Mamy na zegarze już godzinę 22:30 co oznacza, że zaczynamy pisać posta... Dzień minął spokojnie i bez większych emocji... nawet trochę się ociepliło. Wernisaż już za tydzień, a to świadczy o wzmożonej pracy i ciągłym ruchu...
Nawiązując niejako do wczorajszego posta, zastanawiałem się dlaczego ludzkość funkcjonuje w tak prymitywny sposób, a mianowicie nie potrafi żyć na zasadach przyjaźni i w miłości… nie chce, czy nie potrafi dawać jej, brać, ani otaczać się takimi energiami tylko preferuje życie na zasadach wyzysku, niewolenia i wykorzystywaniu drugiego człowieka, zwierzęcia i wszystkiego co tylko się da… łącznie z siłami ponadnaturalnymi. A więc aniołami, diabłami, wszystkimi świętymi, a nawet Bogiem, który to bezustannie jest wykorzystywany do wygrywania wojen, do dawania zdrowia, szukania szczęścia i dobrobytu, a nawet do zsyłania nieszczęścia na sąsiada! Mimo, że w wielu przypadkach nie zdajemy sobie z tego sprawy, zawsze jest gdzieś, jawnie lub w cieniu, ktoś kto wykorzystuje bezlitośnie innych… sobie podobnych braci. Jak zagłębiam się w te myśli, dochodzę do oczywistego wniosku, że ten ktoś robi to z dwóch powodów: po pierwsze z chęci łatwego i większego zysku, a po drugie z egoistycznego lenistwa i wygodnictwa. Zakładam jeszcze trzecią możliwość… było by to uwarunkowanie genetyczne. Można by śmiało założyć, że jest to nieodłączna cecha żywych gatunków o przetrwanie…! Mimo iż wydaje się, że człowiek na swojej drodze ewolucyjnej osiągnął wielki postęp cywilizacyjny i z pozoru mając na uwadze dobro drugiego człowieka zaczął budować maszyny, które niby mają oszczędzać istoty ludzkie, to jednak gdy przyjrzymy się temu procesowi dokładniej natychmiast spostrzeżemy, że chodzi tu o jeszcze większe zyski a nie o to by innym było lżej pracować zawodowo…! Teraz po prostu mając różne maszyny zasuwa 10 razy więcej i szybciej… a pensję ma taką samą jaką miał bez maszyn, ponieważ zasadnicza kasa idzie do kabzy kogoś innego…! Tak samo jest w związkach partnerskich dwojga ludzi. Mając sporą wiedzę i doświadczenie w tej materii, na moje oko śmiało mogę powiedzieć, że wyzysk partnera istnieje w 80% wszystkich związków! Zgroza mnie ogarnia jak o tym pomyślę! Czy nie jest przyjemniejszym przejść przez życie w zgodzie, zrozumieniu, przyjaźni i miłości…? Bez nakazów, przykazów, zakazów, rozkazów, przymusów. Wszak mamy rozum i nim się w każdym przejawie życia partnerskiego posługujmy. Wyznajemy religię, wiarę w Boga a w ogóle nie stosujemy jego zasad!!! Jak mawiał ten wielki nauczyciel Jezus: „Nie czyń drugiemu co byś nie chciał aby tobie uczyniono”. Jak na ironię tej mądrości wypowiedzianej ponad 2000 lat temu, robimy bliźniemu wszystko, tylko nie to czego nie chcemy by nam czyniono…!!!!!!!!!!! Niepojęte…
sobota, 17 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam! dawno mnie tu nie było,,,, ale pojawiłam się z racji tej,że też nie mogę pojąć dlaczego wszystko, niemal wszystko w tym świecie jest złe.Oczywiscie to od nas ludzi zależy jaki on jest i dlatego powinniśmy trwać w przyjażni i miłości bo tylko wtedy wszytko wychodzi i jest piękne.Czemu zatem jest nie tak?.Nasze charaktery, to jacy my jesteśmy wpływają na ludzkie relacje.Wiadomo to łączy sie z naszym wychowaniem, to jak zostaliśmy ukształtowani od najmłodszych lat procentuje dobrym postepowaniem w dojrzałym życiu,a jak jest sami wiemy,,,ono układa nam sie różnie, tylko powinniśmy zwalczać te złe emocje pomimo wszytko i byc normalnymi ludzmi.Nic nas nie upoważnia do traktowania drugiego człowieka poniżjąco,a juz napewno nie ranić go rujnując mu życie.Takim najlepszym drogowskazem w życiu powinnien być dekalog i przestrzeganie go choć w minimalnym stopniu wpłynęłoby na nasze postępowanie.To jedyna droga do prawdy, sprawiedliwosci,poszanowania człowieka,do miłości miedzy ludzmi.Tych ludzi z pieknymi zaletami jest coraz mniej,, stad ten świat bywa kiepski.Bogusiu,,, ja tak sobie myślę ,że jak nas już nie będzie, starsze pokolenie zejdzie z tego świata bedzie jescze gorzej.Dlatego fajnie ,że o tym piszesz, ba stosujesz w zyciu te zasady, bo w przyjazni z ludzmi łatwo pokonywać największe trudnosci.Warto iśc przez życie drogą prawdy i zło dobrem zwyciężać..Pozdrawim milutko.....
OdpowiedzUsuńWitam . No znowu piekny post napisales pod ktorym sie jesli moge to podpisuje.Wyznajemy wiare w Boga. Nazywamy sie katolikami. A co robimy?Wobec siebie i otoczenia zachowujemy sie inaczej niz mowi o tym wiara. Nie potrafimy byc dla siebie mili, uczciwi, nie palac zazdroscia . Powinnismy stosowac zasady zgodne z dekalogiem.Ale to zbyt trudne, poniewaz zawiera on wiele wyrzeczen bez ktorych nie wyobrazamy sobie zycia.Wlasnie ta pogon za wszystkim gubi ludzi, a zwiazki partnerskie rozpadaja sie ."Zlo dobrem zwyciezaj"to powinno do nas wszystkich doskonale przemowic.pozdrawiam wszystkich.Nina
OdpowiedzUsuń