W tej chwili jest godzina 21,20...siedzę przed kompem i zastanawiam się co w dzisiejszym poście napisać mądrego. Wieczór prawie minął mi na przygotowaniu gdańskiego krzesła do wyplotu i czekaniu... Czekanie nie należy do przyjemności. Czas jakoś tak wolno leci...minuty nie chcą mijać tak jak przed czekaniem. Można by zorganizować się na wiele sposobów, ale jakoś tak dziwnie nic mi się nie chce... Może jestem osłabiony... a może po prostu głupi... bo po co siedzieć przed kompem, jeśli wiem, że dzisiaj nic ciekawego się w nim nie wydarzy. Po raz któryś z rzędu próbuję zrozumić zachowania ludzi i z podziwu wyjść nie mogę, gdy widzę niezrozumiałe dla mnie ich działania. Dlaczego ludzie lubią życie w ciągłym stresie...Mało tego, że sami go sobie serwują to jeszcze na siłę wciskają ów stres innym...Kiedyś napisałem wiersz pod tytułem "Frustraci" i jego, oczywiście w kilku ratach dzisiaj zaprezentuję: oto pierwsze zwrotki "Frustratów"
Frustraci
Hej frustraci, niedobitki,
Dobrzy kumple od wypitki.
Hej smutasy, oszołomki,
Marsz do lasu na poziomki.
Tam w zaciszu starych drzew,
Odnajdziecie ptaków śpiew.
Tam krzewinki z owocami,
Nęcą zmysły poziomkami…
Hej życiowi masochiści,
Jeśli chcecie… sen się ziści!
Dajcie sobie na wstrzymanie,
Zanim krzywda wam się stanie.
środa, 27 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
MÓJ KOCHANY POETO :)))
OdpowiedzUsuńTWOJA POEZJA JEST DLA MNIE POWIETRZEM......