piątek, 16 października 2009
Dzień 230
W tej chwili jest godzina 22:50 a więc czas najwyższy by zacząć pisać posta. Dzisiejszy dzień zaliczam raczej do spokojnych mimo, że miałem rano troszkę zawirowań natury konwersacyjnej i potem trochę jazdy po hurtowniach za towarem do sklepiku. Dzisiaj dość długo zastanawiałem się nad czymś co należałoby nazwać partnerską mądrością i porozumieniem… Niemal każdy z nas jest przekonany, że wie iż wszyscy dobrze wiemy czym jest partnerstwo i zrozumienie w jakimkolwiek bądź związku… ale czy rzeczywiście tak jest…? Uważam, że nie, bo gdyby tak było, nie byłoby tyle rozpadów wspólnot partnerskich. Do partnerstwa zaliczam wszystkie możliwe układy polegające na wzajemnym funkcjonowaniu. I wcale nie musi to dotyczyć układów damsko męskich. Wszędzie tam gdzie istnieją zależności między jednym człowiekiem, a drugim występuje partnerstwo. Z uwagi na to, że w zasadzie nie ma takich samych i tak samo myślących ludzi... to u osób będący w takich zależnościach muszą występować rozbieżne gusty, inne widzenie tych samych spraw, inne lub trochę rozbieżne myślenie, odczuwanie, widzenie bieżących problemów, różny smak, kolorystyka, a nawet uczucia… Niełatwą sztuką poza widzeniem własnego czubka nosa, a tak jest w większości związków partnerskich jest wzajemne dopasowanie się. Do tego konieczne w takim związku jest dostrzeganie potrzeb drugiego człowieka, konieczne jest właściwe widzenie wspólnych spraw, słuchanie tego co partner mówi do nas, ustępowanie w niektórych lub w wielu przypadkach, a przede wszystkim rozumienie swojego towarzysza życia, czy kumpla w pracy, wspólnika w interesach, czy wreszcie współmałżonka. Zazwyczaj jest tak, że jedno z partnerów od początku narzuca swoją wole i tym samym niewoli drugiego partnera. Nie docenia jego woli i wcale nie rzedko lepszych pomysłow od własnych... i tu nie może już być mowy o partnerstwie, ani o mądrości ani o wspólnym dogadywaniu się... Taki związek nie rokuje nadziei na dobry i trwały układ... Nikt oprócz masochistów nie chce być niewolony, więc po jakimś czasie męki, porzuca go i wybiera samotne życie. Z czasem, po ochłonięciu zaczyna szukać nowego... lepszego partnera... znajduje go i po krótkim czasie okazuje się, że zaczyna się to samo z czego przed kilkoma miesiącami się wyrwał...!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Po pierwsze powinienes sie skontaktowac z Maryla Rodowicz poniewaz Twoje wiersze sa wspaniala poezja na piosenke lub piosenki dla niej. Masz cos z Osieckiej co jest bardzo fajne (ale masz swoj styl)
OdpowiedzUsuńPo drugie jestes wspanialym obserwatorem zycia, ale ... przepraszam ze pytam ile zwiazkow masz za soba? Jezeli mi odpowiesz pogawedzimy dalej.
Moj email adress jest: perthalina@iinet.net.au
zycze milego dnia i lepszej pogody.
OdpowiedzUsuńZ tym akurat ja nie mam tutaj problemu
Witam wszystkich.Partnerswto i zrozumienie. To sztuka, ktora moga posiasc tylko nieliczni.Byc partnerem oznacza wszystko co dotyczy zycia i relacji miedzyludzkich.My tu raczej skupiamy sie na relacjach partnerskich "mezczyzna-kobieta"To sztuka byc dobrym dla siebie partnerem.to zrozumienie i dopasowanie to wkoncu umilanie sobie zycia i nie narzucanie niczego.W partnerstwie wszyscy sa sobie rowni. Nikt sie nie wywyzsa ani nikt nikogo nie poniza.obie osoby sa siebie godne i moga na sobie polegac w kazdym momencie. Pozdrawiam serdecznie i sle caluski.Nina
OdpowiedzUsuń