Dzisiaj jest niedziela... godzina po przestawieniu czasu 20,57. Znowu będę się przestawiał dwa tygodnie zanim złapię właściwy rytm czasowy. Komu to jest potrzebne...? Na czas śpimy, na czas jadamy posiłki, na czas idziemy do pracy, umawiamy sie na spotkania...Jakie to szczęście, że seksu nie uprawiamy na czas...!!!
Mój dziadek miał piękny, w srebrnej kopercie sprzed wojny w 1914 roku kieszonkowy zegarek, ale nigdy go nie używał, by wiedzieć kiedy ma zjeść posiłek, kiedy się połozyć do spania, kiedy iść do pracy, czyli do lasu na obchód... niestety nie wiem czy kierował się zegarkiem ciągnąc babcię do łóżka... Zawsze trzymał go w mundurze galowym, króry zakładał tylko wtedy gdy szedł do Nadleśnictwa i do kościoła na południową mszę. Jego zgarek nie maił łańcuszka tylko porządny rzemień, który był przytwierdzony do dziurki służącej do zapinanie guzika w jego odświętnym mundurze. Może dlatego że go nie używał, a chcąc wiedzieć która jset godzina patrzył na słońce, przeżył prawie 80 lat...
Bardzo lubię gdy ktoś dobrze odczytuje moje intencje i zamysły zawarte w moich wierszach. Na mnie to działa jak mocno aromatyczny balsam wcierany w mocno bolące nadgarstki... aż chce się powiedzieć...super... masz buziaczka!
Teaz następna zwrotka wiersza...jesteście gotowi...!!!???
cd.
Płynął szybko… jak strzała puszczona z ręki łucznika do celu,
Myślałem, że już nie żyje… a wizja, której doznaję jest śnieniem,
Że to wysłannik z innych wymiarów wiedzie mnie ku przeznaczeniu,
Kiedy wywiódł mnie na powierzchnię, okryłem się zdziwieniem.
niedziela, 29 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz