EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

środa, 12 sierpnia 2009

Dzień 165

Jest już godzina 21. Więc zaczynam pisać swojego codziennego posta. Za oknem już ciemno, a to przypomina mi o przemijającym lecie... i już na samą myśl o tym robi mi się smutno. To z kolei nastraja mnie do przemyśleń o dobrym lub złym partnersteie...
Dzisiaj chciałbym poruszyć istotną i dość ważną sprawę seksu w związkach partnerskich ludzi, którzy zamierzają spędzić ze sobą dłuższy okres, a nawet wszystkie lata wspólnego życia. W związku z tym należałoby zadać pierwsze i podstawowe pytanie: Czy seks jest wyznacznikiem dobrego związku? Myślę, że nie. Ale czy rzeczywiście tak jest jak myślę…? Uważam, że w dobrze funkcjonującym związku, potrzeba jest czegoś więcej niż tylko dobrego seksu. Zagłębiając się w tych rozważaniach, nasuwa się kolejne pytanie: czy potrafilibyśmy być i zachować dobrze funkcjonujący związek bez seksu…? Moim zdaniem w każdym związku partnerskim potrzebne jest zrozumienie, współczucie, przyjaźń i miłość. Bez tych uczuć nie może być mowy o dobrym partnerstwie, ani nawet o byle jakim układzie… no chyba, że w układzie typu posiadacz – ofiara. Wtedy nie potrzebne są uczucia przyjaźni, szczęścia, współczucia i miłości. W czymś takim dominuje strach przed samotnością i z drugiej strony tyrania i egoizm. A w związku opartym na miłości i tych pozytywnych uczuciach, brak seksu nie powinien być przeszkodą nie do przezwyciężenia… ale czy rzeczywiście tak jest…? Jeśli tak jest to znaczy i świadczy tylko o tym, że w takim związku rolę przewodnią wiedzie miłość, wyrozumiałość i zrozumienie… ale jeśli to partnerstwo nie przetrwa z uwagi na brak seksu, to znaczy, że… nie ma w nim prawdziwej miłości ani żadnego z tych uczuć, które tu wymieniłem. Każdy związek partnerski oparty na głębszych uczuciach, nawet ten, w którym wygasł seks trzeba pielęgnować… dbać o niego jak o piękny ogród. Codziennie podlewać, pielić z chwastów, które wkradają się zewsząd i zapuszczając głęboko korzenie rozrastają się bardzo szybko. Potem zagłuszając swoim powiększającym się błyskawicznie rozmiarem, niszczy to co cenne, chciane i pożądane zjawisko… a potem centymetr po centymetrze pochłania go i powodują powolne umieranie pięknych ideałów… czasem tylko przejściowo… a czasem nieodwracalnie i na zawsze!

3 komentarze:

  1. Ten post przyciągnął moją uwagę, bo trochę ostatnio myślałem o tych chwastach w ogrodzie... Jak szybko potrafią zająć całą przestrzeń... Wystarczy na chwilę stracić czujność, na chwilę zaniedbać pielęgnację. I nagle przychodzi taki moment, kiedy tracimy wiarę i nadzieję, kiedy znika gdzieś miłość, kiedy nam się zdaje, że już nie ma powrotu, nie ma możliwości poprawy tego stanu.

    Cóż, ludzkimi siłami może i nie ma, ale wszystko jest możliwe z bożą pomocą, wierzę w to!

