środa, 11 marca 2009
Dzień jedenasty
Wstałem o godzinie 6,20... miałem dziwny sen. Śniło mi się dwóch mężczyzn. Byli bardzo wysocy. Trudno określić ich wzrost, bo nie miałem punktu odniesienia. Jednak pod koniec snu stanąłem na przeciw jednego z nich. Sięgałem czubkiem głowy zaledwie do pasa tegoż osobnika, a że sam do najniższych nie należę [188cm]to i wyobrazić sobie łato jacy byli wysocy. Po przebudzeniu zastanawiałem się cóż by ten sen miał oznaczać...? Po dłuższym przemyśleniu doszedłem do wniosku, że to przekaz od mojej podświadomości.Zrozumiałem, że ów sen pokazał mi w którym miejscu znajduję się na swojej drodze życia, Pokazał, że należy działać by sprostać i dorównać wymaganiom obecnego czasu. Nie wystarczy zatrzymać się w miejscu, które nam odpowiada, ale trzeba iść dalej i dalej, by poznać do końca siebie...by w końcu stać się wielkim i pięknym człowiekiem. Spoczywać w wygodnym miejscu, to znaczy powoli umierać na skutek braku rozwoju własnej osobowości...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak się składa,że znam Cię drogi autorze.Zawsze wiesz co masz czynić by żyć pełnią życia,hm... Ty jesteś taką osobą, która pozytywnie wpływa na innych.Emanujesz ciepłem, mądrością życiową,tworzysz przepiękną poezję, chyba pokażesz też i prozę? i warto się z Tobą przyjaznić hm,,, miało się to szczęście :))Podpisuję się obiema rękami co do Twoich przemyśleń i działaj bo warto spełniać swoje marzenia Joasia
OdpowiedzUsuń