Właśnie mija godzina 19,20... za oknem deszcz, chmury, ziąb i ponura panorama... a ja bez wzgledu na te wszystkie przeciwności dobrego nastroju pisze posta...
Dzisiaj zastanawiałem się nad zjawiskiem, które Dość powszechnie towarzyszy mnie… nam wszystkim, czy tego chcemy czy nie. Problem dotyczy tak jakby ofiar wszystkich posiadaczy. Moje przemyślenia poszły w kierunku skutków wieloletniego terroru w rodzinach i związkach, które powstały i trwały na fundamentach układów, w których dominował[a] tyran posiadacz. Zastanawiałem się czy dzieci urodzone w takich związkach mogą doznać zwichnięć emocjonalno uczuciowych i… przenosić je jako akt swoistej zemsty do swojego życia w związku, a także do życia wszystkich innych ludzi, którzy znajda się w zasięgu takiego kogoś. Czy takie ofiary psychicznej przemocy muszą tak funkcjonować, bo inaczej już nie potrafią… bo nie mają wykształconego własnego widzenia świata i pozytywnej metody na związek dwojga ludzi. Myślę sobie, że na skutek długoletniego oddziaływania tyrana posiadacza na swoje ofiary… one nabierają cech obronno agresywnych i same odpłacają za swoje upokorzenia wszystkim którzy tylko się nawiną pod ich rękę. A zatem znaczy to, że tak! Żyjąc wiele lat w przekonaniu, że są nic nie warci, że nie potrafią absolutnie niczego, że są życiowymi nieudacznikami, że nie potrafią znaleźć sobie kolegów, koleżanek i pracy… czy wręcz nie potrafią samodzielnie i bez pomocy innej osoby funkcjonować, żyć itd… wyrwawszy się spod jarzma szukają sposobu jakby tu teraz się dowartościować. Najlepiej mogą się dowartościować gdy przekształcą się w takiego samego tyrana posiadacza, pod którego presją żyły do tej pory… a co będzie jeśli nie zdołają, na skutek wszczepionego własnego poczucia niskiej wartości znaleźć sobie partnera[ki]…? Wtedy nie bacząc na to czy mają racje czy nie, czy się ośmieszą czy nie, czy wyjdą w oczach innych ludzi na zwykłych durni, kąsają i atakują wszystko i wszystkich dokoła siebie… dlaczego tak się dzieje…? Ano dlatego, że brak im podstawowych uczuć miłości, przyjaźni empatii i współczucia…! Także dlatego, że brak im zdrowego i logicznego myślenia, w ocenie działań innych ludzi. W nich dopatrują się swoich krzywd i dlatego na nich sączą swoje jady aż do upadłego… tylko, że takie działanie spowoduje istną lawinę na ich drodze. Każdy zaatakowany przez nich człowiek odpowie im tym samy co dostał od nich – tych nieszczęsnych życiowych frustratów... a lawinie nieprzyjemności nie będzie końca… no chyba, że sami przestaną kąsać swoje całe otoczenie. Jakie to straszne i przygnębiające… nie mieć własnego logicznego myślenia…! Czy jest jakiś sposób by tym wszystkim ofiarom posiadaczy pomóc…? Pewnie tak… gdyby sami poprosili o pomoc… ale nie poproszą nikogo o pomoc… będą tak żyć aż do śmierci i będą nasączać sobą następne pokolenia. Tak więc jedyne co można dla nich zrobić to zostawić ich samych sobie… po prostu ignorować ich samych i to co robią… gdy nie znajdą dla siebie celu do ataku, stracą na sile i usuną się w cień… a tam może się zdarzyć, że coś nimi wstrząśnie i zechcą cos ze sobą zrobić… może wtedy poproszą o pomoc tych których tak zajadle atakowali… wtedy bez względu na zadrażnienia należy udzielić im wszelkiej niezbędnej pomocy!!!
wtorek, 11 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam.Terror i przemoc w rodzinie skutkuja w wychowywaniu mlodych pokolen.One czerpia wzorce z tego co dzieje sie w ich domach, potem przenosza je w swoje dorosle zycie.Dorosli zacietrzewieni w swoich wasniach nie dostrzeaja problemow swoich pociech, nie dostrzegaja co sie z nimi dzieje.Kiedy byc moze sie ockna jest juz za pozno, by cokolwiek naprawic. tacy ludzie ktorzy wybrali zla droge nie bardzo chca pomocy.Takie zycie jest dla nich wygodne i takie zycie im odpowiada.Nigdy nie zyli inaczej wiec nawet nie wiedza ze moze byc lepiej.Ale rowniez sa mlode pokolenia, ktore widzac co dzieje sie w ich domach rozumiejac zlo staraja sie nie popelniac bledow doroslych. Robia wszystko by zyc godnie. Ucza sie wszystkiego od podstaw: milosci, zaufania, przyjazni, partnerstwa.Dostrzegaja ze nic nie stracili ze swojej osobowosci ani godnosci pomimo ze wywodza sie ze zlych srodowisk.Czasem to mlodzi daja wzorce doroslym. A dorosli ....? No coz ...oni juz nie potrafia inaczej.Dlatego tak bardzo wazna jest milosc pomiedzy ludzmi, zaufanie, przyjazn. to wartosci budujace dobro i szczescie.To wspaniale jest widziec ludzi szczesliwych , pogodnych i radosnych.Pozdrawiam. Nina
OdpowiedzUsuń