sobota, 5 września 2009
Dzień 189
Jakoś mi ten czas szybko zleciał i zanim się spostrzegłem wybiła godzina 23:25... a więc najwyższa pora na pisanie posta. Dzisiejszy dzień obfitował w zmiany. Najpierw zmienna pogoda robiła wiatrowo deszczowe psikusy, potem praca w kuchni, zakupy i wreszcie kłopoty z pocztą mailową. Przy takiej pogodzie dużo rozmyślałem... szczególnie [to mój ulubiony temat] o uczuciach ludzkich. To temat rzeka... wydaje się być bez końca. Każdy człowiek te same uczucia odbiera i traktuje inaczej. Długo się zastanawiałem jak to jest z tymi ludźmi którzy pragną miłości, przyjaźni i szczęścia. Bywa tak, że latami czekaj na nią... na nie i gdy się tak złoży, że ją dostaną... nie cenią tego szczęścia na które tak długo czekały. Zawsze tak jest, że na początku jest radość, wielka euforia, są zapewnienia, wyznania, obietnice, przysięgi składane ze łzami w oczach, przyżeczenia, a potem...? A potem przychodzi rutyna i pewność, że już nic i nikt nie może zrobić by to zepsuć i że nic nie jest w stanie zniszczyć tego pięknego uczucia. Nic bardziej mylnego! Od tej pory zaczyna się nowy rozdział w ich miłości: zaczyna się mniej mówić czułych słów, mniej poświęcać czasu dla tej jedynej osoby. Nagle zapominamy o codziennym milutkim smsie.W końcu nastaje okres niedotrzymywania danego słowa i siłą rzeczy lekceważenie. A od tego zaczynają się wypominanie i przypominanie tych wielkich wyznań i przyrzeczeń... potem lekkie sprzeczki... a z upływem czasu i powtarzalnych uchybień w obietnicach, następują długie i ciężnie kłotnie... wreszcie nastaje czas awantur i zanim zdążymy się zorientować widzimy, że ten mający być niezniszczalnym monolit pęka jak uderzone młotkiem szkło... Rozsypuje się z głośnym hukiem, a my wytrzeszczamy oczy ze zdziwienia, że to co miało być wieczne, słabnie i rozlatuje się na setki drobnych kawałków. Kiedy się spostrzeżemy co się stało z pięknej przyjaźni, miłości i szczęścia często jest już za puźno na reanimacje... i szybko okazuje się że z powodu braku pielęgnacji i podlewania nasz ogródek stał się suchą pustynią. Siedzimy wtedy w nim i zaczynamy podlewać go gorzkimi łzami i wspomnieniami z chwil, których na zasadzie zgubnej pewności siebie i rutyn nie potrafiliśmy doceniać i utrzymać!!! Konia z rzędem temu kto zdoła wyjaśnić dlaczego tak irracjonalnie działamy!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bogus. wspanialy temat.Ludzkie uczucia i odczucia sa czasem jak choragiewki na wietrze.Zmieniaja sie, nie ma stalosci.sa ludzie, ktorzy maja milosc i sa tacy, ktorzy na te milosc czekaja. Ci co maja swoja milosc sa szczesliwcami, bo kochaja i sa kochani.Natomiast ci ktorzy pragna milosci, czekaja na nia maja marzenia, sa rowniez szczesliwi wierzac ze spotkaja swoja milosc.Milosc to delikatne, kruche uczucie, ktore wymaga dbalosci, blasku i kolorow teczy.Nie wystarcza zapewnienia bo to grozi rutyna. A wiemy ze rutyna prowadzi do zguby. Tak wiec jesli kochamy to kochajmy szczere, prawdziwie i spontanicznie.Kazdego dnia okazujmy sobie czulosc, bliskosc, milosc w dotyku, gestach, oczach, w milych slowach. To nie jest trudne. To jest piekne i bardzo potrzebne.To w koncu jest nasza potrzeba slyszec mile slowa. W dobie telefonii komorkowej mily sms swiadczy ze ktos jest, pamieta, kocha. To bardzo cieszy i buduje wszelkie uczucia.Kochajacy sie ludzie nie powinni sie klocic powinni ze soba rozmawiac nawet na najbardziej przykre, dreczace tematy.Dobrze jest potem wyciagac odpowiednie wnioski, dochodzic do kompromisu i przemyslec czy warto bylo sie tak zacietrzewiac. Jesli ludzie nie chca ze soba rozmawiac, wyjasnic nieporozumien uwazaja ze to nic nie da znaczy to ze nie kochali sie tak do konca, ze juz im na sobie nie zalezy, ich milosc zatraca sie i nie chca jej juz obdudowac, daza do jej zatracenia. Czemu ludzie obiecujac sobie wiele nie sa w stanie tych obietnic dotrzymac i sprawiaja sobie