EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

niedziela, 2 sierpnia 2009

Dzień 155

Dzisiaj jak mało kiedy wpiszę posta już o tej godzinie...czyli o 19,10... Tekst posta przygotowałem zdecydowanie wcześniej więc zaraz go tutaj umieszczę i prześlę do ogólnego wglądu. W ten sposób będę miał spokojny wieczór i swobodę przed kompem.

Będąc pod wpływem mojego wczorajszego posta, pozwoliłem swoim myślom pogrążyć się w zadumie. Gdy daję swobodę i spuszczam ze smyczy jak na polowaniu psy myśliwskie swoje myśli, zawsze pojawiają się głębokie przemyślenia. A z tych z kolei rodzą się ciekawe, czasem nawet kontrowersyjne odpowiedzi. Tak więc wczoraj leżąc wieczorem w łóżku drążyłem temat przyjaźni i co za tym idzie miłości człowieka do człowieka… ale i nie tylko człowieka do człowieka. Temat dotyczył również zwierząt, które potrafią kochać i darzyć takimi uczuciami ludzi. Zastanawiałem się czyje uczucia są prawdziwsze, bardziej jasne i przejrzyste… Dzisiaj rozważę przyjaźń i miłość ludzką… a jutro przyjaźń i miłość zwierzęcą. Do opisania uczuć przyjaźni i miłości między ludźmi, tysiące pisarzy zużyło hektolitry atramentu i połamało olbrzymie ilości stalówek, a mimo to wciąż można znaleźć wątki o niezrozumiałym działaniu ludzi w tej właśnie materii. W zasadzie każdy człowiek obojga płci chce mieć szczerego przyjaciela i doświadczać prawdziwej miłości...!? Ale czy to rzeczywiście jest prawdą???!!! Osobiście, na skutek wczorajszych rozważań i wcześniejszych doświadczeń, mam poważne wątpliwości co do tego czy to jest szczere i prawdziwe. Bo jak wytłumaczyć fakt, że niestety najczęściej kobiety dostając te uczucia od innych ludzi, partnerów, mężów, przyjaciół nie potrafią z tych darów czerpać w nieskończoność. Jeśli już jest ktoś kto ma te wszystkie przymioty i daje im te wszystkie uczucia, po upływie jakiegoś niedługiego odcinka czasu zaczynają kombinować! Wpadając w rutynę, znudzenie czy bliżej nieokreślony stan, przestają cenić to co mają! Już nie poświęcają tym wymarzonym przyjaźniom i miłościom tyle czasu ile poświęcały wcześnie. Nagle stają się oschłe, mało wylewne i wręcz oszczędne w ciepłe słowa. Unikają rozmów, spotkań czy wręcz jakiegokolwiek kontaktu. Zaczynają być znudzone i nieprzyjemne w relacjach, a o bliskim kontakcie nie ma mowy. A co najgorsze, nie chcą albo nie potrafią wyjaśnić takiego nagłego i zmiennego stanu własnego wnętrza. Mimo tak wyraźnych zmian, zapewniają o swojej lojalności i stałości tych uczuć. Można prosić , żądać, zaklinać i domagać się wyjaśnienia takiego zachowania, ale nic nie wskóramy, bo ciągle zapewniają , że wszystko jest tak jak było!!!??? W takich chwilach pojawiają się w nas wątpliwości co do szczerości tych zapewnień. Jakby tego było mało do wątpliwości, natychmiast dołącza nerwowość, zwątpienie i rozczarowanie. Potem dochodzi do tego brak wiary w istnienie tych wymarzonych i pięknych uczuć jakimi jest przyjaźń i miłość… a wszystko bierze się stąd, że ludzie nie znając swojego prawdziwego wnętrza rzucają słowa bez pokrycia na wiatr. Nie szafuje się wielkimi i wspaniałymi uczuciami, bo w ten sposób robimy największą krzywdę sobie. Zawsze jest tak, że lekceważąc innego człowieka w tak ważnej materii jaką są uczucia, dostaniemy od życia zapłatę! I szybko okaże się, że gdy będzie nam potrzeba takich uczuć, nigdzie ich nie znajdziemy, bo nikt nam nie zechce ich dać, ani nie zechce nam zaufać… Czyż Jesus ten mędrzec i wielki nauczyciel nie powiedział; Pierwsze: „Nie czyń drugiemu co byś nie chciał, żeby tobie uczynili”! Idrugie: „Co posiejesz, zbierać będziesz”! Tak więc robiąc cokolwiek miejcie się na baczności, żebyście nie musieli później żalić się, że macie pecha, bo doświadczacie tego co wyrządzaliście innym!!!

