poniedziałek, 16 listopada 2009
Dzień 261
Siedzę przed komputerem i dumam... mimo woli zerknąłem na zrgarek leżący niemal przed moimi oczami... dostrzegam na cyferblacie godzinę 21:05...tak więc bez entuzjazmu zabieram się za napisanie posta. Dzień był nędzny w pogodę i uczucia. Czuję się źle... nie mam humoru, ani chęci do pisania... a to zaowocuje krótkom postem. Od rana miałem do czynienia z przekazami, które nie były dla mnie pozytywne, ani miłe, ani nawet normalne. Na ich podstawie spostrzegłem z przestrachem, czy raczej zrozumiałem z ogromnym rozczarowaniem, że wszystko w koło mnie, a raczej każdego człowieka jest zajebiście nietrwałe. Nagle pojąłem, że wszystkie pewniki, wszystkie stalowe zasadny są nic nie warte... Chociaż zabrzmi to tragicznie... a może i nawet według niektórych z was katastroficznie, to szczera prawda... prawda najprawdziwsza z prawdziwych aż do bólu. Dzisiaj pojąłem, że nie ma nic pewnego i że nawet te dozgonne przyrzeczenia padają jak muchy po muchozolu na skutek woli, sytuacji w której się znajdują i humoru innego człowieka. Zrozumiałem, że tak naprawdę trzeba czuć się zawsze i wszędzie, w dzień i w nocy, w związku i poza nim, w przyjaźni i w koleżeństwie... w relacji z kobietą czy szefem zakładu pracy... trzeba czuć się SAMOTNY! By nie cierpieć trzeba zabić w sobie wszelkie, nawet te najmniejsze oczekiwania...jeśli nauczymy się ich nie mieć, bedziemy dopiero wtedy prawdziwymi szczęściarzami!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepraszam / na wstępie/,że odważyłem się dodać komentarz do bardzo prywatnego posta.
OdpowiedzUsuńMasz rację tylko w tej części zdania:
"... w relacji z kobietą czy szefem zakładu pracy... trzeba czuć się SAMOTNY! ".
Natomiast absolutnie nie ma mojej zgody co do pierwszej części:"Zrozumiałem, że tak naprawdę trzeba czuć się zawsze i wszędzie, w dzień i w nocy, w związku i poza nim, w przyjaźni i w koleżeństwie... ".
Dowód - Twój post 252 , sobota,7Listopada 2009.
Pozdrawiam
Bogdanku, to co dziś napisałeś to ewidentna oznaka jesiennej depresji!!! Może najwyższy czas pomyśleć o urlopie?
OdpowiedzUsuńA może to tylko po to.. aby nami "trząsnąć" ???
Zobacz ilu masz obserwawotów, a ja pamiętam jak się zastanawiałeś czy zacząć pisać tego bloga :-)
Buziaki,
Rumcajsowa
BOGUSIU... HANUŚ MNIE UBIEGŁA.... MYŚLĘ, ŻE W DUŻYM STOPNIU... NA NASZE SAMOPOCZUCIE... A ZWŁASZCZA " NASTROJE "... MA OGROMY WPŁYW ... POGODA... ROZMAWIAM Z WIELOMA OSOBAMI... I każdy USKARŻA SIĘ NA " DOŁY... I DOŁECZKI " A MYŚLĘ, ŻE WTEDY... I " OSTROŚĆ OBRAZU " JEST ZMIENNA.CZASAMI WŁAŚNIE ..TEN NASTRÓJ MA WPŁYW NA NASZE POSTĘPOWANIE... A PAMIĘTASZ... ILE PRZEGADALIŚMY O " EMOCJACH "... ILE ZŁEGO MOGĄ ONE ZROBIĆ... JAK DZIAŁAMY... POD ICH WPŁYWEM... NO UCZYSZ MNIE [ INIE TYLKO ] , ŻE NIE MOŻNA OCZEKIWAĆ... TAK " COŚ " W TYM JEST... ALE TAK BARDZO CZŁOWIEK ... CHCE DOŚWIADCZAĆ PEWNYCH UCZUĆ, ZDARZEŃ... ŻE " TROSZKĘ " OCZEKUJE...
OdpowiedzUsuńNIE MOŻNA PRZECIEŻ... ZAMKNĄĆ SIĘ ... W " SKORUPIE SAMOTNOŚCI "... JA UWAŻAM , ŻE ... CZŁOWIEK JEST ISTOTĄ " STADNĄ " I DUŻO LEPIEJ JEST... JAK MASZ DOOKOŁA SIEBIE DOBRYCH LUDZI...
A MOŻE JEDNAK... TRZEBA WZIĄĆ CZASAMI " POPRAWKĘ " NA LUDZKIE POSTĘPOWANIA... BO MOŻE CZASAMI KTOŚ NIE ZDAJE SOBIE SPRAWY... , ŻE KRZYWDZI ... DRUGĄ OSOBĘ... BĘDĄC SKONCENTROWANYM... NA SWOICH ODCZUCIACH...
A WIĘC ... MOŻE NIE DO KOŃCA... ZAMYKAJMY SIĘ ... W " SKORUPACH... SAMOTNOŚCI ", MOŻE ZDOBĄDŻMY SIĘ... NA ODROBINĘ... TOLERANCJI... WOBEC INNYCH... MUSIMY W ŻYCIU... LICZYĆ GŁOWNIE NA SIEBIE... TAK..., ALE... NIE ODCINAJMY SIĘ ...OD INNYCH.
WIESZ BOGUSIU... TEN POST ... JEST TAK SMUTNY... JAK TA POGODA ...ZA OKNEM... ALE LICZĘ NA TO , ŻE PO TYCH SZARUGACH... ZAŚWIECI PIĘKNE SŁOŃCE...I BĘDZIE LEPIEJ... NAM WSZYSTKIM...
CIEPLUTKO WSZYSTKICH POZDRAWIAM ...[ NOWYCH KOMENTUJĄCYCH... SZCZEGÓLNIE...] BOŻENKA.