EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

niedziela, 20 grudnia 2009

Dzień 295

A więc zima zadomowiła się na całego... dzisiaj mamy mrozu ciąg dalszy. W tej chwili za oknem jest 12 stopni mrozu, a na zegarze jest godzina 20:35... Piszę już codziennego posta, bo jestem zmęczony. Rano poszedłem otworzyć sklep, ponieważ była to ostatnia niedziela przed Świętami...czyli handlowa. Handlowa to może i ona była, ale ja rewelacyjnych obrotów nie zanotowałe. Odwiedziło mnie tylko dwóch klientów, którzy nabyli towaru za 37 złotych. Prawdę mówiąc nie warto było otwierać sklepu. Po zamknięciu interesu pojechałem wesprzeć swoim samochodem kolegę w transporcie wanny z hydromasażem, a po powrocie do domu robiłem cały stos pierogów z kapustą i grzybami... oczywiście są przeznaczone na wigilię rodzinną. Skończyłem je robić o 19:00 i nogi wchodzą mi w pewną część ciała...! Ale co się nie robi właśnie dla tej miłej atmosfery świątecznej... A pamiętaćie cukierki na choince...? Takie długie i w kolorowych papierkach...? Podjadałem je po cichu i sprytnie zawijałem puste papierki... Wszystko wyglądało naturalnie, ale gdy moje siostry rozbierały choinkę i chciały zjeść takiego cukierka...! Pękałem ze śmiechu kiedy rozwijały kolejne papierki... i w środku znajdowały tylko pustkę! Wszyscy macie rację... dzisiaj nie ma już tamtej atmosfery... nawet te długie cukierki smakują inaczej... A prezenty straciły na mocy... teraz każdy patrzy na wartość otrzymanego prezentu... koszmar. Przecież to nie o wartość chodzi tylko o pamięć i sprawianie sobie rodzinnych przyjemności...! Och jak dobrze, że nie jestem osamotniony w swoich wspomnieniach... Dzięki Wam wszystkim... Ślę Wam cieplutkie buziaczki... Chciałbym choć raz spędzić wigilię z Wami... którzy macie takie wspomnienia...!

4 komentarze:

  1. Witam . Usmialam sie z tych pustych papierkow po cukierkach. ja rowniez tak robilam poniewaz uwielbialam slodycze,wiedzac ze na choince one sa nie moglam sie oprzec. wstawalam w nocy i zjadalam.Mama troszke krzyczala ale coz bylo po fakcie.ja rowniez robilam pierozki, to lubimy najbardziej.Zreszta w milej atmosferze wszystko doskonale smakuje.A prezent dany od serca nawet ten najmniejszy , najskromniejszy jest bardziej cenny niz cos drogiego a dany tak by dac.pozdrawiam sle caluski.Nina

    OdpowiedzUsuń
  2. HI HI , JA TEŻ WYJADAŁAM DŁUGIE CUKIERKI... A JESZCZE BYŁY CZEKOLADOWE BOMBKI W KOLOROWYCH SREBERKACH[ CHYBA WEDLOWSKIE... PYCHA!] WIESZ BOGUSI8U, Z WIGILIĄ 24 ... TO PEWNIE BĘDZIE TRUDNO, ALE MOŻE " OPŁATEK " TO SOBIE RAZEM ZROBIMY ZA ROK... TAKI Z PIEROGAMI I ŚLEDZIKIEM I MOŻE JESZCZE KTOŚ " DOBRY " DO NAS DOŁĄCZY, KTOŚ KTO DOBRZE POCZUJE SIĘ Z NAMI W " NASZYCH DOBRYCH KLIMATACH " , MOŻE TO BĘDZIE KOLEJNY " PUZEL " W NASZEJ UKŁADANCE ... I OBY! PIELĘGNUJMY NASZE WSPOMNIENIA I STARAJMY SIĘ O " DOBRY ŚWIĄTECZNY KLIMAT " SPOTYKAJMY SIĘ ŚWIĄTECZNIE , BO KAŻDE WSPÓLNE SPOTKANIE ... NAS JEDNOCZY I JESZCZE BARDZIEJ ZBLIŻA DO SIEBIE. CIEPLUTKO WSZYSTKICH POZDRAWIAM ... W TEN KOLEJNY BARDZO MROŻNY PORANEK. BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń
  3. WITAM WSZYSTKICH SERDECZNIE.PAMIETAM SWIETA JAK PODJADALO SIE CUKIERKI,WIESZALO SIE JABUSZKA MALE NO I ORZECHY ZAWINIETE W SREBERKA OD CZEKOLADY A ZBIERALO SIE JE PRZEZ CALY ROK.CALA RODZINA ZJEZDZALA SIE DO BABCI OJ BYLO WESOLO. O 24G SZLO SIE NA PASTERKE A PO DRODZE SNIESZKI I.T.D.TO BYLY SWIETA,PREZENTY ROBIONE WLASNO RECZNIE A NIE JAK TERAZ...ZYCZE WAM WSZYSTKIM WSPANIALY SWIAT.MARIA.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zima rzeczywiście się panoszy i daje nam nieźle popalić! Tak kochani,ja również pamiętam długie cukierki, pomadki,które tak jak Ty Bogdanie wyjadałam ze złotka i sprytnie zawijałam, tak że dla siostry niewiele zostawało i oczywiście orzechy w złotkach obowiązkowo były na choince!
    A łańcuchy robione własnoręcznie i wszelkie ozdoby choinkowe,tak -to nasze wspomnienia.....
    Ja juz też pokleiłam uszka i pierogi na tą wyjątkową kolację Wigilijną, ale pracuję do czwartku,tak więc czasu nie ma za wiele!
    Myślę,że atmosfera obchodzenia Świąt zależy od nas samych i tradycji jaką zachowamy w swoich domach!
    Życzę WAM WSZYSTKIM - spokojnych, rodzinnych Świąt Bożego narodzenia i Błogaosławieństwa Bożego w nadchodzącym Nowym 2010 Roku- WIESIA

    OdpowiedzUsuń