6 komentarzy:

  1. NO ......POWAŻNY POST... KAŻDY CHCE KOCHAĆ.... I BYĆ KOCHANY. BOGUSIU, ROZUMIEM,ŻĘ PISZESZ ZE SWOJEGO, MĘSKIEGO PUNKTU WIDZENIA... JA TEŻ MAM TROCHĘ " DOŚWIADCZEŃ ŻYCIOWYCH" I PANOWIE TEŻ " NIE SĄ ŚWIĘCI". MŚLĘ , ŻE CZĘSTO KOBIETY MAJĄC WIELE OBOWIĄZKÓW[ PRACA ZAWODOWA, DOM , DZIECI ,PRZEDSZKOLE, SZKOŁA LEKCJE...]I NIE MAJĄC OPARCIA I POMOCY OD SWOJEGO PARTNERA...[ NO CHYBA, ŻE CHŁOPINA TYRA PONAD MIARĘ , ZARABIA NA DOM ... TO TREBA ZROZUMIEĆ I DOCENIĆ] AHA NO I JESZCZE ORGANIZM KOBIETY TO DELIKATNA MATERIA [HORMONY, CYKLE...], TEŻ TRZEBA WZIĄĆ POD UWAGĘ...]. NIE ŻEBYM ZARAZ NA MĘSKI RÓD TYLKO NARZEKAŁA ... ALE " DO TANGA TRZEBA DWOJGA" I JAK NIE MA TEJ RÓWNOWAGI W UCZUCIACH I DZIAŁANIU,TO PRZYCHODZI "NERWOWOŚĆ , ZWĄTPIENIE, ROZCZAROWANIE...." A JAK JEST TA RÓWNOWAGA, SZACUNEK I WSPARCIE TO JEST PIĘKNA MIŁOŚĆ I PRZYJAŻŃ...
    JEŻELI NIE DOCENIAMY W ŻYCIU TEGO CO MAMY, NIE SZANUJEMY... I LEKCEWAŻYMY... TO FAKTYCZNIE BOGUSIU....,ŻE " GDY BĘDZIE NAM POTRZEBA TAKICH UCZUĆ, NIGDZIE ICH NIE ZNAJDZIEMY..." BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myslę iż trzeba mieć odwagę,aby żyć,stapać po linie czasu,zgadzając się na każdą uciekającą godzinę.
    Trzeba mieć odwagę aby kochać,nie oczekując nic w zamian,po prostu być dla kogoś!
    Trzeba mieć odwagę by wierzyć, w to czego nie widać,czego nie można dotknąc,ani poczuć!
    Trzeba mieć odwagę,by mieć nadzieję pomimo zycia we mgle,codziennych upadłych celów i chwil na kredyt!
    Trzeba mieć odwagę by marzyć. w to co odległe i prawie nie do osiągnięcia.
    Trzeba mieć odwagę by snić w za krótką noc i niepewnym jutrem!
    Trzeba mieć odwagę by odważyć się spróbować rzeczy najbardziej odległych i na pozór nierealnych.
    Trzeba mieć odwagę, aby być tu i teraz nie wiedząc czy nadejdzie kolejna godzina, i kochać ,szanować się wzajemnie do końca świata a może i dzień dłużej ....ciepło, urlopowo w słoneczny dzień pozdrawia Wiesia@@@@

