EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Dzień 303

Jakby na to nie patrzeć jest godzina 23:45... a to znaczy, że grubo się spóźniłem z dzisiejszym pisaniem posta. Obiecywałem sobie, że wcześniej napiszę i pójdę do wyrka spać... a przynajmniej poleżeć. Wczoraj gdy dumałem nad postem o oponce napisałem takie oto zagadkowe pytanie: "Jak pogodzić to co dla nas dobre, z tym co jest nam potrzebne...!" Żeby znaleźć na to pytanie mądrą i zadowalającą odpowiedź, najpierw musimy pojąć i ustalić co pod tym hasłem tak naprawdę się kryje. Bo któż z pełną odpowiedzialnościa może jasno sprecyzować co jest dla niego dobre... a co jest potrzebne...! Weźmy na ten przykład jedzenie... Ktoś powie, że jedzenie jest dla niego dobre i zacznie się opychać. Zakładamy, że to jedzonko jest naprawdę dobre więc ten ktoś się opych i opycha bez końca. Na pytanie kogoś postronnego, dlaczego ponad miarę się opycha, odpowieda zdegustowany... Jak to po co sie opycham...? Przecież jedzenie jest mi potrzebne. Prawda jest taka, że jedzenie owszem jest dobre i potrzebne ale nie w takich nadmiernych ilościach. Potrzebne są tylko takie ilości jedzenia, które organizm potrafi spalić i wykorzystać do zdrowego życia. Każdy nadmiar nie jest ani potrzebny, ani tym bardziej dobry. Powiedziałbym jest wręcz szkodliwy i całkowicie niepotrzebny w takich wielkich... a więc szkodliwych ilościach...! Tak więc żeby pogodzić to co jest w tym przypadku dobre, z tym co jest potrzebne, trzeba mieć umiar i być wsterzemięźliwym, a więc trzeba mieć wypracowany ten zdrowy i pełen równowagi środek! Bez niego nic nie jest ani dobre, ani tym bardziej potrzebne... Dobranoc kochani... śpijcie zgodnie z teorią środka... a jeśli ktoś z Was zechce jutro powiedzieć mi jak spać zgodnie z teorią środka... chętnie poznam jego odpowiedź... Pa

2 komentarze:

  1. Witam. na temat jedzenia nie umiem sie bardzo wypowiedziec poniewaz nie jestem smakoszka.Jem to co lubie , a lubie niewiele, wiec moja dieta nie jest zbyt bogata. Ale dla mnie wystarczajaca. Co nie znaczy ze nie dostarczam organizmowi tego co potrzebuje.czuje sie swietnie,nie jem po 18- tej . raczej cos sie napije.Kazdy ma wypracowana swoja teorie srodka.Moja teoria . nie ide spac z pelnym zoladkiem.Nigdy nie najadam sie do syta. od stolu wstaje troszke niedojedzona. Organizm ma wtedy sile spalic kalorie.pozdrawiam .Nina

    OdpowiedzUsuń
  2. " TRZEBA MIEĆ WYPRACOWANY TEN ZDROWY I PEŁEN RÓWNOWAGI ŚRODEK..." NIBY NIE WIELE A JADNAK TAK WIELE... CZYLI JAK MI POWTARZASZ... ODCHUDZANIE TRZEBA WIĘC ZACZĄĆ " OD GŁOWY " I " Z GŁOWĄ ".
    DLA WIELOLETNICH " OPONKOWICZÓW " JEST TO TRUDNE [ WIEM COŚ O TYM ...] ALE NIE NIEMOŻLIWE.ŚWIETNĄ OKAZJĄ PO TYCH ŚWIĄTECZNYCH OBŻARSTWACH JEST STYCZEŃ, POSTANOWIENIA NOWOROCZNE. CHCĘ ,ŻEBY W TYM ROKU MI SIĘ UDAŁO, ŻEBYM ZA ROK MOGŁA JUŻ SOBIE WYZNACZYĆ INNE CELE NIŻ PRACA NAD MOJĄ SYLWETKĄ... ŻYCZĘ WIĘC POWODZENIA SOBIE I INNYM " POTRZEBUJĄCYM..." BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń