Dzisiaj się trochę zagadałem i stąd to moje spóźnienie. Jest już godzina 23,45...a więc do dzieła Panie B.C. Jestem nieco zbity z tropu. Drugi dzień i drugi post o dotrzymywaniu słowa i nikt nie podejmuje tematu... Może to zabrzmi jak oskarżenie, ale zaczynam dopuszczać do siebie myśl, że to o czym zacząłem pisać wygląd Jak wsadzenie kija w mrowisko. Temat tak bardzo niechciany czy może tylko przypadek!?Nabieram lekkiego przekonania, bo jak wytłumaczyć wielość i wielorakość wpisów w codziennych postach o nieco innej tematyce, do obecnie ani jednego wpisu przez dwa kolejne dni... Czyżby nikt nie podejmował tematu bo zgadza się z moją tezą, że słowo honoru zostało wysłane do lamusa???!!! Piękne dzięki osobie któta odważyła się dokonać wpisu i to będącej spoza kręgu moich stałych czytaczy i wpisywaczy. Jej nick to: jolajolanta3. Szkoda, że nic więcej nie mogę o tobie przeczytać. Twój profil nie zawiera prawie nic co by mi mogło przybliżyć twoja osobę... Chętnie cię bardziej poznam...jeśli mi na to pozwolisz. Jeśli nie tutaj to może na gg, albo skypie, czy poczcie mailowej. Jeśli masz podobne odczucia napisz... moją pocztę mailową znajdziesz na blogu... Pozdrawiam
Boguś
środa, 29 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
BOGUSIU, A TAK PIĘKNIE PISAŁEŚ ...O CIERPLIWOŚCI... CASAMI JEST TAK , ŻE NIE ZAWSZE MAMY NASTRÓJ, ŻEBY OD RAZU NAPISAĆ . WIESZ, ŻE NAWET JAK NIKT AKURAT NIE SKOMENTUJE DANEGO POSTA... TO WCALE NIE ZNACZY , ŻE NIE CZYTAMY I NIE POPADAMY W ZADUMĘ.... BO PRZECIEŻ W ŻYCIU CODZIENNYM RACZEJ NIE JESTEŚMY BOMBARDOWANI TEKSTAMI O "DOTRZYMYWANIU SŁOWA" A TY NA SZCZĘŚCIE TO ROBISZ , ŻEBY NAS PORUSZYĆ A CZASAMI NAWET " TROSZKĘ POTRZĄSNĄĆ " . DZIĘKI CI ZA TO , ŻE JESTEŚ , ŻE CI SIĘ CHCE ... PISAĆ DLA NAS... UWAŻAM SIĘ ZA WIELKĄ SZCZĘŚCIARĘ , ŻE PRZYPADKOWO CIEBIE POZNAŁAM... WNOSISZ W MOJE ŻYCIE JASNE ŚWIATŁO... , KTÓRE " OŚWIETLA DROGĘ " JESZCZE RAZ ...DZIĘKI. BOŻENKA.
OdpowiedzUsuńWIESZ , ZASTANOWIŁAM SIĘ.... TO CHYBA JEDNAK NIE BYŁ PRZYPADEK, ŻE SIĘ POZNALIŚMY , ŻE STANĄŁEŚ NA MOJEJ DRODZE...- TAK PO PROSTU MIAŁO BYĆ.... I BARDZO SIĘ Z TEGO POWODU CIESZĘ... BOŻENKA.
OdpowiedzUsuńKij w mrowisko wsadziłbyś Bogdanie pisząc, że dotrzymywanie danego słowa NIE JEST warunkiem uczciwości i prawości charakteru. Twoje posty są jednak pochwałą tej wartości jaką bez wątpienia jest słowność, a ponieważ trudno się z Tobą w tej mierze nie zgodzić więc pewnie dlatego po smutnym zamyśleniu się nad stanem ludzkiej natury większość Twoich wiernych czytelników nie decyduje się na komentarz. Ale żeby nie było tak całkiem słodko i spokojnie pozwól, że trochę się z Tobą „posprzeczam”. Po pierwsze teza mówiąca o tym, że kiedyś ludzie byli o niebo lepsi niż obecnie budzi we mnie uczucie podejrzliwości, a nawet sprzeciwu. Patrząc na historię ludzkości trudno się z takim twierdzeniem zgodzić. Piszesz „Pamiętam w czasach mojego dzieciństwa dane słowo miało wagę. Choćby nie wiem co, każdy z moich rówieśników dotrzymywał go i już.” Pamięć płata czasami dziwne figle i często bywa wybiórcza. Za moich czasów świat wyglądał bowiem nieco inaczej – część ludzi, podobnie jak dzisiaj dotrzymywała danego słowa i można im było ufać w pełni i bez zastrzeżeń, natomiast byli również i tacy, dla których dane słowo nie znaczyło nic. Ludzie bez czci i honoru są hańbą ludzkości bez względu na czasy w których przyszło im żyć. Tak było, jest i niestety zapewne będzie. Po drugie Wielce Szanowny Bogdanie popatrzmy przez chwilę na śmiertelnie wystraszonego 10-latka wędrującego nocą po cmentarzu, aby udowodnić swoim kolegom, że się nie boi. To z pewnością dzielny dzieciak, dowiódł, że nie jest tchórzem i że dotrzymuje danego słowa, myślę jednak, że równie mocno, a kto wie czy nie bardziej od cmentarnych zjaw i duchów bał się reakcji kolegów, bał się tego jakby go potraktowali gdyby zawrócił. To w niczym nie umniejsza jego odwagi, tyle tylko, że więcej mówi o pokonywaniu własnych lęków, a także o powodach dla których z tymi lękami walczymy, niż o słowności. Na koniec jeśli nawet jest tak jak pisze jolajolanta3, że "dotrzymywanie danego słowa nie jest w modzie” to w końcu modę, także tą dotyczącą ludzkich zachowań tworzą ludzie – zróbmy więc wszystko, żeby słowność stała się ponownie modna, a nawet niezbędna w naszych wzajemnych kontaktach.. Ja, ponieważ w przeciwieństwie do naszego Czcigodnego Poety jestem człowiekiem słabego charakteru, zacznę próbę poprawy od siebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSŁOWO HONORU i HONOR bardzo sobie cenię i toważyszy mi przez całe życie, bardzo sobie je cenię i stawiam je na pierszym miejscu i w takim duchu byłem wychowywany. Brałem wzorce od mojego taty on był dla mnie przykładem. Do głowy nikt mi tego nie wbijał, obserwowałem, patrzyłem na zachowania i reakcje z tym związane, imponowały mi. Dawanie słowa honoru obojętnie komu od małego dziecka poczawszy i skończywszy na osobach starszych , biednych czy bogatych miało taką samą wagę. Postępowanie takie wiąże się niekiedy z niewłaściwym wykorzystywaniem przez otoczenie osób przestrzegających wywiazania sie z dania Słowa Honoru. W dzisiejszych czasach jest coraz trudiej z zapominanym dawaniem SŁOWA HONORU i jest mi z tego powodu przykro. Dziękuję Boguśiu że przypomniałeś o tym, może w ten sposób zasiałeś ziarenka ze SŁOWEM HONORU i zaczną kiełkować i nowe pokolenie tym zabłyśnie, nie traćmy nadziei.
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagę FOTIN