Właśnie mija godzina 22. Za oknem słyszę padający głośno deszcz. Dobrze, że o godzinie 14 nie padało i że w tym czasie udało mi się zaliczyć 10-cio kilometrowy spacer. Był mi potrzebny, bo jestem zastały i zasiedziały przy pracy w sklepie i przy wyplataniu mebelków. Widzę, że to siedzenie zaczyna wychodzić mi plecami... czyli kręgosłupem, który natychmiast daje mi znać o sobie... Wszystko było by lepiej gdybym miał własną i piękną i dobrze wyposarzoną masażystkę...och...nawet nie chcę myśleć!
A teraz czas na resztę wiersza:
Widzę miejsce wśród zieleni,
Które szczęściem aż się mieni.
Słyszę piękny śpiew radości,
W rytmie serca, hymn miłości.
Każde drzewo w swej zieleni,
Na czerwono twarz rumieni.
W tym zakątku intymności,
Wszystko płonie od czułości.
Tam na zawsze mam zaklęte,
Dwie energie w ciałach spięte.
Tam też dusz energie grają
I rozproszyć się nie dają…
Bogdan Chmielewski
sobota, 6 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
NO DOBRZE , DOBRZE ,ŻE CZSAMI MYŚLISZ O SOBIE A NIE TYLKO O PRACY , PISANIU , CZY PRZYWRACANIU MEBELKOM DAWNEJ ŚWIETNOŚCI.... TAKI SPACER PO PIĘKNYM PARKU, W MIŁYM TOWARZYSTWIE TO CUDOWNY BALSAM NA TWÓJ ZMĘCZONY KRĘGOSLUP I DUSZĘ.... JESTEŚ WRAŻLIWCEM , KTORY DUŻO WIDZI I PRZEJMUJE SIĘ DZIAŁANIAMI LUDZI[ NIE ZAWSZE TYMI DOBRYMI...] TAKI RELAX OCZYSZCZA UMYSŁ I DUSZĘ.... NAŁADUJESZ SWOJE " AKUMULATORY" PIĘKNYMI WIDOKAMI ... I ODDASZ NAM TO POTEM NA SWOIM BLOGU I W POEZJI... [ JAKA ZE MNIE EGOISTKA....] NO A Z TĄ MASAŻYSTKĄ ... NO TO WARTO ...POMARZYĆ... BOŻENKA.
OdpowiedzUsuńpodzielam.Wojtek
OdpowiedzUsuń