EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

niedziela, 21 czerwca 2009

Dzień 113

Na początku dzisiejszego posta chcę wszystkim wpisującym podziękować za to,że tak czynnie uczestniczycie w moim wyrażaniu myśli... to dla mnie bardzo ważne i cenne uwagi oraz solidnie przemyślane wypowiedzi, które są powodem do kontynuacji rozpoczętego tematu, a nawet do podejmowania przeze mnie nowego wyzwania... do pisania nowego zagadnienia na publicznym forum... Dzięki jesteście super.
Zbliża się czas na napisanie posta. Jest godzina 22,35...Niby jeszce nie tak późno, ale chcę napisać i pójść spać. Jestem zmęczony wyplataniem i bolą mnie pokaleczone palce... Lubię trudne meble wyplatać, jednak ten jest wyjątkowo trudny. Ma bardzo ciasne odstępy i jest niewygodny w pracy, bo ma leżakowaty kształt...Poza tym jest ciężki i duży... a co za tym idzie trudny w obnracaniu. Mimo to mam przekonanie, że się z nim wkrótce uporam i przywrócę mu jego dawną swietność. Lubię ten koniec... kiedy wszystko jest już skończone i klient zadowolony z mojej pracy i swojego mebla. Mam olbrzymia satysfakcję ze swojej wyjątkowej pracy. Satysfakcja to bardzo mocne uczucie. Ma wielką moc energetyczną zawsze dodaje sił i chęci do dalszej pracy i działania... Musi być jednak dobrze pojmowana i właściwie sporzytkowana i dopiero wtedy przynośi właściwą energię...

A teraz czas na kolejne zwrotki Humnu pijaka:

Gdy po drodze kumpli zbiorę,
Zrobim ucztę, będziem chlać.
Potem pójdziem na ogródki,
Tam w altance będziem spać

Nućmy tedy trala, lala, lala, lala,
Niechaj głośno płynie śpiew.
Hymn pijacki krew rozpala
I przepędza z ludzi gniew.

Co mi żonka, co mi praca,
Dom rodzinny za nic mam.
Kiedy dźwigam w sobie kaca.
To w amoku wrednym trwam.

3 komentarze:

  1. BOGUSIU, MOŻE TO ŚMIESZNE....ALE TO TWOJE WAHANIE, CZY MASZ DALEJ PISAĆ , BO NIE BYŁO ODZEWU...ZE STRONY CZYTELNIKÓW , KAZAŁO MI WYJŚĆ Z UKRYCIA...ZALOGOWAĆ SIĘ I KOMENTOWAĆ TWOJE POSTY... STAŁO SIĘ JUŻ RYTUAŁEM , ŻE PRZY ŚNIADANIU CZYTAM PONOWNIE , MYŚLĘ I KOMENTUJĘ... DZIĘKI TOBIE , ZA TO CO PISZESZ... DAJESZ NAM "CZYTACZOM" MOŻLIWOŚĆ PRZEMYŚLEŃ I DZIELENIA SIĘ NIMI Z INNYMI.... CIESZĘ SIĘ , ŻE DZIĘKI TOBIE MAM TAKĄ MOŻLIWOŚĆ... MIŁO, ŻE TO DOCENIASZ... I CZERPIESZ POMYSŁY DO DALSZYCH ROZWAŻAŃ... .TAK TRZYMAJ!!! A MY BĘDZIEMY Z TOBĄ...BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Mój Poeto
    Jesteś dla mnie nieustająco wszystkim...najważniejszym, czytam z ciekawością wszsytko, najchętniej poezje , codziennie bloga, chętnie wracam do dawnych wierszy i niezmiennie mnie wzruszają, myslę ,że kazdy w nich odnajdzie kawałek siebie..swoich przeżyć, mysli, uczuć
    pozdrawiam
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. OBYDWOJE PARAMY SIĘ ARTYSTYCZNĄ PRACĄ, [TWOJA JEST JEDNAK CIĘŻSZA I BARDZIEJ ŻMUDNA] ALE ZNAMY TEN SMAK RADOŚCI I SATYSFAKCJI TWORZENIA... I SATYSFAKCJI Z EFEKTÓW NASZEJ PRACY... A JESZCZE ZADOWOLENIE I UZNANIE W OCZACH KLIENTA.... BEZCENNE !
    WIESZ , SWOJĄ PRACĘ TRZEBA KOCHAĆ... I WTEDY WKŁADASZ W NIĄ SERCE... A TO PRZEKŁADA SIĘ NA EFEKT KOŃCOWY... BOGUSIU JESTEŚMY SZCZĘŚLIWYMI LUDŻMI, ŻE DANE NAM JEST "TWORZYĆ SZTUKĘ..." POWODZENIA. BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń