EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

środa, 9 września 2009

Dzień 193

W tej chwili jest już godzina 23:30... a więc niezwłocznie biorę się za pisanie posta. Dzień minął znacznie lepiej niż wczoraj. Co prawda od rana obfitował w nerwówkę, ale po południu było już dobrze, a wieczorem całkiem fajnie i bardzo przyjemnie. Mam kilka przemyśleń na trudniejsze tematy, jednak zgodnie z obietnicą nie będę o nich, przynajmniej przez kilka postów pisał... A może zatęsknicie za nimi i dacie mi w któryś wpisie do zrozumienia, że brakuje Wam tych tematów...? Tymczasem
chcę Wam przypomnieć o kolejnych zwrotkach mojego poematu...
Oto i one:

Dwa kibelki, umywalki,
Giętkie węże też do pralki.
Są konopie, są uszczelki
I otwieracz do butelki.

Sam właściciel był pokraczny,
Trochę dziwny, nieudaczny
Wzrost nieduży, czyli niski…
A charakter miał dość śliski.

Włos na głowie przerzedzony,
Brzuch do przodu wysadzony.
Oczka mętne w tył mu lecą
I spod powiek wrednie świecą.

To nie wszystko moi mili,
Powiem więcej już po chwili…
Pan ów głuchy ze starości,
Wciąż narzeka na ból kości.

1 komentarz:

  1. Witam.Bardzo lagodnie Bogus nas traktujesz. przyznam ze brakuje mi Twoich madrych postow. Mysle ze nie pozwolisz dlugo czekac by mozna bylo poczytac madre tresci.Noooo a jegomosc z poematu jest taki jak sobie go wyobrazam.pozdrawiam Nina

    OdpowiedzUsuń