EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

wtorek, 14 kwietnia 2009

Dzień 45

Zasiedziałem sie trochę. Jest godzina 23,50. Pobrałem wersję tłumacza-lektora, który czyta na głos moje wiersze. Trochę to śmiesznie brzmi, bo on nie kładzie nacisku na rym...na akcent i nie zawsze zwraca uwagę na znaki przystankowe. Czyli czyta jak maszyna. W trakcie czytania pokładałm się ze śmiechu. Jednak muszę przyznać,że jak na automatyczne czytanie, czyta wyraźnie i właściwie nie ma problemu z wypowiadaniem nawet tych najtrudniejszych wyrazów. Brak mu intonacji i tej płynności, której potrzeba do czytania...szczególnie poezji. Moja lektorka bije go na zbity pysk...ona po prostu czyta pięknie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz