EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

czwartek, 10 września 2009

Dzień 194

W tej chwili jest godzina 20:30...chociaż jest wczesna pora,za oknem jest już całkiem ciemno. Ta ciemność działa na mnie dość myląco i stąd zabieram się za pisanie posta o tej porze. Dzisiejszy dzień minął mi na jazdach do hurtowni, segregowaniu, metkowaniu towaru i drobnych przyjemnościach. Niby nic szczególnego się nie wydarzyło, ale dla mnie to co zobaczyłem, było bardzo ważną rzeczą... otóż jedno wydarzenie, którego byłem pośrednim uczestnikiem sprawiło, że serce mi zabiło podwyższonym rytmem. Wracając z hurtowni przejeżdżałem obok przystanku autobusowego. Jechałem dość wolno, bo było ciasno na drodze i dzięki temu spostrzegłem dwie osoby splecione w czułym uścisku. Obejmowali sie bardzo czule i stali wtuleni w siebie jakby byli jednością! Niby nic szczególnego w takim widoku, gdyby nie fakt, że na moje oko nieścili się w przedziale wiekowym między 50 a 60 rokiem życia. Byłem pod dużym wrażeniem, bo sami przyznacie... widok to niecodzienny. Zatrzymałem samochód zaraz za przystankiem autobusowym i zacząłem ich podziwiać. Minęło 5 minut, potem 10, a oni trwali wciąż w swoim przepełnionym miłościę uścisku. Kiedy minęło 15 minut poganiany czasem odpaliłem motor i pojechałem do sklepu. Nie wiem jak długo jeszcze trwali złączeni w jedną energię, ale widok ten przywrócił mi wierę w prawdziwe i szczere uczuci w każdym przedziale wiekowym.
A teraz czas na prezentację kolejnych zwrotek:

Muszę krzyczeć z całej siły,
By me słowa się przebiły,
Przez głuchotą tępe uszy,
Aż do wnętrza jego duszy.

Choć niemłody, rżnie gieroja,
Przy kobietach gra plejboja.
Rękaw krótki nosi w marcu,
Choć pogoda jest jak w garncu.

Ubiór jego niby świeży,
Niezbyt dobrze na nim leży.
Z szyi zwisa krawat stary,
Jakby zdjęty z innej miary

Krok w galotach ma wiszący,
But matowy miast błyszczący,
A na grzbiecie kurtkę starą
I w dodatku jeszcze szarą.

1 komentarz:

  1. BOGUSIU... TAK TO NA PEWNO BYŁ MIŁY WIDOK...MŁODZI LUDZIE PEWNIE BYLI BARDZO ZDZIWIENI..." TACY STARZY " , CO ONI ROBIĄ... ALE ONI ROBIĄ DOBRZE, PIELĘGNUJĄ SWOJE UCZUCIE, CIESZĄ SIĘ SOBĄ... [ BYĆ MOŻE I MYŚLĘ , ŻE TAK MOŻE BYĆ, ŻE JEST TO NOWE , PIĘKNE UCZUCIE... ]ALE MIMO SWOJEGO " PESELA " NIE WSTYDZĄ SIĘ ... TEGO OKAZYWAĆ I TO W DODATKU " CAŁEMU ŚWIATU " TO MIŁE JAK TACY LUDZIE " W TYM WYŻSZYM PRZEDZIALE WIEKOWYM " IDĄ I TRZYMAJĄ SIĘ... ZA RĘCE , CZULE SPOGLĄDAJĄ SOBIE W OCZY..." EMANUJĄ WEWNĘTRZNYM PIĘKNEM " I " MÓWIĄ " W TEN SPOSÓB WSZYSTKIM " JESTEŚMY SZCZĘŚLIWI..."
    NA MIŁOŚĆ , RADOŚĆ I SZCZĘŚCIE... NIE MA OGRANICZEŃ WIEKOWYCH... I PAMIĘTAJMY O TYM ... JAK JUŻ ZNAJDZIEMY WRESZCIE TE " PASUJĄCE " DO NAS " POŁÓWKI " NIE WSTYDŻMY SIĘ OKAZYWAĆ TEJ MIŁOŚCI I RADOŚCI Z NIEJ PŁYNĄCEJ...
    A CO DO POEMATU... TAK ŚWIETNIE ... OPISUJESZ " GRUBEGO " , ŻE JAK PRZYJDĘ DO CIEBIE " PO ZAKUPY " TO BEZ TRUDU GO ROZPOZNAM....
    POZDRAWIAM WSZYSTKICH... BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń