Najwyższa pora coś napisać na blogu. Jest godzina 23,35... i zaraz trzeba będzie iść na spoczynek. Dzień był zimny, nawet ostry, ale pod koniec zaowocował cudownym ciepełkiem... którego tak mi potrzeba...Podbudowany takim akcentem zaprezentuje...oczywiśćie w ratach najnowszy mój wiersz...Oto on:
Nic nie jest takie samo
Znowu znad horyzontu wschodniego,
Słońce poranną wspinaczkę zaczyna.
Tylko nie wiem kim jest tak naprawdę,
Młodzian zeń, czy piękna dziewczyna?
Lico ma miłe i uśmiech od ucha do ucha,
Codziennie jest ciepłe i złotem kapiące…
Takie dumne, jakby miłością nabrzmiałe,
W wiecznym blasku, dobrocią pachnące.
Podążam za nim jako ten cień zziębnięty,
Wyciągam ręce by ogrzać w nim dłonie,
Lecz ono jest chłodne i już nie takie samo,
Chociaż wciąż błyszczy i ogniem płonie.
środa, 13 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz