EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

piątek, 12 czerwca 2009

Dzień 104

Mamy już 22,10... Dzień minął bez większych problemów, a mimo to czuję się źle... jestem osłabiony i nic mi się nie chce. Chociaż powodów mojego stanu bardzo bym chciał dopatrzeć się w czymś innym, to jednak nie mogę... i muszę obiektywnie zwalić wszystko na słoneczko, które chowając się za deszczowe chmury płata mi ciągle te same figle... Nie zgadzam się z takim traktowaniem i wnoszę stanowczy protest w tej kwesti... tylko należałoby jeszcze zapytać, do kogo mam go złożyć!!!
W związku z tym, że nie jestem na zwykłych obrotach, zaprezentuje jeden z moich wierszy. Może inną treścią tego wiersza zaskoczę przynajmniej niektórych z was, tak jak zaskakuje mnie moje dalekie słoneczko...
Oczywiście prezentacji dokonam w ratach...oto pierwsze jego zwtotki:

Hymn zwyrodnialca

Wieczór w mieście już zapada,
W parku zbiera się gromada,
Harpaganów wredna zgraja,
Nie chce grać już w cymbergaja.

Teraz bejzbol mamy w modzie,
Woź go zatem w samochodzie,
A jak trzeba wal każdego,
Z zawziętością psa wściekłego.

Świat z postępem idzie bracie,
Trudno jest wysiedzieć w chacie.
Bez emocji, bez dreszczyku,
Dziś już nikt nie robi siku.

1 komentarz:

  1. bejzbolaże , harpagany dziś honor i zasady w szafie pozostawiali.

    OdpowiedzUsuń