EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

niedziela, 5 kwietnia 2009

Dzień 36

Wyjątkowo piszę posta wcześniej.Jest godzina 20,29. Był piękny i słoneczny dzień... Miałem nieodparte wrażenie, ze świecenie słońca jest podwójne... a może rozdwojone? Bardo miło i mocno grzało... zwłaszcza to drugie, a ja po raz pierwszy tej wiosny chłonąłem go jakbym chciał nadrobić całe zimowe straty jego ciepełka. To prawda czułem kilku miesięczny głód słonecznego ciepełka. Bardzo dobrze się czułem w tej energi...szkoda, że jutro już będzie słabiej grzało...ponoć ma być chłodniej...?
Teraz dodam kolejne dwie zwrotki wiersza o wiośnie... oto one:

Łany traw na łąkach ścieląc dywany,
Kuszą soczystą barwą świeżej zieleni.
Na skraju pola kucnął zając zbłąkany,
Teraz na lepsze, jego życie się zmieni.

Płowa zwierzyna po zimie zgłodniała.
Nieśmiało w kierunku pola spogląda…
Na czele jeleń, a za nim gromada cała,
Spłoszonym okiem zagrożeń wygląda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz