Jest godzina 22,33. Dzień niby taki sam jak każdy inny dzień. Obfitował w różne sytuacje...lepsze i gorsze, milsze i mniej miłe. Wszystkie te stany można podciągnąć pod możliwość zrozumienia każdej sytuacji. Jeszcze lepiej każdego człowieka. Dobrze jest gdy rozumiemy co z czego wynika i dlaczego istnieje. Jeśli nie znajdujesz odpowiedzi na sprawy które cię otaczają robi się nieprzyjemnie, nerwowo, a to z kolei ciągnie za sobą cała gamę negatywnych uczuć, które prowadzą do nieporozumienia i stresu. W końcu do smutku, czasem rozpaczy. rozwiązaniem jest ludzka mowa i zmysł słuch. Jeśli umiesz słuchać, a ktoś potrafi jasno mówić nie będzie problemu. Gorzej jest gdy jedna osoba mówi, a druga nie słucha...Jeszcze gorzej kiedy nikt nie mówi i nikt nie słucha...wtedy potrzebna jest mądrość, cierpliwość i czas. On załatwi wszystkie sprawy. Bez względu na okoliczności i ilość upływających dni... Ten gość nikogo nie faworyzuje i leczy bezwzględnie wszystko...
Napisałem nowy wiersz na okoliczność Świąt Wielkiej Nocy. Przedstawię go w ciągu trzech dni. Dzisiaj pierwsza jego część:
Święta z jajem
Ciepłe dzionki nam nastały,
Ptaszki modre już zleciały.
Czują wiosnę, dóbr obfitość
I przyrody rozmaitość.
Wielkiej Nocy idą święta,
W domu babcia uśmiechnięta
Jaj tuziny chce woskować,
I barszcz biały ugotować.
Kurom coś się pomieszało,
Jaj w kurnikach przybywało.
Znoszą teraz jakieś dziwne,
Malowane… takie zgrywne.
środa, 8 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz