poniedziałek, 13 kwietnia 2009
Dzień 44
No i już po świętach... zleciało nie wiadomo kiedy. Jest godzina 22,46. Jutro będzie normalny dzień pracy i obowiązków... no i oczywiście pozostanie sentyment za czymś co już przeminęło. W lany poniedziałek pogoda była zmienna... powiedziałbym nawet kapryśna. Były chmury, wiatr,a po połudnu nawet wyszło słoneczko... słoneczko takie miłe i cieplutkie. Takie co to promyczkami ciepła zachęca do życia... do spaceru, a nawet opalania się gdzieś w zaciszu parkowego deptaka...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz