPACH ", TO CO SOBIE BĘDĄ ZAWRACAĆ GŁOWĘ PROBLEMAMI I POTRZEBAMI INNYCH LUDZI... [ ZAZNACZAM, ŻE NIE DOTYCZY TO WSZYSTKICH POSIADAJĄCYCH DUŻE PIENIĄDZE , TACY TEŻ MIEWAJĄ " WIELKIE SERCA " I CHWAŁA IM ZA TO...]
A MOŻE TAK JEST PO TO, ŻEBY " TAMCI " LUDZIE BYLI " TŁEM " DLA TYCH INNYCH, TAKICH CO TO NAWET PAJĄKA NIE SKRZYWDZĄ, CZY DADZĄ POTRZEBUJĄCEMU BUŁKĘ ... JA ZALICZAM SIĘ DO TEJ CZĘŚCI " LUDZKOŚCI " , KTÓRA KOCHA LUDZI, JEST OTWARTA NA POTRZEBY INNYCH [ TAK TEŻ WYCHOWAŁAM MOJĄ CÓRĘ - CHOĆ JAK ONA TWIERDZI " TO NIE NA TE CZASY..."] TEŻ JAK TY BOGUSIU NIE LUBIĘ AGRESJI, BRZYDZĘ SIĘ PRZEMOCĄ CHAMSTWEM, BRAKIEM SZACUNKU. STARAM SIĘ WIĘC OTACZAĆ DOBRYMI , CIEPŁYMI LUDŻMI, BO ONI CHOCIAŻ DOCENIĄ I USZANUJĄ MOJE DZIAŁANIA A I SAMI PODOBNIE POSTĘPUJĄ . TRZEBA SIĘ WIĘC CIESZYĆ, ŻE JEST NAS WIĘCEJ. JEDYNE CO MOŻEMY ROBIĆ , TO "SWIECIĆ DOBRYM PRZYKŁADEM " , MOŻE KIEDYŚ CI LUDZIE TO DOSTRZEGĄ , ŻE MOŻNA ŻYĆ INACZEJ... I ,ŻE DOOKOŁA SĄ LUDZIE MAJĄCY SWOJE TROSKI, RADOŚCI, MARZENIA... I CZSEM TAK NIEWIELE TRZEBA, ŻEBY KOMUŚ POMÓC JE ZREALIZOWAĆ... I ZOBACZYĆ " TEN " BLASK OCZU ".
WYDAJE MI SIĘ, ŻE TAKIE ŻYCIE JAK MY SIĘ STARAMY ŻYĆ DAJE WIĘCEJ RADOŚCI I SATYSAKCJI... KOCHANI... NIE ZMIENIAJMY SIĘ, SZUKAJMY JESZCZE INNYCH NAM PODOBNYCH , BĘDZIE NAS WIĘCEJ... I MOŻE " KTOŚ INNY " TO DOSTRZEŻE, DOCENI ... I SAM PRZEMYŚLI SWIOE DOTYCHCZASOWE POSTĘPOWANIE... I OBY I BĘDZIE NAS ... WIĘCEJ ... I WIĘCEJ A O TO WŁAŚNIE CHODZI!. BOŻENKA.
Witam. dobrze Bogusiu napisales. te wszystkie rzeczy jakie czynimy dla innych wynikaja z potrzeby naszego serca. ja mialam kilka takich zdarzen kiedy ktos poprosil mnie nie o pieniadze ale o jedzenie. oczywiscie ze pomoglam nie moglo byc inaczej . Kiedys dawno temu kiedy jeszcze zyl moj maz dzieci byly male siedlismy do wigilijnej kolacji. naraz uslyszelismy dzwonek do drzwi. Otworzylam . Byl to bezdomny nieznany nampan brudny i zaniedbany. lezka sie w oku zakreciala. Poprosilismy go do stolu. czekalo puste nakrycie .Zjadl z nami kolacje. Dostal jeszcze sporo jedzenia i odszedl bardzo dziekujac. Pamietam to do dzisiaj. Ciekawa jestem co z nim sluch po nim zaginal. W Warszawie czesto spotykam ludzi,ktorzy prosza mnie o kupienie chociazby bulki.W tym roku bylam w Kudowie na wczasach. Spacerujac ulica podszedl do mnie mlody czlowiek gdzies 19-21 lat i powiedzial mi ze jest glodny. opowiedzial ze jest ze wsi.Nie maja gospodarstwa . on ma jeszcze 5 rodzenstwa. Czy moglabym kupic chleb zawiozl by rodzenstwu.Weszlam z nim do sklepu i powiedzialm . Wkladaj do koszyka co chcesz. I wiecie co on wkladal? Chleb , mleko, margaryne . powiedzial ze to wystarczy .Wiec podwoilam te zakupy, wlozylam jeszcze slodycze, owoce,kupilam wedline i mieso,soki. Chlopak plakal a ja z nim.powiedzial nareszcie sie najemy . Bedzie swieto.Ja zaniemowilam ale bylam szczesliwa ze moglam pomoc.Gdyby prosil o pieniadze napewno bym nie dala.Tak wiec nasza pomoc wyplywa z naszego serca. Jestesmy wrazliwi i dlatego los ludzi nie jest nam obojetny. post piekny i pelen wrazliwej tresci. Dziekuje Bogus. poszdrawiam i sle caluski.Nina
OdpowiedzUsuń