EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

sobota, 4 lipca 2009

Dzień 126

Dochodzi godzina 22,35...Za oknem trochę się zachmurzyło i może dzisiejszej nocy spadnie deszcz. Jest dość duszno więc wcale bym się nie pogniewał gdyby trochę popadało,ale czy spełnią się moje oczekiwania? Właśnie... oczekiwania! Czy oczekiwania są marzeniami...? Czy to pozytywne uczucie...? Czy raczej szkodliwe i wręcz destrukcyjne...? Ale nastawiałem pytań i które jest właściwe...? Osobiście uważam, że oczekiwania są najstraszniejszymi uczuciami jakie wytworzył sam sobie człowiek. Są destrukcyjne i przynoszą tylko cierpienie. Nie ma oczekiwań o zabarwieniu pozytywnym, miłym, czy wręcz wspaniałym. Bez wyjątku wszystkie, WSZYSTKIE są destrukcyjne i zgubne! Czy może być coś gorszego od niespełnionej miłości? W takim razie czy należy oczekiwać i zakładać, że osoba, którą poznaliśmy, z którą chcemy stworzyć stały związek, którą sami pokochaliśmy będzie nas kochała tak samo jak my ją kochamy. A jeżeli okaże się że nas nie kocha... że tylko chciała seksu albo pieniędzy. Co wtedy z naszym pewnym na 100% oczekiwaniem...? Ano przekształci się w jedno wielkie i wieczne pasmo cierpienia. Każde oczekiwanie, króre się nie ziści jest cierpieniem, a więc czy warto w swoim życiu czegokolwiek oczekiwać? Mówię wszystkim niedowiarkom - nie warto! Albowiem najszczęśliwszym jest ten który nie ma żadnych oczekiwań... który cieszy się i żyje mijającą chwila... to jedyna recepta na szczęśliwe życie!!!

3 komentarze:

  1. Witaj Panie Poeto

    O gdyby to byo tak proste...kazdy z nasz na coś czeka...na miość , na urlop, na to aż dzieci dorosną...potem juz to na co czekamystaje się rzeczywistością, więc znow czekamy na następne wydarzenia, na urodziny, na wesela...dobrze jest kiedy zdaży nam sie na chwilę w tym pędzie zatrzymać..zajrzeć komuś w oczy, posluchać śpiewu ptaków, popatrzeć na ropuchę w ogródku..ŻYCIE TO CUD!!!! tak rzadko to zauważamy...i czasem przecieka nam między palcami
    a MILOŚĆ? OCZEKIWANIA?,,,,zadumalam się...kocham po prostu....

    OdpowiedzUsuń
  2. CZŁOWIEK , JEŻELI JEST SAM ,PRAGNIE I OCZEKUJE BLISKOŚCI DRUGIEJ OSOBY .. I NIE WIDZĘ W TYM NIC ZŁEGO...,. SYTY GŁODNEGO NIE ZROZUMIE...MAJĄC U SWEGO BOKU KOCHANEGO I KOCHAJĄCEGO PARTNERA... JUŻ SIĘ TEGO NIE PRAGNIE, TYLKO STARA SIĘ PIELĘGNOWAĆ...TĘ MIŁOŚĆ ...ŻEBY BYŁA W SAMYM ŚRODECZKU KOLOROWEJ TĘCZY.... NIE WIEM , CZY OCZEKIWANIE MOŻNA PORÓWNAĆ Z PRAGNIENIEM? ALE LUDZIE PRAGNĄ ...MIŁOŚCI , PRZYJAŻNI,NARODZIN DZIECKA, STABILIZACJI , WYLECZENIA Z CIĘŻKIEJ CHOROBY.... MYŚLĘ, ŻE ŻYCIE TYLKO MIJAJĄCĄ CHWILĄ..BEZ ŻADNYCH OCZEKIWAŃ TO CHYBA NIE TO... JA PRAGNĘ I OCZEKUJĘ ... MOŻE KIEDYŚ DOCZEKAM SIĘ SPEŁNIENIA...BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń
  3. „Albowiem najszczęśliwszym jest ten który nie ma żadnych oczekiwań... który cieszy się i żyje mijającą chwilą... to jedyna recepta na szczęśliwe życie!!!”
    Z całym szacunkiem, ale z pewnością nie jest to recepta dla wszystkich. Po pierwsze taki stan jest niezwykle trudny do osiągnięcia – (chyba, że jesteś buddyjskim mnichem, albo joginem), a po drugie, nawet gdyby można było bez problemu stać się człowiekiem pozbawionym nadziei, marzeń i oczekiwań – to ja nigdy bym się na to nie zdecydował. Pytasz się – „Czy może być coś gorszego od niespełnionej miłości?” . Owszem może – choćby brak nadziei na miłość. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń