EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

środa, 1 lipca 2009

Dzień 123

Właśnie minęła godzina 22,30...a więc biorę się do pracy... bo chcę napisać posta o tęczy... Tęcza jest dla mnie pewnego rodzaju symbolem... Po pierwsze jest zwiastunem poprawy z gorszeszej sytuacji na lepszą i chociażby z tego powodu jest godna uwagi i poświęcenia przynajmniej jednego posta. Tak więc tęcza to symbolika i zwiastun, któtego chętnie porównałbym do drogi po której stąpa miłość. Róznorodne kolory tęczy są tak jakby stopniami mocy po których musi przejść miłość. Te najbledsze są początkiem... takim nieśmiałym spojrzeniem w oczka obiektu zainteresowań... następny kolor, taki mocniejszy i bardziej wyrazisty jest oznaką mocniejszego uczucia. Środek tęczy uważam za najlepszy i najistotniejszy w drodze ku szczęściu. A dlaczego...? Ano dlatego,że jest najstabilniejszy... jest akuratny... taki w sam raz. Ani nie jest zbyt słaby, ani zbyt mocny. Zbyt słaby może nagle zniknąć jak nagle się pojawił... zbyt silny jest szkodliwy i destrukcyjny, bo jest zaborczy i pełen zazdrości o swojego partnera... Nie chcę ani tego słabego, ani tego silnego, destrukcyjnego... Chcę i pragnę tylko tego z mojego punktu widzenia najlepszego i najmocniejszego jakim jest ten okaz miłości umiarkowany i ugruntowany zdrowym i stabilnym uczuciem jakim jest właśnie ta środkowa część tęczy... czyli miłości. I z jednej i z drugiej strony jest chroniona innymi kolorami, a więc najbezpieczniejsza jakiej można chcieć i oczekiwać od swojego obiektu gorącego i oczywiście wzajemnego uczucia nieustającej i gorącej miłości... Posyłam najsłodszego buziaczka w stronę stabilnej miłości... może spowoduję nim, że bedziemy doświadczać zawsze środka przepięknej tęczy!?

1 komentarz:

  1. NO BOGUSIU.. TO JEST CHYBA ... NAJPIĘKNIEJSZY ..POST. I CHYBA CIEBIE ROZCZARUJĘ .... NA
    RAZIE ODEBRAŁO MI " GŁOS"[ TAK, TAK ... MI BOŻENCE...]. ........ TYLE W NIM BARW, CIEPŁA.BARDZO MĄDRE UJĘCIE " TEGO ŚRODKA TĘCZY" MASZ RACJĘ... JEDNAK I W MIŁOŚCI NAJLEPSZY JEST ZŁOTY ŚRODEK.... TRZEBA KOCHAĆ ... ALE NIE MOŻNA OSOBY KOCHANEJ "ZAGŁASKAĆ JAK KOTA NA ŚMIERĆ"NO DUŻO DAŁEŚ DO MYŚLENIA... TERAZ JUŻ KAŻDE MOJE SPOJRZENIE NA TĘCZE BĘDZIE MI PRZYPOMINAĆ ....TO CO NAPISAŁEŚ...DZIĘKI... BOŻENKA..

    OdpowiedzUsuń