    OdpowiedzUsuń
  2. BOGUSIU.... BARDZO WAŻNY I MĄDRY TEMAT...
    DLA MNIE W ZWIĄZKU DWOJGA PARTNERÓW , KTÓRYCH POŁĄCZY UCZUCIE ...SEKS JEST JEGO PĘKNYM DOPEŁNIENIEM... POJĘCIE " UPRAWIAĆ SEKS" A " KOCHAĆ SIĘ Z UKOCHANĄ OSOBĄ ".... TO DWA ZUPEŁNIE RÓŻNE POJĘCIA... [WOLĘ TO DRUGIE]
    JEŻELI KOGOŚ NAPRAWDĘ KOCHAM... TO KOCHAM JEGO ...W CAŁOŚCI... NIE OSZUKUJMY SIĘ [ RACZEJ JESTEŚMY GRUPĄ OSÓB, KTÓRA LATA SZALONEJ MŁODOŚCI MA JUŻ ZA SOBĄ ...] CO NIE ZNACZY , ŻE NIE JESTEŚMY " MŁODZI DUCHEM "...- I TAK TRZYMAĆ...]. NAWET TE NASZE CIAŁA , JUŻ " TROSZKĘ " MNIEJ DOSKONAŁE..", ALE NAJWAŻNIEJSZE, ŻE SĄ... ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ BOGUSIU, ŻE NAJWAŻNIEJSZE JEST " ZROZUMIENIE,WSPÓŁCZUCIE,PRZYJAŻŃ I MIŁOŚĆ..." I FAKTYCZNIE JEŻELI " PARTNERSTWO " NIE PRZETRWA Z UWAGI NA BRAK SEKSU.... TO ZNACZY, ŻE NIE MA W NIM PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI..." A KAŻDY ZWIĄZEK [ BEZ WYJĄTKU ] TRZEBA SYSTEMATYCZNIE PIELĘGNOWAĆ , " WYRYWAĆ CHWASTY, PODPIERAĆ GAŁĄZKI, WYCINAĆ USCHNIĘTE...." JEŻELI O TYM CHOĆ NA CHWILKĘ ZAPOMNIMY..... CHWASTY ZAROSNĄ I ZAGŁUSZĄ NASZE UCZUCIA I ZACHWIEJĄ ZWIĄZKIEM...
    MAMY NIE ZA DUŻY WPŁYW NA " NATURĘ, BIOLOGIĘ "- TEGO NIE OSZUKAMY... A SKREŚLIĆ NASZEGO PARTNERA , ŻE JEST INACZEJ NIŻ BYŁO KIEDYŚ... NIE NA TYM CHYBA POLEGA MIŁOŚĆ... .CHCĄC BYĆ RAZEM Z UKOCHANĄ OSOBĄ DECYDUJEMY SIĘ " NA TO CO WSPANIAŁE, DOBRE , CUDOWNE.... JAK I NA TO SZARE , GORSZE,...CHOROBĘ...[ SAMI CHYBA NIE CHCIELI BYŚMY ZOSTAĆ SAMI ... BO ZMIENIŁA SIĘ NASZA SYLWETKA, WŁOS JUŻ NIE TAKI BUJNY... A I TU BOLI, TAM STRZYKA...] ZAWSZE TO MIŁO , JAK TEN NASZ KOCHANY "KTOŚ" ZAPARZY NAM Z TROSKĄ ZIÓŁKA ... I POGŁASZCZE I POPROSTU SIĘ DO NAS TYLKO PRZYTULI... BO NAJWAŻNIEJSZE, ŻE Z NAMI JEST I WIEMY ,ŻE NAS NAPRAWDĘ KOCHA , MOŻE BEZ " PEŁNEGO SEKSU" ALE JEST ... I TO JEST PIĘKNE...
    MYŚLĘ, ŻE NA PEWNO PIĘKNIEJSZE ... NIŻ SAMOTNOŚĆ... BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Ale temat. Super.Wspolne zycie dwojga ludzi powinno byc oparte na milosci, przyjazni, zaufaniu , zrozumieniu i tolerancji.To jest podstawa do szczesliwego zwiazku. Wspierac sie nawzajem, pocieszac kiedy jest smutno, razem pomilczec. To sie nazywa piekny zwiazek. Seks jest dopelnieniem tej milosci.Jesli to jest zdrowy, partnerski uklad zbudowany na zdrowych zasadach wtedy seks nie bedzie piorytetem. Przeciez milosci nie wyraza sie poprzez seks. Milosc to czarowne, magiczne i piekne slowo. To potega wspanialych uczuc jakie czlowiek w sobie posiada.Slowo to nalezy kierowac do osoby tylko wtedy kiedy jestesmy pewni swego uczucia.Nie wolno igrac z miloscia.To wielki skarb , ktory nalezy pielegnowac i dbac o niego z wielkim pietyzmem, wielka starannoscia, by nigdzie sie nie zatracil.Uwazam ze jesli seks odgrywa najwazniejsza role w zwiazku to nie jest milosc, to chwilowa fascynacja i zauroczenie,ktore szybko przemina, zostanie bol i przykre rozczarowanie.Natomiast milosc taka prawdziwa przetrwa jesli oboje partnerzy ja pielegnuja nie baczac na udany seks co nie znaczy ze jest niepotrzebny. jak powiedzialam wczesniej seks jest dopelnieniem milosci.Nasuwa sie pytanie. Milosc bez seksu czy seks dla milosci?Osobiscie wole to pierwsze , wtedy wiem, ze jestem dla kogos kims wyjatkowym , na dobre i zle.Natomiast to drugie stanowczo nie.No bo coz bedzie kiedy seksu nie ma lub juz nie mozna miec?To znaczy ze i milosc sie skonczy. Dlatego tez nade wszystko cenie piekne uczucie , milosc, szcunek.To naprawde szczesliwy zwiazek a ludzie w takim zwiazku potrafia dac siobie wiele pieknego szczescia i wiele pieknych doznan o jakich oboje beda marzyc. To cudowne i w takim zwiazku chcialabym byc.Milosc............pozdrawiam. Nina

    OdpowiedzUsuń