EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

poniedziałek, 14 września 2009

Dzień 198

Dochodzi już gddzina 20:45. Od kilku dni chodzę codziennie na spacery. Wychodzę z domu mniej więcej o godzinie 19-tej i wracam około 20-tej. W parku wyraźnie widać już wpływ jesieni. Liście żółkną i opadają coraz obficiej. Czuć lekki chłodek i ostrzejszy zapach usychajacego lata. O godzinie 20-tej jest już ciemno, a mimo to park nie świeci pustką. Są osoby biegajace, sa rowerzyści i całkiem spora ilość spacerowiczów. Najbardziej z tego wszystkiego cieszą mnie opadające z drzew liście. W końcu będzie ich tyle, że służby porzadkujące park, zaczną je zgrabiać na większe kopy... a wiecie co to oznacza...? Zapomnieliście...? Ano to, że niedługo zakopię się w takiej jednej kopie jeśiennych liści caluteńki. Koniecznie muszę mieć to udokumentowane fotografią... Ciekawy jestem czy ktoś do mnie dołączy... i czy dużo będzie pukaczy w czoło z przymrużeniem oka...!?
A teraz kolej na dalszą część poematu:

Jakie rzeczy ma wspaniałe,
Wszystko dobre, jakie trwałe.
Nie ma w koło nic lepszego,
Od towaru właśnie jego.

Klient żywcem w niebo wzięty,
Rozluźniony jest, nie spięty.
Sięga chętniej do portfela
I zaliczkę mu przydziela.

Nie jest świadom biedaczysko,
Że utraci wkrótce wszystko.
Grubas jak pijawka głucha,
Dziś sumienia już nie słucha.

Za nic prawo ma, nakazy,
Ludzkie normy i przykazy.
Jakieś względy, obyczaje,
Kiedy klient przed nim staje

3 komentarze:

  1. Witam.Pieknie Bogus. Spacer to sama przyjemnosc. szczegolnie jesienia kiedy jest tyle pieknych kolorow. podziwiac przyrode. szykujaca sie do zimowego snu. przy tym super dla zdrowia i kondycji fizycznej. A jesli o liscie............. oczywiscie ja nie zapomnialam i rowniez jestem ciekawa ile bedzie "pukaczy "w czolo.Jesien to mija ulubiona pora roku. oddaje sie wtedy marzeniom. pozdrawiam wszystkich serdecznie Nina

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam

    Ja równiez pamietam z mojego dzieciństwa usypywanie kopców z liści klonu i zakopywanie się w nie...pamiętam ten zapach...
    jeden z zapachow dzieciństwa...
    zapach kawy zbożowej...kompotu..jeziora w lecie
    zapach mrozu...chrzęst
    w malym miasteczku gwar w dni targowe..
    zapach bulek z jedynej prawdziwej piekarni..
    zapachy szczęścia

    OdpowiedzUsuń
  3. HEJ BOGUSIU, NAPISZ KIEDY WYBIERASZ SIĘ DO PARKU NA TE " LIŚCIOWE ZAKOPKI ", TO PRZYJADĘ Z GRABIAMI , ALBO WŁASNYMI ŁAPKAMI , BĘDĘ CIĘ ZASYPYWAĆ... BĘDZIEMY ŚMIAĆ SIĘ DO ŁEZ ...I CIESZYĆ ŻYCIEM... A WOJTUSIA POPROSIMY Z APARATEM... I ZOBACZYMY... JAKA POWSTANIE
    " GALERIA ZDJĘĆ ... PUKACZY W CZOŁO " ... TO BĘDZIE ... CUDOWNEEEEEEEEEEEEE! DO ZOBACZENIA W PARKU... BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń