czwartek, 3 grudnia 2009
Dzień 278
Dzisiaj rozpocząłem pisanie posta o godzinie 21:50... czyli nie tak późno jakby o tym mówiła całkowita ciemność za szybami mojego wielkiego okna. Chciałbym powiedzieć, że tematem wczorajszego posta wywołałem spore zamieszanie. Okazało się, że utożsamia się z nim wiele osób [otrzymałem sporo informacji na prywatnego maila] i to nie tylko od tej gorszej strony, ale i od tej, która jest tą stroną spotykającą się z uporem stosowanym w ich życiu przez inne osoby. Zanim wypowiem własne zdanie, chcę zaznaczyć, że zbieżność tematu i moje wywody nie są kierowane do nikogo personalnie. Kto utożsamia się z tym co piszę i kto miałby ochotę tak się poczuć oświadczam, że to czysty przypadek, ale jeśli są osoby, które poczuwają się do tej roli...zamiast się boczyć, może warto by było zastanowić się nad sobą i nieco spuścić z obranej postawy życiowej. Czasem warto posłuchać co inni mówią... Tak więc okazało się, że tym tematem trąciłem wielkie mrowisko... i to jeszcze bardzo krótkim kijem! Wniosek z tego płynie taki, że skoro spotkałem się z tyloma wypowiedziami i to jeszcze skrajnie różnymi to znaczy, że poruszony wczoraj temat wcale nie jest taki odosobniony. Ale cóż można zrobić by ludzie nie byli zawzięci, zapalczywi i tak nieustępliwi... chyna niewiele. Można tylko mówić o tym na głos i poddawać pod dydkusję większej ilości innych ludzi... może na skutek wywiązującej się dyskusji otworzy ktoś swoje mocno zaciśnięte powieki i zweryfikuje swoje działanie. Daj Boże, żeby tak było... choć ja w to nie wierzę! Wydaje mi się, że życiowy upór jest tak mocno zakorzeniony, że nie da się tego tak łatwo zmienić... Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że dzisiaj będzie mniej obrażonych...!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
BOGUSIU DOBRZE, ŻE WKŁADASZ TEN " KIJ W MROWISKO " , ŻE UZMYSŁAWIASZ NAM CZĘSTO " COŚ " CZEGO NAWET W SWOICH ZACHOWANIACH NIE DOSTRZEGAMY... NIE JESTEŚMY ŚWIADOMI, ŻE TO KRZYWDZI INNYCH. PAMIĘTAM " ZACIĘTE BOJE "JAKIE TOCZYLIŚMY DYSKUTUJĄC NA TEMATY Z POSTÓW I NIE TYLKO, BYŁAM JAK " SKACZĄCY RATLEREK " KŁÓCIŁAM SIĘ Z TOBĄ... A TERAZ PO WIELU ROZMOWACH, PRZEMYŚLENIACH ... SAMA SIĘ Z TEGO ŚMIEJĘ.
OdpowiedzUsuńDAWNIEJ TEŻ W WIELU POSTACH WIDZIAŁAM SIEBIE I TROSZKĘ SIĘ " WŚCIEKAŁAM "., ŻE PISZESZ " O MNIE "
A TERAZ JUŻ WIEM , ŻE TY JESTEŚ " PAN POETA ", OBSERWUJESZ LUDZI BARDZO WNIKLIWIE... ICH ZACHOWANIA, ROŻNE ZDARZENIA. PISZESZ I DAJESZ TO " BEZIMIENNIE " NAM DO PRZEMYŚLENIA.
MYŚLĘ, ŻE MOŻEMY SIĘ TYLKO CIESZYĆ, ŻE SPOTKALIŚMY CIEBIE NA SWEJ DRODZE, ŻE CZYTAJĄC POSTY ...I STOSUJĄC POTEM W ŻYCIU!!! " EFEKTY " NASZYCH PRZEMYŚLEŃ ... STAJEMY SIĘ LEPSI , MĄDRZEJSI A TOBIE PRZECIEŻ O TO CHODZI. BOŻENKA.