Powoli zbliża się noc ciemna i głucha. O takiej porze wszystko co żyje rytmem dziennym szuka sobie schronienia i zapada w cykliczną drzemkę, by odpocząć i zregenerować siły witalne… czasem stresy wywołane przykrymi zdarzeniami dnia powszedniego. Tak więc jest już godzina 20:25 a ja niezmiennie od 274 dni jestem tu i piszę swojego, ale i waszego już posta.
Dzisiaj chciałbym napisać kilka zdań na temat odpowiedzialności za swoje słowa i czyny. Każdego dnia dzieje się wokół nas tyle różnych rzeczy… Często dzieje się tak, że po prostu zapominamy o tym co mówimy i robimy każdego przeżytego dnia… Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby to wynikało li tylko z zapomnienia. Często jest tak, że nie dostrzegamy właściwego sensu i wagi jakie mają znaczenie dane nam słowa, czyli złożenie przyrzeczenia. Jaką mają siłę i moc… i jaką niosą odpowiedzialność. Bywa i tak, że w sposób celowy żeby nie ponosić odpowiedzialności, zwalamy odpowiedzialność na innego człowieka. Jest to bardzo wygodne bo nie musimy tłumaczyć się z niedotrzymanego słowa. Nie musimy się wstydzić własnej słabości, ani brać za to odpowiedzialności. Próbuję rozgryźć mechanizmy takiego działania, bo dla mnie wszystko jest jasne...! Skoro deklaruję komuś pewne działania, muszę być odpowiedzialny i być przede wszystkim pewnym, że to co deklaruję jest w moim sercu szczere i prawdziwe… Jeśli jest dana deklaracja niepewna i nie do końca szczera, nie rzucam obietnic na próżnio, bo zdaję sobie sprawę ze mogę kogoś zranić… Poza tym jaki sens jest w składaniu obietnic, których potem nie można wypełnić… czyli dotrzymać zgodnie z obietnicą…! O wiele uczciwiej jest nie mówić nic i nie zapewniać o czymś czego nie wypełnimy… Znaczenie słów także ma olbrzymią wagę i moim zdaniem z tego ciężaru gatunkowego trzeba zdawać sobie sprawę… Nie każdy w ten sam sposób rozumie słowa i różne terminy mowy ludzkiej. Jednym z najlepszych przykładów jest Wypowiadanie zwrotu „Jak sobie życzysz”. Jeśli miało by to wydźwięk alternatywy w zjedzeniu ciastka, jak najbardziej należy to traktować jako zwrot grzecznościowy, taki uprzejmy. Ale jeśli mamy podejmować ważną decyzję dotyczącą …na przykład wspólnego bycia… albo podejmowaniu decyzji o ślubie... wtedy taki grzecznościowy zwrot „Jak sobie życzysz” już nie jest taki uprzejmy…! Wtedy w moim rozumieniu znaczy to nic innego jak: Nie zależy mi na tobie, albo mam cię gdzieś i to co wybierzesz jest mi obojętne! A to już jest w skutkach bardzo smutne i uzmysławia nam, że ta osoba nie ma dla nas w swoim sercu porządnego, prawdziwego uczucia i jasno nam pokazuje kim tak naprawdę dla niej [niego] jesteśmy! Tak więc zanim cokolwiek zdeklarujemy, a nie jesteśmy pewni czy dotrzymamy słowa, lepiej się wstrzymajmy z obietnicą. Jeśli nie znamy dokładnie znaczenia danego zwrotu lepiej go nie używajmy bo możemy bardzo łatwo kogoś zranić!
niedziela, 29 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam Pana Poete
OdpowiedzUsuńTaaaak ,jak latwo jest kogos zranic
rania takze rzeczy niedpowiedziane...ktore pozniej wychodza na jaw....
ktos sie zaangazuje....ktos kogos wciagnie w uklad,niezgodny z zasadami wszsytkich religii....a potem jest tylko rozterka....
OJ ... BOGUSIU... MASZ RACJĘ... SŁOWA WYPOWIADA SIĘ TAK ŁATWO...CZĘSTO NAWET NIE ZASTANAWIAJĄC SIĘ..., ŻE RANIĄ DRUGIEGO CZŁOWIEKA... MOŻNA COŚ OBIECAĆ, BO TO TAK ŁADNIE BRZMI, TAKIE ROBI WRAŻENIE... NA INNYCH..., KTOŚ SIĘ NAWET BARDZO UCIESZY Z TEJ OBJETNICY... " JAKI WSPANIAŁY CZŁOWIEK... OBIECAŁ ,ŻE NAM POMOŻE, COŚ ZROBI..." MY LICZYMY NA TO CO OBIECANE... NA TĘ POMOC... A TU NAGLE... KOMUŚ SIĘ ODECHCIAŁO , " ZAPOMNIAŁ " CO DEKLAROWAŁ... A W SERCU TEJ DRUGIEJ OSOBY... POZOSTAJE... NIESMAK , SŁUSZNY ŻAL , BO LICZYLIŚMY NA TO CO KTOŚ NAM OBIECAŁ , NA CZYM NAM BARDZO ZALEŻAŁO...
OdpowiedzUsuńTRUDNO JUŻ POTEM TAKIEMU CZŁOWIEKOWI... UWIERZYĆ, ZAUFAĆ.. W JAKIEŚ NASTĘPNE DEKLARACJE... OBIECANKI...
TAK MASZ RACJĘ, LEPIEJ POMYŚLEĆ... I NIE OBIECYWAĆ [ DLA SZPANU I BŁYSKU...] JEŻELI NIE JESTEŚMY W STANIE... WYWIĄZAĆ SIĘ Z TEGO...
JEŻELI KTOŚ POSTĘPUJE SZCZERZE... I PRAWDZIWIE, JEST UCZCIWYM CZŁOWIEKIEM... TO NIGDY NA TAKIE POSTĘPOWANIE SOBIE NIE POZWOLI... NAWET JEŻELI NIE MOŻE POMÓC " W CAŁOŚCI " BO NIE MA TAKICH MOŻLIWOŚCI... TO POMOŻE TYLE... NA ILE GO STAĆ... ILE MOŻE... ALE SZCZERZE Z SERCA... I PO PRZYJACIELSKU...
CIEKAWE JAK POTEM ... CZUJE SIĘ TEN CO KIEDYŚ ZAWIÓDŁ... JAK ROLE SIĘ ODWRÓCĄ... I ON BĘDZIE CZEGOŚ POTRZEBOWAŁ... A TEN KTÓREGO ZAWIÓDŁ... OBIECA MU COŚ I JEDNAK ZREALIZUJE SWĄ OBIETNICĘ... BO JEST DOBRYM I UCZCIWYM CZŁOWIEKIEM...
KOCHANI STARAJMY SIĘ TAK POSTĘPOWAĆ, ŻEBYŚMY MOGLI SPOKOJNIE PATRZEĆ W LUSTRO... I NIE KRZYWDZIĆ INNYCH LUDZI NIEROZWAŻNYMI OBIETNICAMI... ABY TYLKO OBIECAĆ... I NAJLEPIEJ, ŻEBY TO INNI SŁYSZELI... JACY TO JESTEŚMY SZLACHETNI...I WSPANIALI. BOŻENKA.