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłosć i przyjażń to bardzo podobne uczucia.
    Myslę że przyjażń jest bardziej pewnym i stsbilnym uczuciem niż miłość. Miłość to piękne uczucie przeważnie między kobietą a meżczyzną, oddanie się wzajemne ciałem i duchem, moze być odwzajemniona albo i nie wtedy dochodzi uczucie cierpienia u jednej ze stron. W miłości dochodzi do poświęceń małych i wielkich. Osoby przebiegłe i wyrachowane potrafią igrać
    na tym uczuciu.
    Jeżeli chodzi o przyjażń to uczućiem tym może być obdarzona większa ilość istot kobiety mężczyżni zwierzeta. Przyjażń wydaję mi się jest uczuciem mniej wymagającym i nie stawiająca aż tak wysokich porzeczek jak w miłości, chociaż mogą być od tego wyjątki .
    Moim zdaniem przyjazń jest uczuciem opartym na trwalszych fundamentach niż miłośc, jest powniejsza i można na nią bardziej liczyć i jest bardziej bezinteresowna.
    Napewno można na ten temat pisać i pisać, spierać się udowadniając swoje racje i zastanawiać się czy to jest przyjazń czy miłosć.
    Pozdrawiam wszystkie osoby. FOTIN

    OdpowiedzUsuń
  4. MOIM ZDANIEM PRAWDZIWA WSPANIAŁA MIŁOŚĆ Z CZASEM PRZERADZA SIĘ W PRZYJAŻŃ [ UCZUCIE MIŁOŚCI ZMIENIA SWOJE BARWY, EWOLUUJE...] A ZARÓWNO MIŁOŚĆ JAK I DOBRĄ SZCZERĄ PRZYJAŻŃ NALEŻY BARDZO PIELĘGNOWAĆ... MYŚLĘ ,ŻE JEŻELI KTOŚ W ŻYCIU NAPRAWDĘ KOCHAŁ... TO JEDNAK MIŁOŚĆ POSTAWI NA NAJWYŻSZYM MIEJSCU. PRZYJACIÓŁ MOŻNA MIEĆ WIELU ... A KOCHANĄ OSOBĘ RACZEJ JEDNĄ. INACZEJ KOCHA SIĘ OSOBY "RODZINNE" : RODZICÓW, RODZEŃSTWO, DZIECI, WNUKI... A ZUPEŁNIE INACZEJ TĘ WYBRANĄ JEDYNĄ OSOBĘ... A CO DO PRZYJACIÓŁ , TO TRZEBA ICH MIEĆ , ALE UWAŻAM, ŻE NIE ILOŚĆ A JAKOŚĆ JEST WAŻNA. PRAWDZIWY PRZYJACIEL ... NIGDY NIE ZAWIEDZIE - JEST CUDOWNIE GDY W RAZIE POTRZEBY PRZYJEŻDŻA " PRZYJACIELSKIE POGOTOWIE RATUNKOWE" I UDZIELA POMOCY . ŻYCZĘ WSZYSTKIM ,ŻEBY MIELI DOBRYCH I SZCZERZE ODDANYCH PRZYJACIÓŁ I OCZYWIŚCIE, ŻEBYŚMY UMIELI TĘ PRZYJAŻŃ ODWZAJEMNIAĆ... POZDRAWIAM WSZYSTKICH SERDECZNIE... BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, nie było mnie troszkę Bogusiu,,, a tu takie ciekawe tematy.Ja uważam, że przyjażń jest wstępem do miłości bo prawdziwie sie przyjaznić to znaczy budować trwałą podstawę do pięknej miłości.Tylko bezinteresowna niczym nie upiększana przyjażn jest wspaniałym kontaktem ludzi i dotyczy to wielu ludzi.Można mieć kilku przyjaciół,,, ale obdarzac miłością tylko jedną.Tak ja o tym myslę bo uważam,że miłośc to piękne uczucie i wymaga pielęgnacji tak jak kwiat i wtedy może dopiero zakwitnąć.To łączy się z ofiarowaniem dla tej jednej jedynej uczucia, które bedzie budować a nie ruinowac a to wymaga czasu,poswięcenia i wzajemnego adorowania.Tak szanować może sie tylko dwoje osob....hm i dlatego miłośc łącze tylko z uczuciem dwojga osob.Jeśli zdarzy się,że jesteśmy w stanie ofiarować ja kilku osobom,,, co jest możliwe ,więc mamy doczynienia z czymś naprawde pieknym i wspaniałym.Wszystkim zyczę wspaniałych przyjaciół i pięknej miłości we dwoje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wielu znajomych, kolegów i koleżanki z pracy ze studiów .... Lubię ludzi nie stronie od nich i w całej tej masie moich dalszych i bliższych znajomych znam tylko dwa naprawdę szczęśliwe związki małżeńskie które oparły się próbie czasu i w których już na pierwszy rzut oka widać cos iskrzy.... Może opowiem najpierw o moich przyjaciołach z pod krakowskiej wioski. Kiedy mam chandrę albo kiedy moi znajomi zaczynają wątpić w sens i siłę miłości zawsze zabieram ich do Grażynki i Zenka. Sposób w jaki ich poznałam jest przedziwnym splotem okoliczności chyba sam Najwyższy postawił ich na mojej drodze abym nie zwątpiła w istnienie miłości.... Grażynkę przyjmowałam do pracy tworzyliśmy oddział naszej firmy na południu Polski przyszła młoda sympatyczna dziewczyna zapytała czy potrzeba kogoś do pracy spytałam jakie ma doświadczenie , zerowe, właśnie skończyła odchowywać dzieci i szukała pracy żeby wyrwać się trochę z domu i przynieść trochę grosza dołożyć do mężowskiej pensji. Spodobała mi się, miała taki szczególny błysk w oku przyjęłam choć potem musiałam kilka razy w miesiącu jeździć i sprawdzać jakie robi postępy w pracy uczyć nowych programów , komputery w tym czasie zaczęły wkraczać do biur ... Podczas jednej z takich wizyt musiałam zostać na noc okazało sie ze nigdzie nie można znaleźć wolnego miejsca w hotelu Grażynka zaproponowała nocleg w swoim domu... jej domu położony pod koniec wsi na samym czubku wzniesienia od razu skojarzył mi sie z moja ulubiona powieścią Ania z Zielonego Wzgórza w której zaczytywałam sie w młodości...W trakcie kolacji którą Grażynka mnie poczęstowała przyszedł jej mąż siedzieliśmy rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym o dzieciach o pracy... w pewnym momencie Zenek do mnie mówi ja Panią znam, wybałuszyłam na niego oczy pierwszy raz faceta widziałam na oczy.... a on leci gdzieś na górę potem wyciąga album ze zdjęciami i pokazuje mi zdjęcia z dalekiej Libii i mówi niech Pani zobaczy razem pracowaliśmy na kontrakcie w Libii... Oniemiałam z wrażenia rzeczywiście razem nawet grywaliśmy w siatkówkę... Od tego pobytu nasza znajomość nabrała rozpędu pociągu pospiesznego , jej dzieci miała ich troje jak ja, odwiedzały moje dzieci w Warszawie moje dzieci gościły w jej domu na wzgórzu ... Od początku naszej znajomości uderzyła mnie niezwykła harmonia i siła uczuć jaka między nimi była lubiłam na nich patrzeć jak w zwykłych codziennych gestach pokazują sobie miłość Panował u nich tradycyjny podział obowiązków w rodzinie, Grażynka zajmowała się kuchnia i dziećmi a jej mąż domem wszystko co wymagało przerabiania budowani a reperowania było na jego głowie. Każdy w tym domu znał swoje miejsce wiedział co ma robić, nikt się nie buntował że sprząta ze zmywa że wybiera miód z ula czy karmi kury ... W zwykłych codziennych obowiązkach każde z nich odnajdowało radość w dawaniu siebie pozostałym członkom rodziny, zobacz mówi do mnie Zenek jaką mam wspaniałą żonę nikt nie upiecze takiego sernika jak ona, wieczorem kiedy siedzimy przy kolacji Grażynka z duma prezentuje nowy świecznik kory zrobił Zenek i mówi : on to nigdy nie usiedzi na miejscu ciągle coś musi robić... pytałam dzieci które jeździły do nich na wakacje czy oni tak się kochają na co dzień czy sie kłócą bo przez jeden dzień można grac można udawać ale przez miesiąc trudno ukryć emocje a dzieci wiadomo one są najlepszymi obserwatorami i wszystko widza wszystko wyczują... al e moje dzieci zawsze na moje pytania odpowiadały , nie mamo oni są tacy na co dzień....tacy niezwykle zwykli… bo w zwykłości każdego dnia mozolnie krok za krokiem buduje się miłość która jeśli ma solidne podstawy przetrwa ostoi się ….

    OdpowiedzUsuń