EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

poniedziałek, 12 października 2009

Dzień 226

No i mamy prawdziwie jesienny dzień. Pada deszcz i jest zimno i smutno za oknem. Patrzę na zegarek i widzę godzinę 22:15, a to mnie obliguje do rozpączęcia pracy nad kolejnym postem. Mimo swoich zasad o nieodnoszeniu się do wpisów, muszę powiedzieć, że podpisuję się pod tym co napisała Nina cytuję: "Najważniejszą rzeczą jest by umieć się godnie starzeć i zachować pogodę ducha. Nic innego nas nie odmłodzi tylko pogoda ducha i dobry humor". Jakbyś mi tą prawdę z ust wyjęła... w dwóch zdaniach ujęłaś całą istotę rzeczy na dobrą i porządna starość. Ja z kolei muszę się Wam przyznać, że zauważyłem u siebie brak cierpliwości. Piszę mądre posty o cierpliwości, a sam spostrzegłem, że zaczyna mi jej w niektórych sytuacjach brakować. W moim przypadku zawsze dotyczy to relacji między ludźmi. Szczególnie na drodze. Znakomita większość kierowców obojga płci wykazuje cechy krwiożerczych i nieustępliwych bestii. Nie ma w nich niczego co choćby przypominało kulturę na drodze. Jadzie taki jeden z drugim i za nic ma innego urzytkownika drogi. Wszystkich musi wyprzedzić... nikomu nie ustąpi nawet, gdy inny użytkownik ma pierwszeństwo. Broń boże umożliwić komuś właczenie się do ruchu... nawet gdy musi się zatrzymać 10 meterów dalej na czerwonym świetle nie daje szansy innemu użytkownikowi na włączenie się do ruchu. Arogancja i agresja na drodze jest przerażająca. Proponuje dla tych wściekłych psów obowiązkowe naklejki na szybę z wizerunkiem kagańca!!! I w takich właśnie sytuacjach puszcają mi nerwy i brakuje cierpliwości...! A teraz czas już na kolejne zwrotki wiersza. Oto one:

Niezależna brnie przez życie,
Wręcz wyzwala się co dzień.
Na siłownię gna o świcie…
Choć buntuje się w niej leń.

Gdy nad sztangą się mozoli,
Wytapiając z brzucha tłuszcz,
W myślach widzi donżuana,
Który oplótł ją jak bluszcz…

Już ołtarze kapią złotem,
Welon za nią tak jak tren.
Wielki smutek zaraz potem,
Bo wnet prysnął piękny sen.

1 komentarz:

  1. Witam . Dziekuje Bogus. Z ta cierpliwoscia jest roznie. Jestem z reguly cierpliwa osoba. Ale mnie rowniez zdarza sie tracic cierpliwosc. Szczegolnie w pracy. patrze na ludzi bez zycia, zerujacych na pracy innych, obibokow .To przykre ze tacy ludzie nie szanuja pracy podczas gdy inni bardziej sumienni i potrzebujacy jej nie maja.Ale my jestesmy pogodnymi ludzmi wiec nasza cierpliwosc bedzie mocna.pozdrawiam i sle buziaki Nina

    OdpowiedzUsuń