sobota, 11 kwietnia 2009
Dzień 42
Dzisiaj trochę się zasiedziałem... jest godzina 23,58. Za dwie minuty Święta... Jestem trochę zdenerwowany bo uwidoczniły się w moim komputerze problemy natury poprawnej pracy.Komputer się wiesza, nie wykonuje prostych poleceń. Nie zamyka okien w których nie chcę już pracować. Włączyłem głęboki skan dysku twardego. Zrobiłem to bo podejrzewam wirusa. Wydaje mi sie, że przyplątało się jakieś wredne dziadostwo... ale o tym dopiero sie przekonam, gdy zakończy sie proces skanowania. Mimo tej niedogodności mam w sobie wielką radość. Nie wiem do czego mógłbym tą moją radość porównać by oddać ją w pisaniu jak najdokładniej... Już wiem, to tak jakbym nagle na olbrzymiej pustyni spotkał drugiego człowieka i to jeszcze z bukłakiem pełnym zimnej wody... A teraz moi drodzy chcę wam życzyć miłych i spokojnych Świąt...Radosnych i pełnych obfitości i oby w was nigdy nie wygasła miłość do tych osób, które kochacie najbardziej...i do pozostałych także...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz