Jest już dość późno. To znaczy dochodzi godzina 24:00 W takim razie niezwłocznie biorę się za pisanie posta. Pogoda jest w dalszym ciągu ponura, deszczowa, acz nieco cieplejsza... Z tego można by się cieszyć, ale i smucić bo choroby będą zbierały swoje żniwo... Mam nadzieję, że nie ta paskudna wieprzowa grypa...!!! A kysz! Radzę wszystkim zaprojektować się na samo zdrowie i dobry bezstresowy sposób funkcjonowania... A teraz już czas na następne zwrotki mojego wiersza. Oto one:
Gdzieś w oddali jeźdźca widzę,
Myślę w smutku, że to złuda.
Patrzę… wątpię i nie wierzę,
Że z więzienia zwiać się uda…
Pędzi do mnie w lśniącej zbroi.
Dama na strudzonej szkapie…
Wiatr jak giermek przy niej stoi
Choć kobyła ledwie człapie…
Gdy stanęła pod zamczyskiem,
Zakrzyknęła damskim basem.
Koń do wtóru parskał pyskiem,
A głos niósł się ponad lasem…
czwartek, 19 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz