piątek, 11 grudnia 2009
Dzień 286
Dzisiejszy dzień muszę zakwalikować jako trzeci dzień o temacie kulinarnym. Ale zanim przejdę do sedna sprawy powiem, że jest już godzina 23:40. Dosłownie 10 minut temu wróciłem do domu... i zabrałem się za pisanie czwartkowego posta. Dzisiaj spotkaliśmy się u Bożenki. Niby wizyta odwiedzinowa... ale Bożenka nie była by Bożenką gdyby nie przygotowała pysznej obiado kolacji. Powiem szczerze, że mnie to jak najbardziej odpowiadało, bo ja lubię jadać ciepłe posiłki na kolację. Było się czym zachwycać i delektować, ponieważ przygotowała żeberka duszone w miodowej zalewie. Do tego podała ziemniaczki z koperkiem i cudownie smaczną surówkę z kiszonej kapusty, marchewki, kminku i oliwy z przyprawami... Mówię wam istny raj dla podniebienia. Osobiście zjadłem trzy kawałi przepysznych żeberek [moje duszone w sosie, choć znakomite, niech się chowają]. Surówkę dokładałem sobie dwa razy i to w porcjach na dwie osoby. Z ziemniakam i nie było inaczej, bo także robiłem z nich dokładkę. Po tym obfitym i pysznym posiłku zapadła chwila odpoczynku, a na koniec spotkania zapoznałem Bożenkę z moim najnowszym dziełem pt. Dwudziesta trzecia apokalipsa. Gdy dobrnęlismy do ostatniej sześćdziesiątej ósmej zwrotki... Bożenka powiedziała: To naprawdę monumentalne dzieło... I na tym zakończę dzisiejszego posta. Życzę wszystkim milutkich snów w objęciach ciemnej nocy. Pa i dobranoc.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
POTWIERDZAM, TAK BYŁO... DOKŁADAŁ I MIAŁ BARDZO BŁOGĄ MINKĘ.[ ODNOŚNIE PASZTETU I ZUPY , KTÓRE OTRZYMAŁAM WYPOWIEM SIĘ DOPIERO JUTRO, PACHNIE ZNAKOMICIE...]
OdpowiedzUsuńALE W TYM PIELĘGNOWANIU PRZYJAŻNI WŁAŚNIE O TO CHODZI, ŻEBY ŚIĘ SPOTYKAĆ , ROZMAWIAĆ , DAWAĆ SOBIE RADOŚĆ , CIEPŁO . BARDZO SIĘ CIESZĘ BOGUSIU , ŻE JESTEŚCIE U MNIE JAK DOMOWNICY [ NAWET MACIE U MNIE JUŻ SWOJE KAPCIE...] . MAMY JUŻ ROZLEGŁE PLANY NA DALSZE SPOTKANIA, JUŻ W TROSZKĘ WIĘKSZYM GRONIE... SPACERY PO BEMOWSKIM LESIE, PIECZENIE KIEŁBASEK A POTEM SPOTKANIA U MNIE [ JAKIŚ OBIADEK] I CZYTANIE POEZJI BOGUSIA, BOŻENKI [ WERNISAŻOWEJ LEKTORKI ] NO I WSPÓLNE ROZMOWY DYSKUSJE... JA JUŻ SIĘ CIESZĘ NA TE SPOTKANIA. CIEPLUTKO POZDRAWIAM. BOŻENKA.
TO JESZCZE JA. PRZEPRASZAM , ALE TAK SIĘ " ROZMARZYŁAM " , ŻE ZAPOMNIAŁAM O TYM , ŻE CZUJĘ SIĘ BARDZO WYRÓŻNIONA TYM , ŻE JAKO JEDNA Z PIERWSZYCH MOGŁAM POZNAĆ NOWE , WIELKIE DZIEŁO BOGUSIA... BYŁAM BARDZO PORUSZONA...
OdpowiedzUsuńBOGUSIU, CHYLĘ CZOŁO PRZED TOBĄ ... TWOJA DOGŁĘBNA ZNAJOMOŚĆ PSYCHIKI LUDZKIEJ , WARTOŚCI , ZACHOWAŃ ,NASTAWIENIA DO INNYCH... SŁUCHAJĄC CZUŁAM DRESZCZE PRZEBIEGAJĄCE MI PO PLECACH... TO DZIEŁO ... ROBI WRAŻENIE . NIE MOŻNA BYĆ OBOJĘTNYM . WIESZ MYŚLĘ, ŻE POMYSŁ PRZEDSTAWIENA "23 APOKALIPSY " SZERSZEMU GRONU np W PARKU SKARYSZEWSKIM JEST DOBRY, MYŚLĘ , ŻE PORUSZY NIEJEDNO SERCE I UMYSŁ... A WIĘC DO ZOBACZENIA I USŁYSZENIA...PRZEZ WIELU... BOŻENKA.
TO ZNOWU JA... ZAJADAM PYSZNĄ BOGUSIOWĄ POMIDORÓWKĘ... ZIEMNIACZKI W KOSTKĘ, SKWARECZKI, ZAPRAWIONA, ZE ŚMIETANĄ... " POEZJA " [ ZARAZ PEWNIE POWIE, ŻE GOTOWANA PRZEZ POETĘ ....]. JA TAKIEJ NIGDY JESZCZE NIE JADŁAM!
OdpowiedzUsuńA PASZTET... PYSZNY, ŚWIETNIE DOPRAWIONY... ALE WYOBRAŻCIE SOBIE, ŻE NAPRAWDEĘ NIE CHCIAŁ ZDRADZIĆ CO TAM DODAŁ... ALE NA ŚWIĘTA ZNOWU UPIECZE!
I WŁAŚNIE ZNOWU O PRZYJAŻNI... TE WSPÓLNE SPOTKANIA , MOJE ŻEBERKA, BOGUSIA PASZTET,ELI KROKIETY ANDRZEJKOWE I BOGUSIOWE KOPYTKA, BOŻENKI SAŁATKA Z OŚMIORNICZEK , A TE GRILE NA DZIAŁCE U WOJTKA... A PRZY PIERWSZYM SPOTKANIU U MNIE PLACKI ZIEMNIACZANE Z SURÓWKĄ Z PORÓW , FAWORKI I BEZY , ŚLINKA CIEKNIE...ALE TO WAŻNE, " ŻEBY CHCIEĆ ".ILE TO DAJE RADOŚCI, KAŻDY SPECJALIZUJE SIĘ W CZYMŚ INNYM ... I TO JEST " FENOMEN GRUPY " JA MYŚLĘ, ŻE WARTO DBAĆ I ZABIEGAĆ O TO , ŻEBY NAM BYŁO DOBRZE , ŻEBY BYŁO DUŻO MIŁO SPĘDZONYCH RAZEM CHWIL I DUŻO DOBRYCH WSPOMNIEŃ.
JUŻ SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SPOTKANIA ŚWIĄTECZNEGO I NASZEGO SYLWESTRA!!! I SAMYCH NAJLEPSZYCH NOWOROCZNYCH ŻYCZEŃ... A POTEM WYPRAWY DO LASU... I WIOSNA !!! POZDRAWIAM WSZYSTKICH CIEPLUTKO...BOŻENKA.