piątek, 3 lipca 2009
Dzień 125
Właściwie jest już prawie 21,35...Tak więc zabiorę się za napisanie codziennego posta. Gorądco...a właściwie parno i dzuszno spowodowało, że jestem zmęczony i obolały. Bolą mnie ręce od wyplatania i nogi od biegania po różnych sklepach i hurtowniach za towarem do mojego sklepiku... Najchętniej położyłbym się na podłodze i poddał delikatnym rączkom pięknej i wytrawnej masażystki. Ona mocą swoich wdzięków i delikatnych paluszków sprawiłby, że natychmiast zapomniałbym co to ból zmęczonych rąk i nóg... Niestety będę musiał zadowolić się letnią kąpielą w lekko posolonej wodzie... taka kąpiej dobrze robi na tego rodzaju zmeczenia. No cóż jeśli nie mam delikatnej masażystki muszę zadowolić się kąpielą w słonej wodzie... Pa kochani...idę do wanny wymoczyć zmęczone członki...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
BOGUSIU W TO ,ŻE JESTEŚ BARDZO ZMĘCZONY.... TO WIERZĘ [ TWÓJ UKOCHANY FOTEL W STYLU KOLONIALNYM..... ZAPADNIE CI NA DŁUGO W PAMIĘCI.... ALE SATYSFAKCJA BĘDZIE...., ŻE ON ZNOWU ŻYJE... I TO WŁAŚNIE DZIĘKI TOBIE...] NATOMIAST CIESZĘ SIĘ , MIMO WSZYSTKO...... ŻE HUMOR CI DOPISUJE..... " WYMOCZENIE ZMĘCZONYCH CZŁONKÓW..." TO TROSZKĘ MAŁO.... A KTO UMYJE PLECKI.... MYŚLĘ ,ŻE NIE JEST TAK ŻLE JAK TU "ROZPACZASZ" NAD SOBĄ... ŻYCZĘ MIŁEGO WIECZORU.... I DOBREJ NOCY.... BOŻENKA.
OdpowiedzUsuń