piątek, 22 maja 2009
Dzień 83
Dzisiaj nieco bliżej mojej pory pisania. Jest godzina 22,30. Od kilku słabych utargowo dni w moim sklepie, dzisiaj zanotowałem zwyżke obrotów... ucieszyłem się, bo zbliża się koniec miesiąca, a to z kolei wiąże się z przymusem czynienia obowiązkowych opłat. Po południu padał doś mocny deszcz i uniemożliwił mi wykonać codzienny spacer do parku. Od kilku dni właśnie po pracy chodzę dla relaksu na dłuższe spacerki...Lubię chodzić wśród drzew...w sercu gra mi cudowna muzyka...taka ciepła, pełna radości. kiedy doświadczam takiego uczucia, pozytywna energia niemal rozrywa mi klatkę piersiową. Podczas takich spacerów czasem znajduję natchnienie do napisania kolejnych wierszy, albo jakiegoś poematu. Mimo to, że nie poszedłem na spacer, nie zmarnowałem wolnego czasu. Udałem się do kuchni gotować młodą kapustę. Była pyszna razem z mielonym kotlecikiem z ziemniakami i koperkiem... Słodko pozdrawiam wszystkich, którzy są tutaj razem ze mna...Pa i buziaczek do podusi...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz