piątek, 21 sierpnia 2009
Dzień 174
Mamy w tej chwili godzinę 22:15. To i czas na kolejnego posta. Dzisiejszy dzień był spokojny i pod wpływem wzmożonej pracy. Mam trochę wyplatania więc nie próżnuję tylko od rana pracuję. W sklepie uzupełniałem wyprzedany podczas mojej kilku dniowej nieobecności towar... a więc jazda po hurtowniach i metkowanie towaru. Teraz chcę napisać coś sensownego i zajmującego... Zastanawiałem się nad życiem dwojga ludzi w związku partnerskim, między którymi nie ma żadnych uczuć takich jak miłość, przyjaźń, czy sympatia. Taki związek na zasadzie rozsądku, albo posiadania aby nie doświadczać samotności. Czy w takim związku można poczuć się szczęśliwym...? Czy taki związek na zasadzie trwania ma szansę być dobrym związkiem...? Czy w ogóle ma szansę istnieć i przetrwać wiele lat...? Myślę że tak... ale tylko wtedy jeśli będzie budowany na zasadzie wzajemnego zrozumienia i ustępst. Myślę, że nawet z czasem może wyzwolić uczucie przyzwyczajenia, uczucie solidarności, uczucie rewanżu za dobre uczynki na rzecz partnera. Myślę także, że taki związek... to bardzo kruchy związek... i jeśli nie będzie przebiegał na zasadzie wsparcia i wyrozumiałości nie przetrwa zbyt długo i rozpadnie się zaraz po kilku kłótniach i niedomówieniach życia codziennego. Wobec tego nasuwa sie kolejne pytanie: Czy warto trwać w takim związku w którym nie ma miłości i przyjaźni! W którym każdego dnia zastanawiamy się czy przetrwamy następny dzień. Na to pytanie nie ma łatwej odpowiedzi. Raczej bardzo trudno jest na nie odpowiedźieć, bo zależy od indywidualnych potrzeb każdego z partnerów. A gdy dodamy jeszcze strach przed samotnością, to z punktu widzenia takiej osoby, związek na zasadzie trwania jest jak najbardziej na miejscu. Nawet myślę, że te osoby są skłonne do akceptacji i znoszenia wieloletniego cierpienia zadawanego przez swojego partnera... byleby tylko go posiadać... a właściwie posiadać się wzajemnie... Czasem lepiej, czasem gorzej... raniąc się i przepraszając dnia następnrgo... można przetrwać nawet całe życie... ale czy warto tak żyć i świadomie pozbawiać się tego co jest najpiękniejsze na świecie...? Czy warto żyć w cierpieniu... bez miłości, bez przyjaźni, bez współczucia i bez szczerego, płynącego z serca wsparcia...?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
KOLEJNY, WCALE NIEŁATWY ... ŻYCIOWY TEMAT...
OdpowiedzUsuńWIESZ BOGUSIU, MYŚLĘ, ŻE TAKICH PAR... WCALE NIE JEST MAŁO... MYŚLĘ, ŻE LĘK PRZED SAMOTNOŚCIĄ... I CHĘĆ " POSIADANIA " KOGOŚ U SWEGO BOKU..., KOGOŚ Z KIM SIĘ POJDZIE RAZEM DO KINA, DO ZNAJOMYCH A I ZAKUPY ZROBIONE RAZEM TEŻ SĄ " PRZYJEMNIEJSZE ". SĄSIEDZI ZOBACZĄ , ŻE NIE JESTEŚMY JUŻ SAME [I] A I TE POSIŁKI JEDZONE WSPÓLNIE A .. NO I W ŁÓŻKU ...NIE JEST " PUSTO " MA KTO WYWIERCIĆ DZIURĘ W ŚCIANIE I POWIESIĆ NOWĄ, RAZEM KUPIONĄ SZAFKĘ [ NIE TRZEBA JUŻ WOŁAĆ FACHOWCA ] ... TO WSZYSTKO JEST CAŁKIEM MIŁE...ALE CZY TO JEST TO... DLA JEDNYCH TAKIE ŻYCIE BEZ GŁĘBSZEGO UCZUCIA JEST " NORMALNE ". ALE SĄ TO LUDZIE, KTÓRZY " UCIEKLI W TAKI ZWIĄZEK " PRZED SAMOTNOŚCIĄ , NO BO TAK WYPADA, " LATKA LECĄ ". TACY LUDZIE NAWET NIE WIEDZĄ... JAK " SMAKUJE " PRAWDZIWA MIŁOŚĆ . MYLĄ JĄ Z ZAUROCZENIEM, FASCYNACJĄ...
" ZROZUMIENIE I USTĘPSTWA "JAK PISZESZ BOGUSIU - MUSZĄ BYĆ W KAŻDYM ZWIĄZKU... NAWET TYM SPOWODOWANYM PRAWDZIWYM , NAJGORĘTRZYM UCZUCIEM... KAŻDY Z NAS JEST INNY, MA SWOJE PRZYZWYCZAJENIA ,PRIORYTETY... - BEZ KOMPROMISU...ANI RUSZ...
WIELE TYCH ZWIĄZKÓW PRZETRWA W TYM SWOIM " PRZYZWYCZAJENIU " I DOŻYJĄ RAZEM ... CZĘSTO SIĘ KŁÓCĄC I NIE SZANUJĄC ..., BO SĄ DZIECI... BO TAK BYĆ MUSI , BO KOŚCIÓL TAK NAKAZUJE... BO GDZIE JA TERAZ SAMA PÓJDĘ... NIE JEST TO WSZYSTKO TAKIE PROSTE I ŁATWE...
CUDOWNIE BY BYŁO, ŻEBYŚMY " TRAFNIE " ODNAJDOWALI W ŻYCIU TE " SWOJE POŁÓWKI ' IDEALNIE DO SIEBIE PASUJĄCE , ZŁĄCZONE WIELKIM , DOZGONNYM UCZUCIEM...NO CÓŻ ...POMARZYĆ DOBRA RZECZ...
ŻYCZĘ WSZYSTKIM, ŻEBY JEDNAK ODNALEŻLI TEGO " WŁAŚCIWEGO PARTNERA " [ NAWET PO LATACH ] BO WARTO CHCIAŻ I PARĘ LAT PRZEŻYĆ Z PRAWDZIWIE KOCHAJĄCYM I KOCHANYM CZŁOWIEKIEM [ I NIE MUSI BYĆ BOGATO , BYLE MIŁOŚĆ BYŁA...]BOŻENKA.
Dla mnie trudny temat.Zwiazek bez milosci? Nie umialabym sie odnalezc w takim zwiazku. Milosc w zwiazku to zycie razem .To okazywanie sobie uczuc poprzez dotyk, pocalunek , spojrzeniem w oczy ,przytuleniem, ktore uwielbiam.. Tacy ludzie maja o czym rozmawiac .W takim zwiazku gosci szczescie i usmiech kazdego dnia. A doznania intymne to prawdziwe, piekne przezycia.Dzieci w takich zwiazkach sa rowniez szczeliwe widzac milosc rodzicow, to baczni obserwatorzy i szczerzy komentatorzy.One potem beda umieli kochac bo czerpia piekne wzorce.Natomiast zwiazki bez milosci, z rozsadku , litosci, badz strach przed samotnascia to trudne zwiazki, to ciagle ustepstwa. To zycie obok siebie. Wydaje mi sie ze w takich zwiazkach ludzie sie mecza no bo coz ich laczy? Nawet "lozko "bez milosci nie daje przyjemnosci. To trzeba umiec. Dlatego tez bardzo trudno skomentowac mi ten post, poniewaz bylam w szczesliwym zwiazku pelnym milosci i innego nie znam. Zawsze wybiore milosc bez wzgledu na wszystko. Milosc to cenny kruszec, ktory rozbudza zmysly i daje szczescie. Wiem i mam nadzieje ze taki zwiazek bedzie mi dany. czego sobie i wszystkim z serca zycze.Nina.
OdpowiedzUsuńBozenko bardzo dobrze napisalas.Gratuluje i pozdrawiam Ciebie i wszystkich
Myślę, że wiele jest takich związków,ale kojarzą mi się z pokojem bez okien, w którym brak powietrza!! Życie bez wzajemnej miłości to jak życie bez tlenu, bo czyż to nie miłość dodaje nam "skrzydeł"?
OdpowiedzUsuńPaulo Coelho pięknie pisał:" miłość nie kryje się w drugiej osobie-ona jest w głębi naszej duszy.
Jednak do tego,aby ją w nas rozbudzić potrzebny jest drugi człowiek"!
Decydując się na taki związek należy mieć świadomość, że może się zdarzyć spotkanie z "prawdziwą miłością" i wtedy ktoś zostanie zraniony- zarówno my, jak i osoba z którą jesteśmy w takim związku "bez tlenu"@@
Takie związki zawierane są przeważnie z kalkulacji i wyrachowania, rzadziej z lęku przed samotnością! Wiem coś o tym, bo gdy mam do wybory życie w takim związku wolę samotność, a przecież człowiek nigdy nie jest tak całkiem sam! Mamy rodzinkę, przyjaciół, znajomych czasami jakieś zwierzaczki, to też bliskie dla nas osoby!A przecież większość z nas czeka na miłość, życie nabiera wartości dzięki miłości!
Przez miłość cierpimy, a i tak jej pragniemy!
Kto z nas zaznał prawdziwej miłości na pewno nie wybierze związku pozbawionego tego uczucia!
Pozdrawiam@@@
Nie pisałem przz dłuższy czas ale nie znaczy to że nie uczestniczyłem w obserwowaniu i jak sokół czekający z góry na jakiś celny strzał znalazłem okazę do komentowania. Zainspirowała mnie Wiesława w moim odczuciu pięknie podsumowała analizowany temat, w pełni się z nią zgadzam przeżyłem te odczućia na własnym przykładzie i tęskniłem za tym ażeby jaknajszybciej wyzwolic się z braku świerzego powietrza i próbować po psychicznej niewoli zacząć oddychać prawie czystym tlenem. Do dnia dzisiejszego nie udało mi się to w pełni, nadal czekam na prawdaiwe uczucie, jest to dla mnie najważniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam GORĄCO.
FOTIN