EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

czwartek, 27 sierpnia 2009

Dzień 180

Mamy już godzinę 22:15. A to daje mi do zrozumienia, że trzeba rozpocząć pisanie kolejnego posta.
Dzisiejszy ranek był pełen niespodzianek. Za oknem ciemna kurtyna chmur okryła półmrokiem cały horyzont naszego miejskiego świata. Jest ciemno, smutno i ponuro… zupełnie tak jak w duszy samotnego człowieka. Wieje niezbyt silny wiatr, ale za to deszcz leje jak oszalały. Grube krople tłukąc o szyby okien i parapety, rozbijają się na setki maleńkich innych kropelek. W nocy… to znaczy już grubo po północy, te oto warunki pogodowe zmusiły rosnący pod moim oknem stary przedwojenny bez do kapitulacji. Rósł tu grubo przede moim przybyciem i każdej wiosny okrywał się liliowym kwieciem. Może już nie tak obfitym, ale zawsze pięknym i pachnącym jak za swoich młodych lat. Taka niby nic nie znacząca sytuacja… a jednak przywołuje wspomnienia i refleksje nad przemijającym życiem. Wyraźnie uświadamia nam, że nic nie jest wieczne… że po upływie choćby sekundy nic nie jest już takie samo… i tak jest z naszym życiem. Rodzimy się, jesteśmy piękni, rozsiewamy swoje wdzięki im urodę... i całe życie jesteśmy jak ten kwiat bzu… z upływem czasu coraz słabsi, mniej intensywni, mniej zaradni… ale w sercach tak samo piękni jak za młodu. Tylko zewnętrznie starzejemy się, marszczymy i próchnieją nam korzenie… aż którejś nocy przyjdzie deszczowa zawierucha i powali nas tak jak ten bez przy mojej kamienicy… na szczęście nasze piękne wnętrza pozostaną dłużej niż nasze postarzałe i zużyte ciała…

2 komentarze:

  1. NO CÓŻ.......... ZADUMAŁAM SIĘ NAD TYM POSTEM... TAKIE JEST ŻYCIE... NIE JEST WIECZNE... ODCHODZĄC ROBIMY MIEJSCE DLA " NOWYCH " LUDZI... TERAZ ICH KOLEJ... TAK , TO SMUTNE I JUŻ NIGDY NIE BĘDZIE TAK SAMO... , KAŻDEGO DNIA WYGLĄDAJĄĆ PRZEZ OKNO, ON PRZESŁANIAŁ CI DALSZY WIDOK, ZABIERAŁ ŚWIATŁO, ALE CIESZYŁ OCZY [ I NOS..] JAK WIOSNĄ ZAKWITAŁ... A ILE ON PRZEŻYŁ, CO WIDZIAŁ... PRZEZ SWOJE DLUGIE ŻYCIE... A TERAZ ...GRZECZNIE LEŻY POCIĘTY NA RÓWNE KAWAŁKI ... I CZEKA ... NA SWOJĄ OSTATNIĄ DROGĘ... NO COŻ... NAS TEŻ KIEDYŚ TO CZEKA... ALE CO PIĘKNEGO PRZEŻYJEMY ZA NASZEGO ŻYCIA TO NASZE... ILE PO SOBIE ZOSTAWIMY MIŁYCH WSPOMNIEŃ U NASZYCH BLISKICH I PRZYJACIÓŁ, CO W ŻYCIU ZROBIMY...[ ZWŁASZCZA BOGUSIU MY TWORZĄCY SZTUKĘ...-ZOSTANIE PO NAS TROSZKĘ PRZEDMIOTÓW CIESZĄCYCH OCZY ... NASTĘPNYCH POKOLEŃ....]... A WIĘC STARAJMY SIĘ ZA ŻYCIA ZAPRACOWAĆ ... NA DOBE WSPOMNIENIA O NAS... JAK JUŻ I NAS TEŻ ZABRAKNIE...BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.Piekny post o przemijaniu. Pelen prawdziwej tresci i taki wymowny.Boguś wszystko tak wspaniale opisales ze nic dodac nic ujac. Taka jest kolej zycia ludzkiego i przyrody.Tak jak ten BEZ ludzie sie starzeja, nie kwitna , az w koncu przychodzi kres zycia. Dobrze jesli zostawimy po sobie cos pieknego, cos dla przyszlych pokolen , by czasem o nas pamietaly.Tak jak Bozenka zadumalam sie nad trescia tego posta. Warto wiec zastanowic sie gleboko nad swoim dotychczasowym zyciem . Jakie ono jest?Warto robic cos dla innych , badz dzielic sie z innymi, przeciez niczego ze soba nie zabierzemy tam.........pozdrawiam NINA

    OdpowiedzUsuń