piątek, 13 listopada 2009
Dzień 258
Nie będę wspominał o pogodzie bo każdego dnia jest taka sama... czyli paskudna i wcale mi się nie podoba... A gdzie jest moje słoneczko...!? Baaaardzo tęsknię do jego widoku. Już dawno go nie widziałem, bo ciągle ukrywa się za gęstymi chmurami. Ale do rzeczy, w tej chwili jest godzina 21:50 czyli czas już na zabranie się za pisanie posta. Można by pisać o niewyobrażalnie wielkiej ilości różnych uczuć i spraw. Mimo tak wielkiej możliwości, mnie dzisiaj przyszła refleksja nad trwałością i kruchością ludzkiego życia. Tak się złożyło, że w kilku miejscach słyszę o starczym wieku, o chorobach, o niedomaganiach i właśnie to one spowodowały moją chwilową zadumę nad naszym życiem... A jakie jest to nasze życie...? Miłe, przyjemne, wspaniałe, beztroskie, opływające, jak chcą niektórzy, w dostatku... może nawet w rozpuście i w lenistwie. Albo w znoju, trudzie, cierpieniu zadawanym przez posiadacza... albo w wyniku nieuleczalnej choroby! Można też być w biedzie, w samotności, bez miłości i przyjaźni...! I które z nich jest lepsze... właściwe, czy słuszne i poprawna, a które jest tego zupełnym przeciwieństwem...? Poza tym są jeszcze sprawy długości tegoż życia... Jedni odchodzą młodo, inni trochę późnieja, kolejni w dojrzałym wieku, a jeszcze inni baaaardzo późno... w wieku sędziwych i niedołężnych starców. I tu też trzeba zadać pytanie: Która granica jest tą najlepszą...? Wszyscy chcą żyć długo i szczęśliwie... ale czy długo to znaczy pięknie, dobrze i szczęśliwie...? Jakież to szczęście w długim i niedołężnym życiu steranego, starego człowieka. A więc może lepiej jest odejść z tego wymiaru w nieco młodszym, ale jeszcze sprawnym fizycznie wieku. Wtedy unikniemy upodlenia niesprawnąścię fizyczna. Zaoszczędzimy sobie cierpienia, chorób i mimo wszystko samotności, bo jeśli nawet mamy opiekującą się nami rodzine, to przecież nikt nie siedzi nad łożkiem starca od świtu do nocy. Trzeba iść do pracy, na zakupu, czy choćby do kuchni ugotować strawę. Tak więc jasno widać, że to nie jest takie oczywiste i proste jakby na pierwszy rzut oka wydawać się mogło. Wszystko ma swoją wzgledną stronę. Co dla jednego jest dobre, dla innego jest złe i nie do pogodzenia z wyobrażeniem o szczęściu! Można rozważać i zastanawiać się godzinami i tak naprawdę nie znajdziemy na te pytania sensownej odpowiedzi... cieszmy się więc zdrowiem i na własną miarę długim życiem... Wobec bezsilności do nieubłaganych praw natury, mnie już tylko zostały rozważania... ale czy mnie one do czegoś sensownego doprowadzą...? Doprawdy sam już nie wiem!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wiek jes nieważny. Ważna jest sprawność fizyczna i umysłowa.Dodatkowo ważna jest możliwość utrzymania siebie na średnim poziomie.
OdpowiedzUsuńWegetacja jest okropna.
Pomoc społeczna w Polsce nie istnieje!
Istnieją tylko placówki, którymi zarządzają tak zwani DYREKTORZY.