wiele przykrosci?to bolesne , smutne i przykre.Jak mozna komus kto byl bliski sprawiac bol i rozczarowanie?Z kazdej sytuacji jest wyjscie. Najlepszym negocjatorem jest szczera rozmowa. Ona moze zdzialac wiele dobrego tylko dwoje ludzi musi tego chciec.A moze ludzie w tym zmaterializowanym swiecie nie umieja prawdziwie kochac? Moze tylko mysla ze potrafia?Moze to pogon za wszelkim dobrem gdzies zatracila te uczucia i nie mamy czasu dla kochanej osoby, przyjaciol, czasem moze tylko jakas przelotna milostka dla zabicia chwilowego czasu? Nie wiem . Temat rzeka , bardzo potrzebny do naszych przemyslen bysmy zastanowili sie nad maszym zyciem , uczuciami, ktore mamy w naszych sercach. Jakie one sa?Czy mozemy nimi tak prawdziwie kogos obdarowac?Tak na zawsze i szczesliwie? Dziekuje Bogus za Te twoje piekne przemyslenia. Bardzo do mnie dotarlo to co napisales i rowniez zastanowilam sie gleboko nad soba i wiem ze moje uczucia nie oscyluja wokol materializmu.One sa od tego wolne calkowicie.Dlatego sa jak najbardzie prawdziwe. Pozdrawiam wszystkich tak od serca szczerze i milo slac piekne buziaczki.Nina
OdpowiedzUsuńBogdanie rzeczywiście poruszyłeś temat,który od wiek wieku jest rozważany przez wszystkich,zarówno tych "małych" zwykłych ludzi, jak i tych "wielkich"-temat rzeka jak sam piszesz@
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma mniejsze ,czy większe doświadczenia w przeżywaniu,kontynuowaniu, bądź skończonej już miłości!
Na początku wzajemnej fascynacji jest wszystko piękne i wspaniałe ,a człowiek uskrzydlony miłością do tej osoby,chciałby uszczęśliwić wszystkich wokół!
Wydaje nam się,że życie bez tej kochanej przez nas osoby jest niemożliwe i dając miłość otrzymujemy ją od tej drugiej osoby!
Są wzajemne wyznania ,zapewnienia o jej trwaniu do końca naszych dni,a potem codzienność i brak szczerych rozmów między partnerami zabierają nam co dzień po kawałku tego uczucia,a potem na talerzu słodkości nie ma już, nawet kawałka słodyczy!
Będąc młodym, człowiek nie umie docenić uczucia,ale podejmując próbę ułożenia sobie życia po raz drugi,gdy minie już rozczarowanie i gorycz z poniesionej porażki, popełnia się te same błędy,które były powodem nieudanego pożycia!
Zgadzam się z Tobą ,że brak szczerych rozmów o wzajemnych oczekiwaniach, smutkach i radościach nawet tych błahych na codzień,pogoń za wyższym statusem materialnym i brak umiejętności radości z każdego dnia i małych rzeczy oraz daru jakim jest miłość drogiej osoby do nas,powodują że sypie się to co tak misternie budowaliśmy i gdzieś po drodze gubimy się wzajemnie!
Potem już w morzu wzajemnych oskarżeń, podniesionych głosów i niepotrzebnych awantur nie słuchamy głosu, który mieszka na dnie naszego serca,że tak naprawdę potrzebujemy się wzajemnie i że uczucie nadal w nas płonie,ale uniesieni głupią ambicją -odchodzimy!
Potem zostajemy sami i w samotnosći wspominamy minione chwile i jakoś dziwne staje się,żę w miarę upływu czasu-lat, nie pamiętamy tych złych chwil tylko te dobre czasem piękne i pełne uniesień i tesknimy za tym co było i chcemy,aby wróciło i uczucie i osoba,którą kochaliśmy!
Niestety, nie raz okazuje się,że to już niemożliwe,a budowanie kolejnego zdrowego emocjonalnie związku, nie jest już możliwe,bo każdy partner, nie jest tym o którym tak naprawdę nie zapomnieliśmy i na dnie serducha jeszcze tli się iskierka uczucia!
Więć zostajemy samotni,rozgoryczeni, czasem płacimy za to ceną utraty zdrowia i cięzko nam jest podnieśc się z tego błędnego koła!
Więc, jeżeli dane jest nam doświadczyć odwzajemnionej miłości, musimy pielęgnować ją codziennie ,o czym dowiadujemy się niestety najczęściej wtedy, gdy dotknie nas jej strata!
To takie moje rozważania oparte na własnych doświadczeniach -pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłej niedzieli-Wiesia
PRZEPRASZAM ZA MAŁE OPÓŻNIENIE... ALE I JA MUSZĘ CZASAMI POŚWIĘCIĆ WIĘCEJ CZASU PRACY...
OdpowiedzUsuńNO TEMAT WAŻNY , BARDZO WAŻNY I WCALE NIE ŁATWY... PRZYJAŻŃ , MIŁOŚĆ ...TYCH UCZUĆ PRAGNIEMY WSZYSCY... JAK MAMY DOBRYCH, SZCZERYCH PRZYJACIÓŁ , PARTNERA... EMANUJEMY WIELKĄ RADOŚCIĄ , BŁYSK W OKU, UŚMIECH NA TWARZY ... CZUJEMY SIĘ JAK BYŚMY MIELI ...SKRZYDŁA... JEST PIĘKNIE , CUDOWNIE... ALE GDY ZACZYNA SIĘ WSPÓLNE ,SZARE ,CODZIENNE ŻYCIE... OBOWIĄZKI [ CIĄGLE TE SAME..] I WTEDY WKRADA SIĘ ... , NUDA...[ TO JUŻ NIE TO SAMO JAK BIEGLIŚMY SPOTKAĆ SIĘ Z TĄ NASZĄ UKOCHANĄ OSOBĄ , ZADBANI, UŚMIECHNIĘCI, SZCZĘŚLIWI...] TERAZ MIMO , ŻE JESTEŚMY BLISKO, RAZEM , NA CODZIEŃ CIESZYMY SIĘ BARDZO... ALE POWOLI ... RUTYNA ZACZYNA CORAZ CZĘŚCIEJ GOŚCIĆ W NASZYM DOMU...JESTEŚMY ZMĘCZENI, NIE CHCE NAM SIĘ JUŻ TAK DBAĆ O DROBIAZGI [ KOLOROWE SERWETKI, ŁADNIE NAKRYTY STÓŁ , KWIATY...] I O SIEBIE... JAKIEŚ PRZYDEPTANE KAPCIE , CZY WYPCHANE SPODNIE OD DRESU... NIE DODAJĄCE NAM POWABU... ZAMIAST WYŁĄCZYĆ TELEWIZOR [ BO SERIAL CZY JAKIŚ INNY PROGRAM...] I PÓJŚĆ RAZEM NA SPACER DO PARKU, ...RUCH, ŚWIEŻE POWIETRZE I.... CZAS NA WSPÓLNĄ ROZMOWĘ , TRZYMANIE SIĘ ZA RĘKĘ ... ALE TO WYMAGA OD NAS PRZEŁAMANIA NASZEGO LENISTWA [ BO MI SIĘ NIE CHCE...] ALE TO WŁAŚNIE JEST TA PIELĘGNACJA W ZWIĄZKU... TA CHĘĆ PÓJŚCIA GDZIEŚ RAZEM, WYSŁANIA TĘSKNEGO SMS-A KTÓRY JEST NASZ I TYLKO NASZ [ MOŻE TO BYĆ NAWET JEDNO SLOWO...] A JUŻ PRZYWOŁA MIŁE WSPOMNIENIA ... , UŚMIECH NA TWARZY... I BŁYSK W OKU... TO SĄ MALEŃKIE DROBIAZGI ...{ ALE JAKIE MIŁE [ UGOTUJĘ DZIŚ POMIDOROWĄ, BO ON [ONA] TAK LUBI... KUPIĘ JEMU [ JEJ] KSIĄŻKĘ BO TO NOWA POZYCJA ULUBIONEGO AUTORA...} ALE PRZECIEŻ NASZE ŻYCIE SKŁADA SIĘ Z TAKICH DROBIAZGÓW, CHWIL... TO SĄ TAKIE " PUZLE " Z KÓRYCH SKŁADAMY TO NASZE ŻYCIE, KAWAŁEK PO KAWAŁKU... JAK ROBIMY TO STARANNIE Z ODDANIEM, SERCEM ... TO UŁOŻYMY CAŁY TEN OBRAZEK ...NASZEGO ŻYCIA ... I BĘDZIE PIĘKNY... TYLKO WYMAGA TO OD NAS OBOJGA MIŁOŚCI [ TEJ NA PRAWDĘ SZCZEREJ I PRAWDZIWEJ...] CIERPLIWOŚCI I WYTRWAŁOŚCI...- NO I DUŻEGO ZAANGAŻOWANIA , POŚWIĘCENIA ... ALE WARTO... ŻEBY POTEM NIE NARZEKAĆ , ŻE MOGŁO BYĆ TAK PIĘKNIE A NIE PIELĘGNUJĄC NASZEGO UCZUCIA, ZANIEDBUJĄC TĘ DRUGĄ OSOBĘ ...MYŚLĄC MOŻE ZBYT EGOISTYCZNIE TRACIMY TO WSZYSTKO BEZPOWROTNIE... I ZALEWAMY SIĘ " GORZKIMI ŁZAMI I WSPOMNIENIAMI DAWNYCH CHWIL "... BOŻENKA.