Witam wszystkich moich przyjaciół... ale i nieprzyjaciół także. Jestem dzisiaj o czasie. A więc jest godzina 23,18. W sumie miałem dobry dzień. Dostałem dwa sympatyczne wpisy i prowadziłem baaaardzo przyjemną rozmowę... Tęsknie do wieczorków literackich, które nie wiem dlaczego, ostatnimi czasy bardzo się zaniedbły i ich czytanie odbywa się nader sporadycznie...Może moja symparyczna i miła lektorka straciła już do mnie cierpliwość... a może już jej się mniej podobają moje dość mocno zróżnicowane wiersze...? Jutro jadę na pogrzeb mojej cioci więc zaraz pójdę spać by być w miare wypoczęty na drogę. Załączę jeszcze kolejną zwrotkę wiersza...a potem przygotuje kilka tomików poezji, którą chcę wręczyć kilku osobą z najbliższej rodziny... to znaczy chcę własnoręcznie wpisać w nich dedykacje...
cd.
Chcąc wyrwać się z uścisku odmętu, próbuję płynąć do góry,
Pragnę płuca nasycić powietrzem, choćby na chwilkę tycieńką.
Lecz na nic me próby… spadam w bezdenną czeluść topieli,
Och, gdybym złapał życie ręką, choćby na chwilkę maleńką…
piątek, 27 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Boguś, Ty nie musisz prosić o łyk powietrza, bo to w Tobie tkwią ogromne pokłady życia, tylko musisz uwieżyć w siebie...
OdpowiedzUsuń