środa, 25 listopada 2009
Dzień 270
W tej oto przelotnej chwili ziemskiego istnienia, mija godzina 19:20 a to znak, że właśnie zabrałem się za pisanie kolejnego posta. Dzisiaj na mgnienie oka zajrzało do mnie słoneczko… jego cieplutki promyk na moment rozjaśnił moje myśli. Jego jasność i ciepło na sekundę rozgrzało moją postać… zanim zdążyłem nasycić nim wzrok okryły jego nieśmiały blask, ciemne chmury jesieni… i do końca dnia już nie miałem drugiej takiej okazji by poczuć na swoim ciele jego ciepłotę. W dniu dzisiejszym chłód i szarość jesieni powtórnie zwyciężyła… Patrząc nieco wstecz widzę, że od odejścia lata wszystkie kolejne miesiące są zimne, dżdżyste i bez słońca… chmurę chmura okrywa i jest niesympatyczne wrażenie zapomnienia. Poprzedniego roku jesień obfitowała ciepłem w wielu dniach i nawet całych tygodniach, i do takiej właśnie najczęściej wracam wspomnieniami. Cóż jednak można poradzić na takie zawirowania! Jedno co można zrobić to tylko pogodzić się i zaakceptować taki stan rzeczy. Z uwagi na bezsilność człowieka do przemijającego biegu natury trzeba poddać się bez szemrania biegowi jesiennego czasu… bo potem… może być jeszcze gorzej… bo potem już tylko zima nastanie! Tak więc bez zbędnych emocji, staram się nie ulegać złym nastrojom… bo tak naprawdę stresem i skaczącym ciśnieniem można tylko sobie krzywdę zrobić…! W związku z tym pójdę do kuchni zrobić sobie pyszną jajecznice na skwarkach ze słoniny! A co mi tam… jak szaleć to szaleć – usmażę na noc z trzech jaj z podwójnymi żółtkami… już widzę jak niektórym czytaczom ślinka leci… więc nie oblizujcie się na myśl o mojej jajecznicy tylko marsz do kuchni i zróbcie to samo co ja! Poprawa byle jakiego humoru gwarantowana… Dobranoc
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
OOOOO... A JA ZROBIŁAM SOBIE NA KOLACJĘ... OMLECIK... TEŻ BYŁ PYSZNY...
OdpowiedzUsuńA CO DO TEJ JESIENI... TO MASZ RACJĘ , NIE MAMY WPŁYWU ... NA TO CO ZA OKNEM... I POGODZENIE SIĘ Z TYM JEST KONIECZNE... ALE TAK NIE DO KOŃCA...
STARAJMY SIĘ CZĘŚCIEJ UŚMIECHAĆ DO LUDZI... KUPIĆ SOBIE [ ALBO KOMUŚ...] KWIATKI..- TO TAKIE CUDNE ... ANTYDEPRESANTY..., GOTOWAĆ SMACZNE, KOLOROWE, ROZGRZEWAJĄCE POTRAWY...[ JAJECZNICZKĘ TEŻ...] , KONTAKTUJMY SIĘ Z PRZYJACIÓŁMI...[ NIE SIEDŻMY WE WŁASNYCH " SKORUPKACH " CZY " MYSICH DZIURKACH " BO TO NAM WCALE... NIE POMOŻE...
A WIĘC " SZANOWNA PANI JESIENI " CHOCIAŻ CIĘ NIE KOCHAMY... TO MAMY NADZIEJĘ, ŻE SZYBKO MINIE CZAS " TWOJEGO PANOWANIA ", ZIMA SZYBKO PRZELECI..., DNI BĘDĄ JUŻ DŁUŻSZE... WIĘCEJ SŁOŃCA... ALE Z JAKĄ RADOŚCIĄ... BĘDZIEMY WITAĆ WIOSNĘ...
NO TO " ABY DO WIOSNY..." POZDRAWIAM WSZYSTKICH W KRAJU... I W " ŚWIECIE " BOŻENKA.